Opowiadanie

Opowiadania o historiach dziejących się w świecie Laca.

Moderatorzy: Thail, łowcy trolli

Czy Ci sie to podoba?

Ankieta wygasła Pn wrz 04, 2006 11:56 am

Tak
1
4%
Nie
2
9%
Tak sobie
4
17%
Beznadziejne
10
43%
Bardzo fajne
2
9%
Trudno powiedziec
3
13%
Fajne
1
4%
 
Liczba głosów : 23

Opowiadanie

Wiadomośćprzez Myisab » So maja 27, 2006 11:42 am

1000 lat temu, za Tolaria i Vedgardem byla sobie wioska. W wiosce tej grasowal wampir, ktory pożeral stworzenia, mieszkajace tam.Wreszczie udalo sie schwytac wampira, i zabic go. Jego cialo pochowano na ołtarzu w kościele, zeby nie ozyl.

1000 lat pozniej...
-Ej, Aer. Kup bukłak-powiedzial Myisab.
-Db- odpowiedzial Aerion-za chwile wracam-Dodał.
Kiedy Aerion wyszedł, Myisab zapytal Santere-Ładny hotel, co nie?
Santera nie odpowiedziala tylko ziewnela glosno.
Po chwili ciszy, Myisab powiedzial-Santera, idz spać. Jutro jest Festiwal w Vedgardzie. Trzeba będzie cos wystawic. Tianna pewnie ma juz pomysl na zorganizowanie.-. Kiedy Santera sie polożyla, Myisaba dobiegl halas na górze. Pomyslał-Co oni tam robią?!. Roboty na wysokosci czy co?
Wtedy wylaczylo sie swiatło. Myisab zapalił świeczke. Wkurzyl sie okropnie. Podbiegl do drzwi, a wtedy uslyszał przerazliwy krzyk. Powiedzial glośno-Tianna!-.Wybiegl z pokoju, a za nim wychyliły sie inne osoby. Pobiegł do pokoju Tianny(Wtedy sie światlo zapaliło), a tam na niego czekał Thail, Aerion i Gelthar. Thail wymamrotał-Kuzde- i Wyszedł z pokoju. Myisab zobaczyl zakrwawiona Tianne(nie żywą oczywiście) z sladami ugryzienia wampira. Myisab zawołał-Gerinio! Do mnie!. Po chwili dodał- nie jedziemy na festiwal. Gelthar zapytał-Powiedzieć wszystkim?
Wtedy usłyszal głos Thaila -Myisab! Chodz tu!. Jak przyszedł zobaczyl dziure w ścianie. Myisab Zapytał-Należa do wampira?.Szef ochrony odpowiedzial-Tak. Myisab jeszcze karteczka z jakimś napisem.
Szef ochrony dał Myisabowi karteczkę.Bylo na niej zapis z jakies Ksiegi:
12.03.456r. P.N.E:Zgladzono wampira. Pochowano go na ołtarzu.Koniec rzezi. Wszyscy sie cieszą.Wioska Aramper jest uratowana..Myisab powiedział-Daj mi plan położenia hotelu.A cha. I Sprawdz, czy nie ma wiecej kartek.-.
"Lecz pamiętaj naprawdę nie dzieje się nic, i nie stanie się nic aż do końca..."
Emblemat użytkownika
Myisab
 
