Matrix....

Bezkarność wypowiedzi gwarantowana!

Matrix....

Wiadomośćprzez Gloin » Śr cze 11, 2003 6:24 pm

W miniony łyk end zostałem poważnie obrażony. Ciosem w polik, była
wizyta w warszawskim kinie Silver Screen – a jakże! Sala Platinum
z drinkami i robieniem laski – Zaproszony zostałem tam na seans drugiej
części Matrixa. Rzesz kurwa... takiego gniota nie oglądałem od niepamiętnych
czasów.

1. Na sam początek, pani 3-Nity wyskakuje z okna, i spadając w dół,
ostrzeliwuje się z karabinków UZI. Całkiem niezła scenka, jest akcja,
babce falują na wietrze cycki, karabiny strzelają, jest git. Po takim
wstępie spodziewać należało się jeszcze mocniejszych wrażeń.
2. Neo budzi się w wyrze. Okazuje się ze latające 3-Nity były jego
koszmarem sennym. Następuje długa wymiana czułych
słówek. "kocham, kocham, bardzo kocham, nigdy cię nie zostawię,
zrób mi laskę to poczujesz jaki ze mnie sraniec wybraniec" itp. Itd.
3. Bach, przeskok na jakaś tajna konferencja w trakcie której Morfi,
gada takie bzdury że łapy opadają. Otaczający go magicy w czerni,
wygadują podobne bzdury, czas leci, gadka szmatka kończy się
mordobiciem z Agentem, po którym Neo frunie w niebo celem
ochłodzenia krwioobiegu.
4. Neo wraca wraz z 3-Nitami na baze. Pod drzwiami czeka na niego
tłum wyznawców. Panie neo dotknij mej suchej piersi, panie neo może
pocałuje pana w dupę co by znikły me zmarszczki. 3-Nity oddala się
pełna zrozumienia dla cierpien luckości
5. Morfi zbiera w podziemnej grocie chołote wyzwolona ze szponów
matrycy. Sprzedaje jej prześna gadkę, przy której wygłupy Fidela
Castro mienia się słowem papieskim. Po dwóch dniach, Morfi kończy
pieprzyć i lud Syjonu odpala mega orgie w rytm wybijany na blaszanych
puszkach.
Ilość zrobionych lasek wzrasta do granic możliwości ust
doświadczonej tirówki. W zaciszu domowym Wybraniec odbiera łaskę z ust 3-Nitów.
Obraz gaśnie...
6. Po zakończonej orgii Morfi, wyraźnie wzmocniony pobranym i
oddanym białkiem, spotyka się z podobnymi sobie bossami
podziemnego burdelu, celem obgadania dalszych losów scenariusza.
Wychodzi na to że zebrani mędrcy ni chuja nie czają o co dalej może
biegać braciom W. Postanawiają więc wysłać Wybrańca do wyroczni, w
celu zaciągnięcia języka.
7. Wybraniec frunie więc do znanej mi z pierwszej części filmu
staruchy,
zanim jednak dane mu będzie z nią pogadać, stuka się dla zabicia
czasu z jakimś wrednym sprzedawca sajgonek. Powód bijatyki jest
nieznany, chodziło prawdopodobne o źle odliczona resztę za makaron
po pekińsku. Zagadka ta zostanie prawdopodobnie rozwikłana w
20567 odcinku serialu jakim stał się Matrix.
8. Starucha sprzedaje biednemu wybrańcowi, krańcowo wyczerpująca
sciemę. Jest ona tak głęboko filozoficzna, ze autor tego textu zdąży
parę razy usnąć podczas jej wygłaszania. Brzmiała ona tak, jak
bełkot
nawalonego tanimi winami bramina, który stara się wytłumaczyć przed
panem Władżą z nieczystości w spodniach.
9. Po zakończeniu gadki szmatki z panią Wyrocznia. Neo jest
podobnie
jak widzowie mocno zmęczony i zdegustowany, postanawia więc
poobijać
mordy miejscowemu gangowi złożonego z członków wielodzietnej
rodziny, której głową jest znany z poprzedniego odcinka serialu
agent
Szmit. Neo jest tak otumaniony po gadkach wyroczni, że nie
