przez Tzeentch » Wt maja 23, 2006 11:03 pm
Nie wiem czy pamiętasz, ale akurat mam bana, więc podlizywanie zupełnie nie jest w moim interesie, bo nic mi to nie da, a może nawet zaszkodzić.
Chcesz retoryki? No to masz.
Podobnie jak Reif gram wyłącznie wojownikami (w sensie docierania do 100 poziomu). Gram także wampirami - co wcale mi nie przeszkadzało w CIESZENIU się z kolejnych pieców, jakie bogowie wampirom zgotowali. Pamiętaj, że zanim powstało Miasto Duchów wampiry miały ledwo kilka pomieszczeń dla siebie. Uzdrowiciel i koniec. A jednak z radości fikałem hołubce, gdy ta piwnica została dana wampirom na własność. Masochista jestem, czy jak?
Dalej... Wiele razy prosiłem Lama i innych bogów, by wampiry GINĘŁY od słońca w zasadzie od razu - a nie smażyły się po pół dnia w jego promieniach. Niestety, moje prośby zostały zignorowane. :(
Dalej... Podjudzałem bogów, by odebrali wojownikom możliwość używania różdżek, buław i zwojów (Lam mi świadkiem, Lamie, potwierdź z łaski swojej). Zostałem olany. :(
Nie pierdol zatem, że każdy chucha na swoją ulubioną profejsę i krzyczy o ograniczenie innych, bo, póki co, jesteś JEDYNĄ osobą, która tak robi.
Dlaczego uważam, że ssanie punktów uderzeń powinno zostać ograniczone? Ano, każde naczynie ma swoją pojemność. Nie wmówisz mi po prostu, że pierwszy lepszy mag może nassać się w nieskończoność (a dobrze wiesz, że nawet mag na 15 poziomie ma taką możliwość). Magowie nie są workami bez dna. Zrozum, że ssanie ponad pewien poziom jest po prostu zajebiście nienaturalne i przeczy zdrowemu rozsądkowi.
Pamiętasz Sirala? Chłopak był niezły. Miał kilkadziesiąt zabójstw graczy na koncie. Ba, był PIERWSZYM magiem-zabójcą w tym zakresie poziomów. A jednak NIGDY nie nasysałem się ponad 300%. Jeśli ktoś był na tyle silny, by mnie załatwić przy 300%, równie dobrze mógł mnie ubić przy nassaniu rzędu 500% lub 600%. Z drugiej strony nasysanie ponad pewien poziom było po prostu monotonne i nudne. Kurwa mać! Życie maga nie powinno byc monotonne. Jeśli każdą wygraną mam uzależniać od ssania PU, to w dupie mam taką profesję. Wolę już jakiś porządny, ofensywny czar.
Reasumując: jesteś dzielnym spadkobiercą Asshole' a, pierwszego, który pętał się na 99 poziomie nassany ponad miarę i zgrywał jarząbka.
I na końcu... Slaanesh miał 3000 pu, Luara nassała się do 50000 pu. I tak ją zapierdoliłem. Nie w tym leży mistrzowstwo w używaniu maga, lecz na umiejętnym rzucaniu czarów osłabiających i ofensywnych. Nassanie po prostu jest LAMERSKIE (wybacie to heretyckie słowo).
Ostatnio edytowano Wt maja 23, 2006 11:52 pm przez
Tzeentch, łącznie edytowano 1 raz