Wiadomości: 77
Dołączył(a): Śr maja 03, 2006 4:37 pm
Lokalizacja: B-B

Wiadomośćprzez Myisab » So maja 27, 2006 5:49 pm

Gelthar powiedzial- Mamy nowa karteczke!A nawet dwie-dorzucil potem.
Myisab popatrzyl na Gelthara z zaciekawieniem powiedzial-To pokaż.
Gelthar dal mu karteczke. Myisab byl pewien, ze te karteczki sa z tej samej ksiegi, jak pierwsza kartka. Przeczytal:12.04.343r P.N.E. Na placu zaczynaja dziac sie dziwne rzeczy. Gina dzieci, tak samo jak ich rodzice. Szamani twierdza ze to moze byc Gniew Krola wampirow.Niestety, podejrzenia trafiaja na wlasciciela placu, ktory potem zostal spalony na stosie.Okazuje sie, ze po smierci wlasciciela jest tak samo jak na poczatku. Wszyscy obawiaja sie najgorszego....Druga karteczka byla troche starsza niz dwie pierwsze.Na niej byl zapis z...06.06.666r P.N.E:Armia wampirow pustoszy miasta, wsie i miasteczka. Ponad miliard ludzi ginie, a 4 razy wiecej ucieka z domow.Dzieki pomocy Midgaardu, okolic i duzego wyrobu kolkow i czosnku, udalo sie zwalczyc wampiry.Moga jeszcze zostac gdzies, ale graniczylo by to z cudem..Myisab po przeczytaniu karteczek, mowi do Gelthara-A gdzie Gerinio?- Jestem odparl glos z tylu fotela, na ktorym siedzial Myisab.Myisab zapytal gniewnie-Czytales?!-Potem powiedzial- Dobra, powracajmy do tematu, Slady ugryzienia na szyi Tianny. Wytlumacz-.Gerinio wyjakal- Ttttttoo nieee jaa!-
Myisab zapytal a Kto?-.Gerinio odparl-To......nie moge powiedziec.- Myisab Zdenerwowany krzyknal-MOW! BO JAK NIE POWIESZ, TO CIE WLASNA MAMA NIE POZNA!-. Gerinio odparl-Dobra. Zrobil to jeden z wojownikow Wojownika Porywacza Dusz!(Sorrcia Thail)-. Czego?-zapytal Myisab.
-Porywacza Dusz-
-Nie-
-Tak-
-NIE!-
-Tak...-
-A byl wampirem?
-NIE...Tak!
-Tak?-
-Tak!-
-Dobrze. To powiedz od poczatku.-
-Okej.Ten wampir, ktory zostal pochowany...Ozyl za pomaca Porywacza Dusz. Poniewasz Porywacz byl najpotezniejszym Nekromanta, sprawi to, ze moze wskrzesic wszystkie niezyjace osoby, ktore zabil!
-Nie-
-Tak-
-NIE!-
-Tak!-
-Dobra. To co mamy robic?
-Zapolowac na tego Porywacza, i na tego wampira
-Fajnie.Zabieram grupke.-
-Bede tam?-Zapytal Gerinio
-Tak-odpowiedzial Myisab.- Dam rade Z Toba, ale bedziesz musial sie potem rozdzielic z jakimis osobami. Uzbieramy troche wojska i bedzie Luzik-Dopowiedzial Myisab.
-Uwazaj Myisabie. Porywacz Dusz jest bardzo silny. Nawet mnie pokonal bez trudu.-
-Damy sobie rade. W powaznym niebezpieczenstwie, beda posilki. Ale idziesz z nami?-
-Tak. Ide-
-Dobra. Jutro wyruszamy. Spakowac rzeczy Gerinio.Gelthar, zawolaj mi tu Santere i Aeriona. Musze z nimi pogadac. A! I jeszcze jedno! Daj tu Paru z mojego oddzialu. I Oficera. Dobra?-
-Sie robi-odpowiedzial Gelthar.
-A! Gelthar. Idziesz z nami.-
-Jak fajnie!-Odpowiedzial Gelthar.
"Lecz pamiętaj naprawdę nie dzieje się nic, i nie stanie się nic aż do końca..."
Emblemat użytkownika
Myisab
 
