przez Naja » Pt lut 21, 2003 12:34 pm
Witam.
W końcu nadszedł czas, abym i ja zabrała głos na tym forum, choć miałam nadzieję , że uda mi się tego uniknąć.. Zabieram głos, ponieważ prowokacje, jakie wypisywane są tu przez Aposholla, w pewnych kręgach znanego też jako Assholl, wymagają niestety tego, aby nie utwierdzać czytających to forum w mylnym wrażeniu na mój temat, jakie to wrażenie próbuje wywołać w/w Assholl. Moją, i nie tylko zresztą moją opinią jest, że gracz ten ma obniżony iloraz inteligencji. Dowodów nie należy daleko szukać, jeśli juz pisze sie paszkwile na kogoś, kto jednak jest nieco wyżej w hierarchii mudowej, wypadałoby chociażby użyć słownika... Ale nie wszyscy zapewne wiedzą o tym, jak naprawdę (bo to co tu się wypisuje, to oczywiście dość bzdurne przekręcenie faktów, charakterystyczne dla Assholla) wyglądały moje kontakty z tymże graczem.
Pierwsze świadome zetknięcie z nim było tego dnia, kiedy dowiedziałam się (bodajże z notki) jak to Seasee łamie zasady tego muda i pomaga jakimśtam graczom w gnębieniu biednego Aposholla, nadużywając swoich możliwości i kompetencji, za co powinna (wg autora notki) zostać bezzwłocznie ukamienowana. Oczywiście zanim Rada Bogów wzięła się na poważnie do wymierzania tej kary, postanowiliśmy bliżej przyjrzeć się sprawie i okazało się, iż Aposholl wyciągnął błędne wnioski z obserwowanej sytuacji, a w logach nie ma ani jednej wzmianki na temat leczenia Malvena przez Seasee, bądź pomagania mu w jakikolwiek inny sposób. Postanowiłam poinformować o tym Aposholla, żeby przestał siać ferment i wypisywać głupoty, skoro 1. nie ma żadnych dowodów na przestępstwo rzekomo dokonane przez Seasee, 2. ja mam dowody na to, że Seasee tego przestępstwa nie popełniła. Ale, jak to z Aposhollem, oczywiście nie dał mi dojść do słowa, więc wsadziłam go do lodówki, żeby wyjaśnić mu to dokładnie i żeby w tym czasie nie biegał po krainach i nie wtrącał swoich trzech groszy na gawędzie. Zostało to przez Aposholla mylnie zrozumiane jako ograniczenie jego wolności osobistej, oczywiście wytłumaczyć sobie nic nie dał w związku z tym, więc zapewne nadal uważa, że Seasee jest niesprawiedliwą, starą i brzydką jędzą.. (Seasee: nie chciałam bez Twojej zgody wklejać tu Twojego maila na temat tamtego zajścia, ale jeśli mogłabyś zrobić to osobiście, byłabym wdzięczna, myślę, że wiele to może wyjaśnić..)
Poruszyć tu chyba też należy sprawę flagi LAMER, którą Aposholl otrzymał od Rady Bogów (zaznaczam że nie ode mnie!), co uznał za straszną karę, chociaż sam skarżył się że jest dręczony przez tandem Malven&Seasee. Osoba, która flagę tę założyła, chciała dobrze, bo gdy ktoś sie tak skarży, należy mu pomóc właśnie w ten sposób, najprostszy z możliwych. Oczywiście Aposholl nie docenił gestu i zaczął rozpowiadać publicznie, a także w rozmowach prywatnych o tym, jaka to Naja jest wredna jędza i jak sie na nim mści za Nieobecnego, i w ogóle jak go nie lubi i gdzie tu sprawiedliwość na tym mudzie... Kolejny raz nie mając dowodów Aposholl rzucał oskarżenia pod adresem osoby stojącej wyżej nad nim, nadinterpretując fakty oraz posługując się w skrzywiony sposób swoją nadmiernie wybujałą wyobraźnią. Nie wiem, czy nadal wierzy w to, że to ja założyłam mu tę flagę, ale znając go, to tak, bo nigdy jeszcze nie dał sobie nic wytłumaczyć.