dostrzega różnicy sił i stara się wygrać bijatykę na pieści sam, przeciw paru
setkom członków Szmit familii. gdy wraca mu rozum, dokonuje nagłego i
oczekiwanego zwrotu na pięcie i wypiernicza w niebo korzystając z technologii która znają wszyscy wielbiciele Supermana, czyli płaszczyka i wyciągniętej w przestrzeń pięści.
10. Z bełkotu staruchy, Neo zrozumiał jedno. Trza odnaleźć miejsce
pobytu miejscowego ślusarza, który zaginał gdzie po ostatniej
wypłacie.
Podczas poszukiwań Wybraniec wraz ze swoja chałastrą, trafia przed
oblicze zdegustowanego życiem nauczyciela francuskiego. O
poziomie
jego nauczania niech świadczy fakt, iż na krok nie odpuszcza go
pewna
cycata baba, której oczy płoną z nieustającego pożądania. Francuzik,
kreci swoje lody, narkotyzując baby w knajpie na rogu, gdy
tymczasem
jego niedopieszczona nałożnica składa Neo propozycje. „jeśli
wsadzisz
mi język do ust tak, żebym poczuła go na łechtaczce, zdradzę ci
tajemnice pobytu ślusarza." – koniec cytatu.
11. Neo wsadza język, 3-nity poci się na ten widok w różnych
miejscach,
Morfi stara się powstrzymać wytrysk.. .Po zakończonej sesji
francuskiego
Ślusarz jest wolny. Wolni od zmagań z podła wirtualna
rzeczywistością
nie są za to Neo z ekipa. Musza odbyć rytualne stukanko z grupa gej
partnerów Francuza, w której królują pracujący w piekarni bliźniacy
o fejsach R. Leszczeynskiego, byłego recenzenta muzycznego Gazety
Wyborczej.
12. Bijatyka przenosi się na ulice miasta, żeby zakończyć swój bieg
na
pobliskiej autostradzie. W tak zwanym międzyczasie, na ekranie
widać
niszczone pojazdy jednego z największych amerykańskich koncernów
samochodowych i jednego włoskiego produkującego motocykle.
Razem
ponad 300 sztuk złomu. Sponsor płaci, sponsor wymaga ?
13. Neo wychodzi wraz ze swoimi druzjami, cało z opresji. Slusarz w
podziece za mozliwośc ogladania przepieknych kraks i wachania
karku
3-Nitów, daje cchłopakom ( i dziewczynie) klucze od garsoniery w
ekskluzywnym wierzowcu. Jakoze że zapomniał o magnetycznych
kartach wejściowych, Neo wpada na genialny pomysł. Skoro karty
wejsciowe obsługiwane sa elektronicznie, to wystarczy przeca
wysadzic w
powietrze pobliska elektrownie żeby z kart korzytac tsrza ne było.
Jak
mówi tak robi.
14. Po dostaniu się do środka budynku, neo napotyka Godfadera
całego zamieszania, po krótkiej i mało treściwej wymianie pogladów
na
otaczajacą ich rzeczywistość, chłopcy rozstaja się i każdy iodzie w
swoja droge.
15. Neo biegnie w miejsce gdzie – jak może wiedzieć ze swego
proroczego snu -spadać będzie z okna 3-Nity. Dolatuje na miejsce na
czas, zdążył tratować swa baba od niechybnego roztrzaskania się o
ulice. Jednak zdradziecka kula wroga przeszyła jej ciało... Neo
nadludzkim wysiłkiem wyciąga pociski utkwione w posladach
oblubienicy,
następnie strzela jej masarz na otwartym sercu i już ;o chwili nasza
urocza para robi sobie wzajemnie laskę.
16. W trakcie powrotu do domu, nasi bohaterowie dowiadują się ze lud
Syjonu został zdziesiątkowany, rozpieprzony w drybizgi i ostał się z
niego only łan boj... Poruszony ta wiadomością Neo, odkrywa przy
okazji, że świat do którego ucieka jest równie wirtualny jak
scenariusz
napisany przez braci Wachowskich.

