przez Alu » Pt lut 23, 2007 8:15 pm
Alucardzie, jesteś ślepym fanatykiem Linuksa - systemu, którego ja szczerze niecierpię. I chyba masz mnie za ślepego fanatyka Windows, co poniekąd jest prawdą, ale nie do końca. Potrzebuję Windows, a ponieważ 98 jest przyzwoicie rozbudowane, a zarazem małe (100 MiB) i to najnowszy z Windowsów, z tych, które chodzą na moim graciku, mam właśnie 98. Wolałbym Iks Pe, ale nie mogę go tu uruchomić, więc nie mam. Oprócz Windows mam uniksa, ale nie Linuksa, którym gardzę, więc z łaski swojej odwal się od moich preferencji względem systemów operacyjnych.
Jesteś w błędzie. Nie jestem ślepym fanatykiem GNU/Linuksa. (Przy okazji, system nie nazywa się ,,Linuks''! Linuks to tylko jądro systemu. Poprawna nazwa to GNU/Linuks) Równie dobrze mógłbym korzystać z BSD czy też GNU/Hurda. Jeśli byś powiedział, że jestem fanatykiem wolnego oprogramowania to tak - zgodzę się. Czego nie rozumiem to to, jak ktoś może preferować system własnościowy od wolnego oprogramowania, szczególnie gdy system własnościowy nie szanuje prywatności użytkownika. Nie wiem czy wiesz, że system z Redmond przy aktualizacji systemu wysyła do swojego ,,ojca'' dane o wszystkich programach, które masz aktualnie zainstalowane; oczywiście bez Twojej zgody.
Wracając do tematu chciałbym zwrócić ci uwagę, że Sracz choć edytorem nie jest (jest generatorem kawałków krainy zbudowanych na podstawie wpisanych w kontrolki danych), to po pierwsze wszystko, co w nim widać, działa, a po drugie jest w miarę przenośnym programem (jako jedyny działał Lamowi tak, jak ten program zaprojektowałem; na pewno ruszy na wszystkich Windowsach od 98 w górę, a może nawet i w dół), nie wymagającym super-hiper-bibliotek o wadze zaledwie 30MiB (to obecnie 1/4 mojego systemu - dla mnie to bardzo dużo). Naprawdę, niewiele mu brakuje żebym przerobił go na pełnosprawny edytor krain, ale mi się nie chce. I mówię to tylko po to, żebyś zrozumiał, że ten edytor może mieć przyszłość, jeśli tylko znajdzie się chętny na rozwijanie go w tym środowisku, a jak mi się zachce do niego wrócić, to się znajdzie co najmniej jeden.
Nie wątpie w potencjalną użyteczność Twojego edytora, natomiast, jak już mówiłem, edytor musi być przede wszystkim maksymalnie wygodny. Taką wygodę możnaby i nawet zmieścić w 1MB, lecz zajełoby to o wiele więcej czasu.
To jest poważne ograniczenie, którego być nie powinno. Załóżmy, że chcę zrobić pudełko, które otwiera się za pomocą jakiegoś kryształu. Kryształ zaś ma być typu skarb. W twoim programie nie będzie się tego dało zrobić (a przynajmniej ty tak mówisz - bo na razie to nic nie można).
Przyznaję mój błąd. Masz racje. Na szczęście to tylko kwestia skasowania jednej linijki kodu. =)
Poza tym stosowanie pamięciożernych bibliotek jest wyjeżdżaniem z armatą na muchę - program, który de facto służy do generowania plików tekstowych, powinien być lekki i nie żreć zasobów jak świnia.
Nie, nie do generowania, do edycji i to w sposób jaknajbardziej przyjemny. Przy dzisiejszych komputerach trochę większa zasobożerność nie jest w żadnym wypadku szkodliwa, szczególnie, gdy zżerane zasoby przekładają się na możliwości. (Słyszałeś kiedyś o Emacsie? Żre zasoby jak żaden inny, natomiast jest jednym z najlepszych edytorów jakie kiedykolwiek powstały.) Jeśli program konsumuje za dużo Twojego cennego systemu zawsze możesz zaprzestać go używać. (Ja tak zrobiłem - porzuciłem system z Redmond.)
Ostatnio edytowano Pt lut 23, 2007 8:29 pm przez
Alu, łącznie edytowano 1 raz
Lu lu lu, I've got some apples, lu lu lu you've got some too, lu lu lu, let's make some applesauce, take off our clothes and lu lu lu. =) //
k@jabber.cc //