Wiadomości: 77
Dołączył(a): Śr maja 03, 2006 4:37 pm
Lokalizacja: B-B

Wiadomośćprzez Myisab » So maja 27, 2006 9:19 pm

-Gelthar?-Zapytal sie Myisab.-Ktora godzina?
-8.00.-
-8.00? To musimy sie wybierac. Zolnierze gotowi?
-Taaaaa-
-a Moja druzyna?-
-Tez-
-Dobra. Teraz biore grupke i wyruszamy.A! Powiedz im, ze czekam na nich w holu.-
-Ok.-
Wtedy kiedy Myisab opuscil swoj pokoik, Uslyszal pisk z sasiedniego pokoju.Bez zastanowienia wszedl tam. I zobaczyl....
-O kuzde!-
Zobaczyl Niezywa elfke a obok niej Porywacza Dusz.
-RATUNKU!-Krzyknal, i zaczal uciekac.Nagle spostrzegl biegnaca przed nia zakapturzana postac z klami.To napewno ten wojownik! Myisab modlil sie do Lama, zeby mu darowac zycie.Potem Porywacz Dusz zniknal w portalu, A Myisab wpadl w zakapturzana postac.
-To po mnie- pomyslal
-Hej Myisab. Dlaczego tak biegles?-Odrzekl znajomy glos.
-Gerinio!-uradowal sie Myisab.-Zabito elfke jakas. Zabil ja...
-Porywacz dusz- dopowiedzial Gerinio
-Tak-Odpowiedzial Myisab.
-Wiedzialem. A poza tym mam nowe Karteczki...i slady ugryzienia wampira w szyi Tianny, to slady jakiegos beboka. Nie ma imienia ten wampir-
-Dobra. to dawaj te Karteczki
Na nastepnej kartce bylo napisane:16.08.9r P.N.E:Zaczynaja sie dziac dziwne rzeczy. Jakies niezidentyfikowane postacie pustosza wioske. Za ch..h............I w tym momecie sie skonczyla kartka.
-Co sie stalo tej kartce. Moze nie zdarzyl ktos napisac dalej....-Pomyslal Myisab.Druga kartka wygladala dosc staro. To bylo jakies zaklecie:
Petrus acarus avistai karteina
Otravy acai oporus aatartas
Peretina de koloryt nebius
da Vampirus it deadus nous
.
-A co to moze byc...- znowu pomyslal.
Nagle uslyszal Glos-Wszyscy zolnierze zgineli! Jakas armia ich zaatakowala! Mamy nagranie!
-Lamie swiety!- Powiedzial Gerinio
"Lecz pamiętaj naprawdę nie dzieje się nic, i nie stanie się nic aż do końca..."
Emblemat użytkownika
Myisab
 
Wiadomości: 77
Dołączył(a): Śr maja 03, 2006 4:37 pm
Lokalizacja: B-B

Wiadomośćprzez Myisab » N maja 28, 2006 7:29 am

-Druzyne! Szybko!- Powiedzial Myisab.-Trzeba wyruszyc, zanim zniszcza caly Midgaard! Otoczyc wojskiem wszystkie bramy i niech ci mniej wyszkoleni, schronia sie w Firii! Oczarowac moby!-Dopowiedzial.Za rogu wyskoczyla jego druzyna(oddzial).
-Santera!-
-Jestem- Odpowiedziala
-Aerion-
-JeSttem-Odpowiedzial
-Wytrzezwij przed podroza-Powiedzial Myisab.-Ireth, Hak, Averus, Nifir, Gerinio, Glethar i Thail!
-Jestesmy- odrzekli chorem
-Xeros, Civril, Antargis, Volmanti, Zath?-
-Sa-Odpowiedzial za nich Hak.
-Bierzemy bronie i wyruszamy!-
-MIaaGLEEM WythrzeZZZwiec-Powiedzial Aerion
-Trudno-Odpowiedzial Myisab.-Sa karteczki jakiesz jeszcze?
-Jest jedna- odrzekl Averus i dal ja Myisabowi.-Ale z zamazanymi nie ktorymi Slowami:12.03.666:Za smy na ep e os y.Roz omi is y wojs o. Zab je y Was, i be ie zie ie moi i slu ami!
-To pewnie zaklecie jakies bedzie-Pomyslal Myisab-Odczytam:
Zasmy naepeosy
Rozomisy wojso
Zabjeyi be iezieie moi i sluami!