Ciąg dalszy nastąpi: niestety...

Z całego filmu liczą się tylko sceny z Wyrocznią, Francuzem i
PraPtakiem. Reszta to koszmarna kicha, przejechana niezliczonymi
samochodami i bijatykami nie mającymi większego sensu.
Skandalem jest zniszczenie legendy Moniki B. Która jest kimś więcej niż cycata
suką
na której widok małolaci powinni grzebać nerwowo w rozporkach.
Każdy
kto widział Dobermana wie o czym mówię.

Po wycięciu bełkotu, płatnych reklam i scen w których pokazywane
jest
robienie laski film można by upchnąć w formie półgodzinnej noweli,
bez
żadnych strat dla scenariusza. Niestety Bracia W. Okazali się
ofiarami
pierwszego pieprzenia i prawdopodobnie nigdy nie uda się im wyjść
poza ramy fantazji pijanego budowlańca. Zabili własne dziecko, a
wraz z
nim moje oczekiwania i fantazje, za pomocą niechlujnego podejścia
do pracy i prymitywnej pazerności na kasę. Chuj im na grób. A mogło
być tak fajnie...
Ashes To Ashes, Dust to Dust...

"Khazad! Khazad! Baruk khazad! Khazad ai-menu!
Emblemat użytkownika
Gloin
 
Wiadomości: 287
Dołączył(a): Pn maja 28, 2001 2:00 am
Lokalizacja: Warszawa

Wiadomośćprzez Gerino » Śr cze 11, 2003 7:15 pm

Mnie zamurowało, ale bardzo trafne podsumowanie. A przy czytaniu tego śmiałem się głośniej niż na samym Mamatrixie. Tak przy okazji, wiecie jak się ludzie patrzyli, gdy na "zapierających dech w piersiach" scenach ja dławiłem się ze śmiechu?
“Though I walk through the valley of the shadow of death, I will fear no evil,” yeah, because I’m the wickedest sonofabitch you’re gonna find down here.
Emblemat użytkownika
Gerino
 
Wiadomości: 2179
Dołączył(a): Wt wrz 24, 2002 6:23 pm

Wiadomośćprzez Ulryk-away » Śr cze 11, 2003 7:16 pm

Gloin: Amen
Ulryk-away
władca Drimith
 
Wiadomości: 352
Dołączył(a): Wt maja 29, 2001 2:00 am

Wiadomośćprzez Thail » Śr cze 11, 2003 8:02 pm

Kurcze Gloin chyba nie miałeś co robić jak wróciłeś z tego kina :D
"Nigdy nie kłóć się z debilem, najpierw sprowadzi cię do swojego poziomu, a później pokona doświadczeniem".
"Naród Polski jest wspaniały, tylko ludzie kurwy" -J. Piłsudski
Emblemat użytkownika
Thail
 
Wiadomości: 1857
Dołączył(a): Cz lut 20, 2003 1:57 am
Lokalizacja: Z Wyspy Lodoss (SKO)

Wiadomośćprzez Gerino » Śr cze 11, 2003 8:07 pm

Miał; parafrazując Gloina: robił laske ;D
“Though I walk through the valley of the shadow of death, I will fear no evil,” yeah, because I’m the wickedest sonofabitch you’re gonna find down here.
Emblemat użytkownika
Gerino
 
Wiadomości: 2179
Dołączył(a): Wt wrz 24, 2002 6:23 pm

Wiadomośćprzez Gloin » Śr cze 11, 2003 8:11 pm

Chyba wam sie nie podoba...
Ashes To Ashes, Dust to Dust...

"Khazad! Khazad! Baruk khazad! Khazad ai-menu!
Emblemat użytkownika
Gloin
 
Wiadomości: 287
Dołączył(a): Pn maja 28, 2001 2:00 am
Lokalizacja: Warszawa

Wiadomośćprzez Gerino » Śr cze 11, 2003 8:21 pm

Podoba się, i to bardzo! To takie życiowe. Komercha rulezzz...
“Though I walk through the valley of the shadow of death, I will fear no evil,” yeah, because I’m the wickedest sonofabitch you’re gonna find down here.
Emblemat użytkownika
Gerino
 
Wiadomości: 2179
Dołączył(a): Wt wrz 24, 2002 6:23 pm

Wiadomośćprzez Thail » Śr cze 11, 2003 8:36 pm

Matrix to kolejna popelina i tyle 8)
"Nigdy nie kłóć się z debilem, najpierw sprowadzi cię do swojego poziomu, a później pokona doświadczeniem".
"Naród Polski jest wspaniały, tylko ludzie kurwy" -J. Piłsudski
Emblemat użytkownika
Thail
 
Wiadomości: 1857
Dołączył(a): Cz lut 20, 2003 1:57 am
Lokalizacja: Z Wyspy Lodoss (SKO)

Wiadomośćprzez Lam » Cz cze 12, 2003 9:51 am

Autorem tekstu nie jest Gloin, ale wcale mu to nie przeszkadza podpisać się po nim. Tekst ów powstał jakiś miesiąc temu, a jak wiadomo, odgrzewane dowcipy nie śmieszą tak bardzo. Poza tym Matrix numer 2 oprócz scen orgii, które są nudniejsze niż większość wiadomości na tym forum (przypomnę dla ułatwienia, że większość wiadomości na tym forum to "popieram zdanie ..." albo "ty ... się jeszcze doigrasz"), jest dokładnie tym, czym ma być i filmu lepiej realizującego swoje założenia w tym roku już nie ujrzycie (chyba, że polska premiera trzeciej części wypadnie w tym roku). Innymi słowy, polska mentalność bierze górę nad zdrowym rozsądkiem i jeśli komuś się uda, niezwłocznie należy przystąpić do kolektywnego umniejszania jego zasług i sukcesu, by poczuć się lepiej. Brawo Jasiu.