W międzyczasie (ja nie wiem dokładnie, czy to było wcześniej, czy później, bo nie kojarzyłam tych dwóch postaci razem) pojawił się gracz o imieniu Nieobecny. Wszyscy wiedzą, że niestety mam lekkie zboczenie polegające na ulepszaniu imion graczy do formy, która nie będzie kojarzyła się z niczym. Bo po coż niby mud ma byc oddzielnym światem, skoro każdy przyjdzie i będzie sie nazywał Marcin Ogórek, żeby nikt sie przypadkiem nie pomylił i nie wziął go za kogoś innego. Jestem też przeciwna imionom typu 'krzesło' albo 'zielony' (nie będę sie tu może wdawała w dywagacje nt imion, bo wydłuży mi to posta do +nieskończoności..). W każdym razie uznałam, że imię Nieobecny jest niestosowne, dlaczego? bo jest w słowniku języka polskiego, to jedyny powód. Zaczęłam z nim rozmawiać o tym, stał w szkole muda i tam ta rozmowa się zaczęła, że może powinien zmienić imię, bo jest niestosowne. On na to, że w takim razie skasuje postać. Ponieważ wydał mi sie osobnikiem rozsądnym (ehh, to mylne pierwsze wrażenie..) zaczęłam namawiać go, aby nie kasował postaci, tylko zmienił imię. Ponieważ w trakcie dyskusji pojawiły się argumenty typu 'ta postać może istnieć tylko pod tym imieniem' i rożne inne, których nie przytoczę, bo nie pamiętam, a które wskazywały jednoznacznie na niechęć dostosowania się do reguł, a także dlatego, że Nieobecny postanowił w pewnym momencie ignorować moje wysiłki i radośnie poszedł walczyć z dzikiem na arenie, wrzuciłam go do lodówki, aby tam kontynuować rozmowe nt zmiany imienia. Nie dało to żadnego rezultatu, natomiast na forum szybko pojawił się post, jak to namawiam Nieobecnego żeby nie kasował postaci tylko po to, aby wrzucić go do lodówki.. No cóż.
W międzyczasie Aposholl zmieniał często zdanie na mój temat, próbował na przykład się podlizać mówiąc, jaką to jestem wspaniałą boginią i tak mu sie swietnie ze mną rozmawia, zapewne myśląc przy tym, że ja również zmienię zdanie na temat wyrazu nieobecny i uznam, że jednak w słowniku tego wyrazu nie ma...
Kilkakrotnie później byłam zaczepiana zarówno przez Aposholla, jak i przez inne jego postacie, abym wypuściła Nieobecnego z lodówki. Niestety, nie docierało do niego (i nadal chyba nie dociera) że z tym imieniem nie będzie grał (patrz zasady, gdzie stoi jak wół, że bogowie mają prawo i możliwość zażądać zmiany imienia bez podawania przyczyny). W trakcie kilku takich dyskusji, które z maniackim uporem Aposholl próbował prowadzić na gawędzie, wrzucałam go do lodówki, bo nie lubie wywlekania pewnych spraw na forum publiczne. Zaznaczam, że po zakończeniu rozmowy był z tej lodówki wypuszczany. Do wczoraj.
W dniu wczorajszym jak zwykle Aposholl przyszedl i zapytał, czy mogłabym umożliwić mu granie jego postaciami (w sumie nie wiem ile ich jest pomrożonych, ja przyznaję się do trzech włącznie z tymi dwoma wczoraj). Oczywiście powiedziałam, że nie, bo slowo nieobecny nadal jest w słowniku, na co Aposholl postanowił zmienić sposób przekonywania mnie do swoich racji. Mianowicie powiedział, że jeśli nie zmienię swojego stosunku do Nieobecnego, on opublikuje nasze rozmowy, prowadzone wcześniej, na forum. Zaznaczam, że Aposholl może sobie publikować nasze rozmowy gdzie tylko chce, ponieważ nie ma tam nic, czego mogłabym się wstydzić, poza paroma brzydkimi wyrazami oraz niemożliwością porozumienia się z tym graczem. Rozmów nt zmiany imienia i innych takich przeprowadziłam w ciągu ostatnich sześciu lat tysiące, i naprawdę rzadko zdarza się ktoś tak uparcie odporny na wszelkie argumenty... Godzi to nieco w mój honor, gdyż spodziewałam się, że mam taką praktykę w rozmowach, że naprawde z każdym jestem się w stanie dogadać.. Aposholl w rozmowie używał argumentów typu (tu cytaty z logów:)
Thu Feb 20 13:54:37 2003 :: Log Aposholl: odpowiedz {wale jesli tak ze mna postepujecie, to powiem, ze tamtem post byl najlzejszy na jaki bylo mnie stac..
Thu Feb 20 14:00:42 2003 :: Log Aposholl: odpowiedz powiem, ze to wszystke, te wszystkie historie ktore ciagle mnie od was spotykaja, sa dla was bardzo niekozystne..
Thu Feb 20 14:02:03 2003 :: Log Aposholl: odpowiedz {wNaju pamietasz jak dawalas mi dojsc do slowa?
Thu Feb 20 14:02:26 2003 :: Log Aposholl: odpowiedz {wa moze przypomniec ci to wysylajac ci plik z nasza rozmowa?
Thu Feb 20 14:03:08 2003 :: Log Aposholl: odpowiedz {wpomysl sobie jaka bedzie na niego reakcja na forum.., co pomysla gracze o swojej boginii..
Mam wrażenie, że podobne sformułowania, już niezależnie, przez kogo wygłaszane, same w sobie są powodem do zablokowania postaci. Można w nich zobaczyć groźbę pod moim adresem (jak nie zrobisz co zechcę, to narobię ci kłopotów), a także pod adresem całego muda (... są dla was bardzo niekorzystne..). Mimo usilnych prób porozumienia się z graczem Aposhollem muszę z żalem stwierdzić, że nie udało mi się to i nie widzę sposobu, aby gracz ten, bez zmiany swojego podejścia do muda w ogólności, a także do bogów, mógł wrócić na LACa.
Naja.