-Ha. mam nastepne zaklecie!-Szepnal Myisab.-Ale smieszne to zaklecie! :grin: -Dodal (tez szeptem).
-Idziemy?-Spytal sie Zath
-Tak! Tak!-odpowiedzial-Idzcie a ja was dogonie!-
-Przeciesz biegasz jak zolw-Powiedziala Ireth-Jestem twoja siostra i widze jak biegasz-
-A z Aerionem wygralem!-
-Bo sie przewrocil-
-A w wysigu Tolarii zajalem 1 miejsce!-
-Bo nastawiles linke na reszte-
-hmmmm...Idziemy!-
W lesie.
-Zath i Civril... moze jeszcze Xeros. Idziecie ze mna.-Odezwal sie Myisab
-A Gerino?-Spytal sie Zath-Nie idzie z nami?-
-Nie. Bo tak mu powiedzialem, ze nie idzie. Santera i Aerion. Poprowadzicie dwie grupy. Wybierzcie kogo chcecie a ja ide do zamku z Zathiem, Civrilem i Xerosem.
-To wy juz idzcie a my sobie poradzimy.-Powiedzial Aerion
-Dobra.-Odrzekl Myisab
Ida do zamku przez gestwiny, lasy iglaste i lisciaste az tu nagle...
-Ej. Slyszeliscie-Zapytal sie Zath
Rzeczywiscie. Jakies szepty dochodzily zza krzakow.
-Jakbym nie slyszal, do bym byl gluchy-Powiedzial Civril.
Zza krzakow wyskoczyl jakis Gnom.
-Gadaj jak sie nazywasz, pochodzenie, Rok urodzenia i po jakiej stronie spada jajko, kiedy je zniesie kogut?-Zapytal sie gnoma Myisab
-Jaaaaaa nazywam sie Dormidus jestem druidem i jestem z Tolarii. Nie wiem kiedy sie urodzilem.....-
-Jak to! On nie wie kiedy sie urodzil! Bu ha ha!-Zasmial sie Xeros
-A kogut nie znosi jaj.-Powiedzial Dormidus
-Aha.-Powiedzial Myisab- to gnomie Dormidusie. Prowadz-
I szli i szli i szli.....az nagle sie okazalo ze Dormidus nie jest gnomem bo my sie stroj zepsul(Skora gnoma bez duszy), i wiadomo bylo ze to jest...
-Wojownik z armi Porywacza Dusz!-Krzyknal Zath
Wlasnie to byl wampir, z wielkimi klami, a na plecach mial napisane Wojownik z Armi Porywacza Dusz(Czyli WzAPD). Cala czworka rzucila sie do ataku. Wojownik wzial miecz z pochwy i zaczal nim sie bronic, a jednoczesnie atakowac sztyletem. Zath pochwycil Wojownika w sidla, ale Wojownik rozerwal je, i lekko zranil Zatha. Xeros zas zacza atakowac czarami, jednak Wojownik byl na nie odporne. Wiec rzucil sztyletem w Xerosa i trafil mu w szyje. Zginal duszac sie. Wojownik wyjal drugi sztylet z sakwy i rzucil go ku zaskoczonemu Civrilowi, ktory zostal Ranny. Zostal Myisab. Reszta lezala i patrzyla na Myisaba. Nikt nie wiedzial czy to Wygra Myisab, czy ich przyjaciel zginie jak Xeros...Jednak tak sie nie stalo.Myisab swoim mieczem odparl ataki Wojownika, po czym wpadl w szal bitewny, i mocno go zranil. Lezacemu wojownikowi dal jeszcze cios w bok, Wyciagnal kolek drewniany i trafil Wojownika tym kolkiem w serce. Gdy wojownik umarl, pomogl wstac Civrilowi i Zathowi, a potem przykryl kocem cialo Xerosa.
-Dobra. Po sprawie. Mozemy isc dalej.- powiedzial Myisab
-Szkoda mi Xerosa. Pewnie teraz blaka sie gdzies, w poszukiwaniu ciala.-Powiedzial Zath.-Moze w zamku wyleczymy rany.-
-Moze.....-powiedzial Civril- Ktos musi zawiadomic oficera.- Teraz nie ma czasu. Trzeba szukac tego Porywacza.-
U Santery i Aeriona...
-Santera, kogo bierzesz?- Spytal sie Santery Aerion.
-Ireth, Gerino, Antargisa, Haka i Averusa. A ty Nifira, Gelthara, Thaila i Volmantiego. Dobra?-
-Nie-Odpowiedzial Aerion- Zamien sie Averusem za Volmantiego.-
-To nie ludzkie targi!-Powiedziala mu Santera- Idziemy w takim skladzie!-
-Dobra... Dobra...- Powiedzial Aerion
-Hel Aerion!-Krzyknal Antargis- popatrz!-