Gejino: w kinie siedziałem przed panami, którzy dławili się ze śmiechu. Na szczęście nie tylko ja nie lubię ćpunów i po reklamach panowie musieli się zamknąć. Ja nawet myślę, że przestali nie dlatego, że "wytrzeźwieli" albo bo ich postraszyliśmy, ale że zaczęli oglądać. No ale nie każdy idzie do kina, by oglądać film. Akurat Ty, Gejino, zapewne jako człowiek niezwykle wybredny i kulturalny, wolisz chodzić do teatru. Byłeś już na ,,Kwintesencji''? Podobno hit sezonu - dobre, czy też spadałeś z krzesła ze śmiechu? Serio pytam, może przereklamowane?
Emblemat użytkownika
Lam
władca Leanderu
 
Wiadomości: 2886
Dołączył(a): Pn maja 28, 2001 2:00 am
Lokalizacja: 22°17' E - 52°11' N

Wiadomośćprzez Ulryk-away » Cz cze 12, 2003 10:21 am

filmu lepiej realizującego swoje założenia w tym roku już nie ujrzycie


Nieźle mnie ubawiłeś Lamie tym stwierdzeniem. Widziałem z tydzień temu "28 dni później" Danego Boyla (Polecam recenzję zamieszczoną w Filmwebie). Film oparty o dość wytarty już pomysł, ale co ważne, zrealizowany w sposób świerzy. Myślę, że autor również dość dokładnie zrealizował tam swoje założenia. Matrix był również tym, czego można się było spodziewać i jeśli ktoś na coś takiego się nastawiał, to faktycznie nie powinien narzekać. Nie mniej patrząc z szerszej perspektywy jest to gówno bez żadnej fabuły, które polega tylko na oklepanych już w części pierwszej (i tysiącu innych, późniejszych filmów) trickach ze sposobem filmowania akcji i efektach specjalnych. Twoja wypowiedź natomiast sugeruje mocno co innego. Podejrzewam, że ja podobnie odbieram Gwiezdne Wojny (nowe epizody), gdzie sentyment przysłania mi faktyczną dość wątpliwą wartość filmu i choć bardzo chcę, by był to dobry film, on nadal pozostaje jaki jest. Cóż, każdy ma swoje słabości :).
Ulryk-away
władca Drimith
 
Wiadomości: 352
Dołączył(a): Wt maja 29, 2001 2:00 am

Wiadomośćprzez Thail » Cz cze 12, 2003 10:46 am

Mogę się mylić, ale chcę dodać kilka słow :
Ulryk pisał :

Podejrzewam, że ja podobnie odbieram Gwiezdne Wojny (nowe epizody), gdzie sentyment przysłania mi faktyczną dość wątpliwą wartość filmu i choć bardzo chcę, by był to dobry film, on nadal pozostaje jaki jest.

Nie można się okłamywać Ulryku, że film który powstał, a z 30 lat temu nie będzie cieszył się taką popularnością jak kiedyś. Dziś juz nikogo nie zachwycają gwiezdne miecze świetlne, które kiedyś uchodziły za wspaniałe efekty specjalne.
A jak to powiedział Lam jest coś takiego jak ludzka mentalność, która można powiedzieć jest wybredna i nie zauważa jedengo prostego faktu ...
Film Gwiezdne Wojny ep.4,5 i 6 nie były niczym szczególnym, ale 30 lat temu to było prawdziwe osiągnięcie techniczne i kulturowe ( Czasy hipisów itd. ).
Prosty przykład bo się zakręciłem :
Jak byś przyjął teraz taki film z tak wspaniałymi efektami specjalnymi po obejrzeniu Władcy Pierścieni, czy Jurasic Park ... Śmiechem.
- "Co za chała " ...
To tylko moje spostrzeżenia i mogę się mylić :-?
"Nigdy nie kłóć się z debilem, najpierw sprowadzi cię do swojego poziomu, a później pokona doświadczeniem".
"Naród Polski jest wspaniały, tylko ludzie kurwy" -J. Piłsudski
Emblemat użytkownika
Thail
 
Wiadomości: 1857
Dołączył(a): Cz lut 20, 2003 1:57 am
Lokalizacja: Z Wyspy Lodoss (SKO)

Wiadomośćprzez Lam » Cz cze 12, 2003 11:43 am

Powiem może tak - pierwszy Matrix był kurewsko odtwórczy. Oglądałem go z DVD przywiezionego z Chameryki przed polską premierą i wtedy uznałem, że to wszystko już było. Dlatego, że czytałem opowiadanie tego polskiego fantasty, który się z nimi procesował (nie pamiętam, jak ma na nazwisko ani tytułu opowiadania, ale chodziło o panią Teresę, która któregoś dnia obudziła się w akwarium, bo zawiesił się komputer, który jej wyświetlał wirtualne życie), dlatego, że w latach osiemdziesiątych czytałem o projekcie Terra, gdzie programy komputerowe prowadziły prawdziwe życie (z prostych organizmów wymutowały bardziej skomplikowane wymieniające się kawałkami kodu, innymi słowy, uprawiającymi seks), oraz interesowałem się popularnymi wówczas Wojnami Rdzeniowymi (nie chodzi o film, a o środowiska, w których pisane programy walczyły o zasoby procesora. Tyle, że tam samemu pisało się te programy i to ludzie je rozwijali, by były lepszymi konkurentami, nie miały więc "duszy").

