Raz Lam grzebał w ziemi,
Grzebał lewym jajem
A gdyż byłem blisko
Wszystko to widziałem.
Zerkałem ukradkiem
Zza wielkiego krzaka
Jak to Lam okrutnie ,
Męczył swego "ptaka ".
Coś też usłyszałem.
Czy ja zmysły tracę?
Miast kuśką, zwyczajnie
Nazywał go LACEM!
Wtedy jak od gromu
Doznałem olśnienia.
Zrozumiałem wszystkich
Poleceń znaczenia.
Takie obejrz drzewo -
Mechanizm Lacowy
Przerabia na zdanie
Spójrz na włos łonowy.
Albo Góra Nibel
To nie żadna góra!
Tam się tylko trochę
Bardziej marszczy skóra.
A Kanion Żywiołów?
Słuchać! Daję słowo.
To fałdka malutka,
Tylko trochę obok.
Jezioro Crystalmir?
Chyba tam bywacie.
To kropelka potu,
Co nie wsiąkła w gacie.
Jeżą mi się włosy
Gdy czuję jedzenie,
Bo cóż może znaczyć
Jedz chleb - polecenie?
Po takim wywodzie
Na konkluzję pora:
Jesteśmy MENDAMI
Z Lamowego wora.
Lecz myśl jedna jeszcze
W konkluzji się kryje:
Lamie!
______ Ty się nie kąp!
Bo nas kurde zmyje!