Aerion podbiegl i Antargis pokazal mu karteczke. Na karteczce bylo napisane:Ireth zyje
Volmanti zyje
Myisab zyje
Zath zyje
Civril zyje
Aerion zyje
Santera zyje
Antargis zyje
Averus zyje
Gerino zyje
Thail zyje
Hak zyje
Gelthar zyje
Nifir zyje
--------------------
Xeros ZABITY
Aerion rozpoznal kartke. To kartka ktora sie zmienia na stan jakiegos z druzyny. Pewnie Myisab zgubil. Najbardziej zasmucil sie gdy sie dowiedzial od kartki, ze Xeros nie zyje.
-Xeros nie zyje. :sad: Myisab bedzie mial przechlapane. A teraz rozdzielamy sie!-
Odlegly sie glosy:Xeros nie zyje! A potem grupa Santery poszla sobie. Wtem zostali otoczeni przez dwoch z WzAPD. Od razu wampiry zaczely atakowac. Aerion wzial luk i strzala z trucizna, Lekko ranil wampira. Thail wzia dzide i zacza atakowac drugiego. Nifir i Volmanti zajeli se tym pierwszym. Aerion wyciagnal miecz i wraz z Thailem zaczal atakowac. Wampir wyciagnal sztylet i rzucil w kierunku Volmantiego, ale ten zrobil piekny unik, zrobil mlynek, lecz sztylet uderzyl w Nifira. Nifir zaklnal, ale to nie bylo nic powaznego. Thail Wyciagnal drugi miecz i ciosem z tylu ciezko zranil Wampira. Wampir mial wyciagnac drugi sztylet, ale Aerion zestrzelil z Mlota paladynow wiazke swiatla i oslepil Wampira. Wtedy Thail nie mial zadnych trudnosci w Wbiciem kolka w jego(Wampira) serce. Drugi Wampir wyciagna sztylet i Zabil Volmantiego, zanim Aerion i Thail przybiegli. Aerion strzelil z luku kolek i idealnie trafil w serce Wampira. Thail opatrzyl Nifira,Aerion powiedzial telepatycznie Lamowi zeby Volmantiemu ulatwic droge wydostania sie z czysca.
U Myisaba
-hej drurzyna. Mamy goscia.-
Rzeczywiscie to byl nastepny z WzAPD. Wampir zauwarzyl ich i podbiegl do nich. Nie zdarzyl, bo ktos trafil wampira kolkiem. A zza krzakow wyszedl jakis Elf, a za nim reszta Elfich Wojownikow.
-Dzien dobry wam.-Powiedzial Elf.
-A dobry dobry...-Powiedzial Zath-Wy tez polujecie na Porywacza Dusz?-
-Tak-odpowiedzial elf.-Moge wam wskazac droge do zamku.-
-Nie. Poradzimy sobie. Ale przyda nam sie wyszkolone wojsko w walce z WzAPD.-Powiedzial Myisab
-Mamy najlepsze Elfie wojsko! I poradzimy sobie!-Powiedzial elf-A do tego bardzo duze.-Dodal.
-A. To my idziemy do zamku. Ale przydacie nam sie. -Powiedzial Civril
Gdy dotarli do zamku, mieli szczescie ze tam nie weszli. Bo nagle w srodku wybuchla bomba. Caly zamek zostal zruinowany.
-No to kiszki- powiedzial Zath- Wracamy do Elfow.
Gdy wrocili do elfow. Postanowili troche zamieszkac u nich, Dopoki sie ktos nie przyczai.
Nastepnego dnia. Drurzyna Aeriona.
-Gdzie ten Cholerny zamek!-Krzyknal Aerion!-Zniknal czy co?!-
Wtem zza krzakow wyskoczyl Zath.
-Hej wam! Chodzcie do nas!-powiedzial
-A gdzie zamek?-Spytal sie Aerion
-Zostal zbombardowany-odpowiedzial Zath
-to gdzie wy jestescie?-
-W tajnym miejscu :smile:-
-Dobra to idziemy-
Poszli razem do wioski Elfow. Wszystkim sie tu podobalo. Ale Aerion otrzymal wiadomosc od Santery:Porwali nas. Z WzAPD. Chca wojny z wami. Pomocy!. Aerion wybiegl z chatki i krzyknal-Santere i jej drurzyne porwali! WzAPD Chce wojny!-
-Chca wojny! Beda ja mieli!- Krzyknal Zath
Dwa tygodnie pozniej
Uzbieralo sie bardzo wielkie wojsko Myisaba. Maja Bardzo dobre zbroje i bronie. WzAPD tez ma dobre i duze wojsko. Spotkaja sie na dolinie...