I tak, pierwsza część Matriksa przy pierwszym obejrzeniu zawiodła mnie, bo myślałem, że fabuła, która tak zszokowała amerykańską widownię, wywrze na mnie jakiekolwiek wrażenie, a tak się nie stało (byłem zbyt świadomy). Ale potem obejrzałem go sobie po raz drugi, popatrzeć sobie na wykonanie. I tu niespodzianka - bardzo mi się spodobało. Powiem więcej, oglądałem ten film jeszcze przy dwóch okazjach i nadal mi się bardzo podobał. Bo wiedziałem, po co go oglądam - żeby poczuć ten świat, zrealizowany przez najlepszych fachowców, dać się wciągnąć perfekcyjnie wykonanym efektom specjalnym i przeżyć to. Nie zastanawiając się, czy pomysł jest świeży czy odgrzewany, bo dla mnie był odgrzewany, chociaż Wy tu piszecie, że wtedy był świeży. Otóż ni chuja nie był.

Na drugą i trzecią część Matriksa nie mogłem się doczekać. Na trzecią czekam tym bardziej po obejrzeniu drugiej. Oprócz jednej pięciominutowej sceny, przez całą resztę filmu nie mogłem oderwać oczu od ekranu, bo ciągle działo się coś nowego. Tak, ja wiem, 5 minut walki z setką agentów to w kółko to samo. Ale każda z osób, która obejrzała tę scenę, przeżywała tak samo jej początek, jak i koniec. Każdej z tych osób wystarczy wytknąć poszczególne fazy walki i każda się podobała. Przypomnijcie sobie sami, czy nie fajnie pan poleciał na okno, czy nie fajnie inny pan dostał z nogi kijem, czy nie fajnie Neo śmigał sobie po nich w kółeczko, czy nie fajnie w końcu sobie fruwali? A jeżeli każdy z tych momentów każdemu z ludzi, którzy tę walkę krytykują podobał, to ja nie mogę zrozumieć, dlaczego walka im się mogła nie podobać. I generalnie każdy po chwili przyznaje, że no dobra, w sumie to była dobra i trwała tyle, ile musiała, żeby to wszystko pokazać. Tak samo jest z resztą filmu. Fabuła jest skonstruowana tak, żeby dać preteksty do pokazania majstersztyku efektów specjalnych oraz zostawić wyjaśnienia najważniejszych elementów fabuły na część trzecią.

I powiem jeszcze jedno. Zapewne wszyscy znają, lub chociaż kojarzą Zygmunta Kałużyńskiego. Jest to krytyk filmowy, który ma za sobą wiele wiosen i z niejednego filmowego pieca chleb jadł. Sam przyznaje, że na większości filmów śpi. Ale na Matriksie nie mógł oderwać oczu. To chyba nie jest taki zły ten film, skoro takiego krytyka jednak wciągnęło?

A dla wszystkich matriksosceptyków - zastanówcie się, po co idziecie do kina na dany seans. Ulryku, 28 dni później nie odpuszczę, obiecuję. Ale nie uwierzę, że zrobi na mnie większe wrażenie niż nowy Matrix. Chyba, że polskie napisy będą jeszcze bardziej spierdolone :)
Emblemat użytkownika
Lam
władca Leanderu
 
Wiadomości: 2886
Dołączył(a): Pn maja 28, 2001 2:00 am
Lokalizacja: 22°17' E - 52°11' N

Wiadomośćprzez Thail » Cz cze 12, 2003 1:01 pm

A wiesz co mnie najbardziej WKURWIA Lamie ? :evil:
To, że jest tyle świetnych książek fantasy, a żaden debil z Ameryki nie pomyśli o zekranizowaniu większości z nich.
:( Oki, mamy Władcę Pierścieni i DUNGEONS&DRAGONS, ale przecież to nie koniec wszystkich pozycji jakie są oferowane. :cry:
PS. Mówię, żeby brali się za to inni scenarzyści i reżyserzy, tylko nie z Polski !!!
Za to co zrobili z "Wiedźmina" to już nigdy nie pójdę do kina na Polski film :evil: :cry: :x
"Nigdy nie kłóć się z debilem, najpierw sprowadzi cię do swojego poziomu, a później pokona doświadczeniem".
"Naród Polski jest wspaniały, tylko ludzie kurwy" -J. Piłsudski
Emblemat użytkownika
Thail
 
Wiadomości: 1857
Dołączył(a): Cz lut 20, 2003 1:57 am
Lokalizacja: Z Wyspy Lodoss (SKO)

Wiadomośćprzez Semeion » Cz cze 12, 2003 1:08 pm

To <I>Wiedźmin</I> miał scenarzystę? :o
Ostatnio edytowano Cz cze 12, 2003 1:09 pm przez Semeion, łącznie edytowano 1 raz
Za stodołą gdzieś na płocie
Kogut gromko pieje
Zaraz przyjdę, miła, do cię
Tylko się odleję
Emblemat użytkownika
Semeion
 
