przez Lam » Wt cze 24, 2003 5:32 pm
Nie ma w 100% przerobionego gówna. Jeśli zjesz włos (a nawet pierścionek czy kolczyk), po czym wysrasz go, czy widząc wysranego kloca powiesz "widzę gówno z włosem", albo "widzę włos w gównie", czy może jednak "widzę gówno"? Zwłaszcza, że ów nie strawiony przedmiot tak naprawdę może nie być, a nawet raczej nie będzie widoczny. Dodatkowo, śmiem twierdzić, że kwasy trawienne mogą naruszyć strukturę tak włosa, jak i pierścionka, więc nie będzie on dokładnie tym samym, który został połknięty. Będzie lekko przetworzony, a jego pojedyncze atomy mogą znaleźć się w gównie, co ty uznasz za czyste gówno, a ja powiem "gówno z włosem"... Śmiem też zauważyć, że w końskim akurat gównie dość często można odnaleźć szczątki połkniętych przezeń włókien siana czy słomy, co sugerowałoby, że jego układ trawienny nie produkuje "czystego" według Twoich kryteriów gówna, a jednak jego gówno gównem jest w ogólnie przyjętych kryteriach (wszak samo słowo "gówno" jest kolokwializmem, dlaczego więc miałbym je rozumieć inaczej niż tzw. ogół?).
Bardzo prosiłbym o odnalezienie jakiegoś językoznawcy, który przedstawiłby jednoznaczną definicję gówna, co na pewno doprowadziłoby naszą dyskusję do jednoznacznego wyjścia. Nie chodzi mi nawet o etymologię owego wyrazu, chociaż z przyjemnością bym się i tego dowiedział.