Po obu stronach stoja inne wojska. Wojsko Myisaba sklada sie z Elfow, Ludzi, Smokow, Gnomow i Krasnoludow a wojsko WzAPD z Wampirow i wszystkich zlych postaci. Oby dwaj szefowie dali swoim wojskom rozkaz do Ataku....
Rozpetala sie straszta bitwa. Chmury kurzu unosza sie nad Polem bitwy a wszedzie krew. Wszyscy walcza bardzo dobrze. Myisab ze swojej 100% umiejetnosci "Dwie bronie", z latwoscia odcial glowy dwom wampirom. Porywacz Dusz tez nie dawal za wygrana. Wraz z koniem i kopia, nadzial na nia trzech Krasnoludow. Teraz widok pieknej doliny, przeistoczyl sie w wielka kalurze krwi i stos cial. Po 10 godzinach walki wygrywali Wojska Porywacza, ale Myisab dal sygnal do uzycia lukow. Teraz to Myisab ma przewage. Lecz nagle zobaczyl Porywacza Dusz uciekajacego w glab lasu. Myisab podazyl za nim. W lesie oby dwaj zeszli z konia i wzieli miecze.
-Juz po tobie Myisabie- Powiedzial Porywacz
-Jak bedzie po mnie, to potem Cie dorwa-odpowiedzial Myisab
-No... Nie dorwa. Uciekne.-
-Ha. Ciekawe Gdzie! Wszedzie Cie znajda!-
-To w takim razie... Walczmy-
-Walczmy-Odrzekl Porywacz
-Walczmy-
Pierwszy zaczal Porywacz. Dawal szybkie ciosy, ale Myisab sie swietnie bronil. Potem Myisab zaatakowal i lekko ranil Porywacza. Porywacz wyciagnal Drugi miecz i ciosem od tylu mocno uderzyl Myisaba. Myisab tez wyciagnal Bron i rzucil nia w Porywacza. Niestety, Porywacz dzieki czarom skierowal Bron w Myisaba a ten przewrocil sie a bron wbila mu sie w noge. Myisab Krzyknal z bolu.
-A mowilem ze po tobie bedzie!-Powiedzial Porywacz.-A teraz pozegnaj sie z zyciem.!-
Myisab poczul ze umiera. Wiedzial ze juz nic mu nie pomoze. Myslal tylko o smutnych twarzach swoich przyjaciol, i ze juz nigdy ich nie spotka. A nagle zaczelo sie dziac cos dziwnego. Myisab wyciagnal kolek i wbil go Porywaczowi w lewe ramie. Porywacz tez krzyknal. Myisab wzial miecz i wbil miecz w noge Porywacza. Porywacz chcial go uderzyc kolkiem ale Upadl mu kolek i Myisab go podniosl. Wtedy sie przeturlal i trafil kolkiem Porywacza w serce. Porywacz krzyknal -Nie!!!!!!!!-i padl Martwy. Wtedy przybiegla Santera. Zobaczyla Myisaba i Porywacza(nie zywego) i powiedziala
-Myisab! Nic Ci nie jest?-
Wtedy rzucila czar i pomogla wstac Myisabowi. Myisab wyciagnal Bron z nogi i zasyczal z bolu. Santera go opatrzyla i powiedziala do niego
-Myisab. Mam smutna wiadomosc: Stales sie wampirem. Porywacz cie zwampirzyl.-
-To pewnie wtedy kiedy mi powiedzial cos....
-Co!-
-Nie juz nic-powiedzial Myisab.-Nie czuje sie jak wampir, ale wole nim zostac.-
Wtedy przybiegl Elf
-No coz-powiedzial Elf- kazdy sie moze stac wampirem. Ale ty jestes Wampirem- Bochaterem-
Myisab usmiechnal sie do Elfa. Nagle przybiegla cala drurzyna.
-Wygralismy! Mamy paru rannych ale....O Myisab zabil Porywacza!-Powiedzial Thail
-I stal sie wampirem- powiedzial Elf-Ale i tak wzniesiemy toast za dlugie i wampirowe zycie Myisaba- dodal
Po Bitwie wszyscy zasiedli do stolu
-Elfie, jak sie nazywacz?- zapytal sie Elfa Myisab
-Aryyta-Odpowiedzial Elf
-A. Aryyto teraz jestes moim kupmlem-Powiedzial Myisab
-Milo mi. Fajnie miec w Grupie wampira. Wzniesmy toast za Myisaba!
Po toascie Grupa Myisaba wrocila do hotelu i tam odpoczywala az do nastepnego Festiwalu w Vedgardzie.
Koniec czesci pierwszej
Ostatnio edytowano Pn maja 29, 2006 5:41 pm przez Myisab, łącznie edytowano 1 raz
"Lecz pamiętaj naprawdę nie dzieje się nic, i nie stanie się nic aż do końca..."
Emblemat użytkownika
Myisab
 