Wiadomości: 49
Dołączył(a): So maja 31, 2003 1:06 pm
Lokalizacja: Wawa

Wiadomośćprzez Gerino » Cz cze 12, 2003 1:09 pm

Po pierwsze, odświeŻ sobie Ulryku znajomość ortografii. Jestem wredny, nieprawdaż?
Po drugie, matrix jest majstersztykiem efektów specjalnych i gniotem fabularnym.
Wiecie, która część sagi Star Treka byłe wg mnie najlepsza? Pierwsza, nie te nowe, naszpikowane akcją i bajerami, ale ta pierwsza, gdzie obcą planetą było kilka pomalowanych kawałków styropianu, a za tło robiła wielka płachta. Za to fabuła, pomysły i niezwykła świeżość była powalająca. Oczywiście oglądałem ten serial jako n-tą powtórkę, bowiem w czasach gdy ta seria święciła triumfy ja nawet nie istniałem, jednak tak naprawdę to nie bajery, efekty i zabawy świadczą o tym, czy film jest dobry. Najważniejszy jest klimat i fabuła.

Żyjcie i żryjcie zdrowi...
“Though I walk through the valley of the shadow of death, I will fear no evil,” yeah, because I’m the wickedest sonofabitch you’re gonna find down here.
Emblemat użytkownika
Gerino
 
Wiadomości: 2179
Dołączył(a): Wt wrz 24, 2002 6:23 pm

Wiadomośćprzez Thail » Cz cze 12, 2003 1:13 pm

Semeion nie bądźmy tacy szczegółowi 8)
A propo to się tyczyło zagranicznych producentów itd.
Chodziło o treść tego co napisałem, a nie o to ile błędów popełniłem, ne ?
"Nigdy nie kłóć się z debilem, najpierw sprowadzi cię do swojego poziomu, a później pokona doświadczeniem".
"Naród Polski jest wspaniały, tylko ludzie kurwy" -J. Piłsudski
Emblemat użytkownika
Thail
 
Wiadomości: 1857
Dołączył(a): Cz lut 20, 2003 1:57 am
Lokalizacja: Z Wyspy Lodoss (SKO)

Wiadomośćprzez Lam » Cz cze 12, 2003 2:21 pm

Z ostatnimi czterema wiadomościami zgadzam się, poza tekstem o Ulryku. Gdyby inni z dysleksją, a zwłaszcza dyslekcją robili jeden błąd na tyle wiadomości na forum lub wypowiedzi na mudzie, nikt by nie zauważał takich (nawet rażących, jak w tym przypadku) błędów, a raczej nie zwracałby na nie specjalnej uwagi, bo każdy może się przejęzyczyć czasami. Wiem, co powiecie - bronię Ulryka, bo sam też się mylę, chociaż innych poprawiam. I macie rację :) Ale jeśli kogoś poprawiam, i tak ja mam rację :)
Emblemat użytkownika
Lam
władca Leanderu
 
Wiadomości: 2886
Dołączył(a): Pn maja 28, 2001 2:00 am
Lokalizacja: 22°17' E - 52°11' N

Wiadomośćprzez Ulryk-away » Cz cze 12, 2003 5:58 pm

Thail napisał(a):Dziś już nikogo nie zachwycają gwiezdne miecze świetlne, które kiedyś uchodziły za wspaniałe efekty specjalne.

Oglądałem ostatnio Godzillę z 58 roku i miałem niezłą rozrywkę patrząc na gumową lalę, pożerającą plastikowy wagonik i ziejącą dymem z papierosa.

Jaka jest różnica między Matrixem a tą Godzillą? Tak naprawdę tylko czasowa. W jednym i drugim filmie chodzi o to, by wywrzeć odpowiednie wrażenie na widzu, za pomocą odpowiednich efektów specjalnych.

Przy czym w starych filmach już nikt nie da się zwieść pozorom. Od razu widać, czy dany film reprezentuje sobą coś więcej, niż tylko formę. Jeśli chodzi o Matrixa, to próbuje się go obecnie sprzedać jako coś naprawdę niesamowitego. A poza efektami specjalnymi, to nawet kwestia klimatu jest mocno dyskusyjna. Owszem, pokazana jest dość ładnie struktura Matrixa (to, że poza rdzennym programem funkcjonują tam dziesiątki autonomicznych jednostek, to że jak każdy system komputerowy, ma on sztywne ramy które są ograniczeniem głównie dla niego samego itp.), pozytywne wrażenie robi też większość gadżetów (statki, komputery) oraz Syjon (bez uwzględnienia mieszkańców). Brakuje natomiast dobrych dialogów oraz ciekawych charakterów postaci.

Lam napisał(a):Wy tu piszecie, że wtedy był świeży. Otóż ni chuja nie był.

Mówiłem o kwestii realizacji. Pomysł na scenariusz był oczywiście stary. Tak naprawdę, to ciężko dziś o coś nowego w s-f, co nie znaczy, że nie można kręcić dobrych filmów na podstawie starego pomysłu.


Lam napisał(a):A dla wszystkich matriksosceptyków - zastanówcie się, po co idziecie do kina na dany seans.

Masmedia wyprały mi mózg, nie mogłem się powstrzymać przed dotacją na rzecz braci W. Poza tym, film obejrzany w kinie daje pełniejsze wrażenia niż taki na DivX, więc czasami warto.

Thail napisał(a):To, że jest tyle świetnych książek fantasy, a żaden debil z Ameryki nie pomyśli o zekranizowaniu większości z nich.

I całe szczęście! I tak za dużo debili wzięło się za kręcenie filmów. Wspominasz D&D, a to najlepszy dowód mojej tezy. Film gwałci wszelkie świętości w stopniu zbliżonym do Wiedźmina. (Wypatrywacz z mądrością na poziomie geniusza dający się nabrać na rzut kamieniem w krzaki?)

Gejino napisał(a):Po pierwsze, odświeŻ sobie Ulryku znajomość ortografii.

Postaram się. Mi lekarze przynajmniej dają nadzieję.
Ulryk-away
władca Drimith
 
Wiadomości: 352
Dołączył(a): Wt maja 29, 2001 2:00 am

Wiadomośćprzez Lam » Cz cze 12, 2003 7:17 pm

Ulryk napisał(a):Brakuje natomiast dobrych dialogów oraz ciekawych charakterów postaci.

Trochę przesadzasz, ale ogólnie się zgadzam, jednak, jak już pisałem, ten film nie miał być dla inteligentów (nie zarobiłby 1/1000 tego, co zarobi) i nie nastawiałem się na to. Za to ma trochę rzeczy, które dają do myślenia, chociaż nie są obowiązkowe. I można się z nich cieszyć, jeśli się chce.
Lam napisał(a):Wy tu piszecie, że wtedy był świeży. Otóż ni chuja nie był.

Mówiłem o kwestii realizacji. Pomysł na scenariusz był oczywiście stary. Tak naprawdę, to ciężko dziś o coś nowego w s-f, co nie znaczy, że nie można kręcić dobrych filmów na podstawie starego pomysłu.

No i tu dochodzimy do sedna. Bo co takiego szczególnego było w Matriksie nr 1? Wszystkie efekty, które w nim zobaczyliśmy, były wcześniej gdzieś pokazane, a tu zebrane w taką a nie inną kupkę i pokazane razem dla zwiększenia efektu. A w odróżnieniu od Ciebie, uważam, że w części drugiej tych efektów jest więcej i są lepsze, wręcz odkrywcze. Ktoś, kto idzie do kina się nimi podniecać (ja), zostanie na pewno zaspokojony. I po to jest ten film. Spełnia swoje zadanie.
Lam napisał(a):A dla wszystkich matriksosceptyków - zastanówcie się, po co idziecie do kina na dany seans.

Masmedia wyprały mi mózg, nie mogłem się powstrzymać przed dotacją na rzecz braci W. Poza tym, film obejrzany w kinie daje pełniejsze wrażenia niż taki na DivX, więc czasami warto.

Czy media mówiły, że film ma wspaniałą historię do przekazania, że będziesz na nim płakał lub śmiał się do łez? Nie. Media mówiły, że ma efekty specjalne za sto milionów dolarów i że jest tona akcji. I to nie było pranie mózgu, bo to prawda. A czy DivX daje pełne wrażenie? Zawsze twierdziłem, że dobry film broni się sam, ale kino potęguje wrażenia. Matrix w telewizji też mi się podobał, chociaż jakość telewizora jest dużo gorsza niż DivX-a. Myślę, że nie do końca o to chodziło. Może jednak chciałeś zobaczyć go wcześniej, albo chciałeś jednak lepiej się wczuć w iluzję (czyli poszedłeś na efekty)? Na pewno DivX nie zmniejszy fabuły, choćby był kamerką z najgorszego kina i obaj to wiemy :) To jak?
Wspominasz D&D, a to najlepszy dowód mojej tezy. Film gwałci wszelkie świętości w stopniu zbliżonym do Wiedźmina. (Wypatrywacz z mądrością na poziomie geniusza dający się nabrać na rzut kamieniem w krzaki?)

Nie porównuj niczego do Wiedźmina (chyba, że do serialu). D&D naprawdę nie były takie złe. To był film dla dzieci, w rodzaju nowych epizodów GW, które sam krytykujesz z tego samego powodu. Nie był w ogóle "klimatyczny", ale był rozrywkowy, a Wiedźmin? Daj spokój.
Emblemat użytkownika
Lam
władca Leanderu
 
Wiadomości: 2886
Dołączył(a): Pn maja 28, 2001 2:00 am
Lokalizacja: 22°17' E - 52°11' N

Wiadomośćprzez Ulryk-away » Cz cze 12, 2003 7:47 pm

ten film nie miał być dla inteligentów


Stare GW też nie, a jednak postacie są dużo barwniejsze, a i dialogi na wyższym poziomie.

Ktoś, kto idzie do kina się nimi podniecać (ja), zostanie na pewno zaspokojony.

Efektom niczego nie zarzucam :) Rozumiem też, że ty potrafisz nabrać odpowiedniego dystansu do filmu. Mi chodzi jednak o tych wszystkich ludzi, którym warstwa tych efektów przysłania zupełnie horyzont. Ludzi, którzy będą ten film porównywać (z przewagą dla Matrixa) z klasykami kina.

Czy media mówiły, że film ma wspaniałą historię do przekazania, że będziesz na nim płakał lub śmiał się do łez? Nie. Media mówiły, że ma efekty specjalne za sto milionów dolarów i że jest tona akcji.


Dawały także jasno do zrozumienia, że film będzie prawdopodobnie bił rekordy popularności (warto mieć pojęcie o temacie, który jak można było przewidzieć, wzbudził tyle emocji wśród ludzi). Dodatkowo smaczku dodają reakcje społeczeństwa amerykańskiego - "Zabiłam, bo żyjemy w Matrixie, a w Matrixie życie jest brutalne".

albo chciałeś jednak lepiej się wczuć w iluzję (czyli poszedłeś na efekty)?

Nie przeczę. W końcu ten film ma dwa podstawowe atuty. Jednym z nich jest ów socjologiczny fenomen, który objawia się w zbiorowym szale Matrixowskim, a drugim są właśnie efekty. Nie widzę powodu, dla którego miałbym sobie ujmować wrażeń oglądając to na moim marnej jakości sprzęcie w domu.

D&D naprawdę nie były takie złe.

Szczęśliwszym porównaniem byłaby Xena i Herkules. Thail niestety, wymienił ten film w kontekście niedostatków filmów fantasy. A ja niestety jestem dziwny i wolę przeczytać książkę niż obejrzeć film tego pokroju.

Jeszcze raz apeluję do _debili_ z hollywood. Nie ekranizujcie dobrych książek :)
Ulryk-away
władca Drimith
 
Wiadomości: 352
Dołączył(a): Wt maja 29, 2001 2:00 am

Wiadomośćprzez Sea » Pt cze 13, 2003 12:52 am

Nie chcę Wam wchodzić z butami w dyskusję, ale tak sie składa, że w kwestii Matrixa (co prawda pierwszego) i jego promocji medialnej mam co nieco do powiedzenia.

Lam napisał(a): A w odróżnieniu od Ciebie, uważam, że w części drugiej tych efektów jest więcej i są lepsze, wręcz odkrywcze. Ktoś, kto idzie do kina się nimi podniecać (ja), zostanie na pewno zaspokojony. I po to jest ten film. Spełnia swoje zadanie.


Właśnie tak to wygląda. Przy promowaniu pierwszej części filmu, jej dystrybutor, czyli firma Warner Bros Home Video, zaprosiła jednego z twórców do Polski. Nie oglądając się na budżety, nie był to jeden z braci W., nie był to ani Neo, ani Morfeusz, nie była to także Trinity. Osobą zaproszoną na konferencję prasową był nie kto inny jak John Gaeta, a dotyczyła owa konferencja głównie efektów specjalnych w filmie, nie fabuły ani kreacji aktorskich, bo i o czym tu tak naprawdę gadać. Wydaje mi się więc, że jeśli od początku film analizowany jest pod tym kątem to nie ma co oczekiwać jakiejś drastycznej zmiany podejścia. Po to on po prostu powstał. Mozna nad tym ubolewać, bądź nie, ale umówmy się, że w kraju takim jak Polska, właśnie tego typu produkcje mogą się sprzedać. A wyłącznie o sprzedaż i kasę tu chodzi, nie o sztukę Ulryku :) I mimo, że jestem podobnego zdania odnosnie książek co Ty, to tak samo jak nie chciałam oglądac ekranizacji (wiem, to za duze słowo) Wiedźmina, tak samo nie chciałabym czytać Matrixa w wersji książkowej (o mamo), co zapewne niedługo będzie całkiem możliwe. Na tym polega show business. Odnośnie Twojego ostatniego postulatu - musiałbyś tych wszystkich debili pozabijac, żeby przestali ;)
Sea
 
Wiadomości: 91
Dołączył(a): Cz lis 01, 2001 2:00 am
Lokalizacja: z Nigdzie


Powrót do Hyde Park



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 12 gości