Wiadomości: 77
Dołączył(a): Śr maja 03, 2006 4:37 pm
Lokalizacja: B-B

Wiadomośćprzez Myisab » Pn cze 05, 2006 6:39 pm

Czesc druga:Tajemniczy swiat
Rzut rożny. ostatnie sekundy meczu. Moze strzelimy gola...
Artan....I Gol! Jest 2:1! Pieknie to przejal glowa Barkak, i wpakowal pilke do siatki! Wygrywamy z Republika Poludniowego Drimith! Co za piekny strzal!

-Myisab! Dlaczego wylaczyles Telewizor!-Pyta sie ze wciekloscia Gerino-Przeciez wygrywamy!-
-Bo tak biedronka chciala-Odpowiedzial Myisab
-Nie chcesz zobaczyc jeszcze paru minut!-
-Nie-
-To daj pilot, bo ja chce!-
-Twoj Telewizor! Moj! Wiec Ci nie dam!-
-Buuuuuuuuuuuuu!!!...Myisab nie chce mi dac pilota!!! Buuuuuuuuuuu!!! I jeszcze na mnie krzyczy...Auuuuuuuuuuuu!
Gerino obudzil sie, po dwoch godzinach na strychu. Obudzil sie wpol nieprzytomny. Zaczal obmacywac podloge.
-Oj. Jestem na strychu-Jeknal
Kiedy zszedl na dol zobaczyl Jakas zamglona postac. Pomyslal( :applause: ), ze to moze byc duch. Ale ze dopiero co sie obudzil powiedzial
-Chyba sie nie wyspalem-
I runal na dywan, a po chwili zacza chrapac.
Zamglona postac odwrocila sie tylem od spiacego Gerina, i poszla w strone pokoju Eldiandary.
Ostatnio edytowano Pn lip 31, 2006 8:07 am przez Myisab, łącznie edytowano 1 raz
"Lecz pamiętaj naprawdę nie dzieje się nic, i nie stanie się nic aż do końca..."
Emblemat użytkownika
Myisab
 
Wiadomości: 77
Dołączył(a): Śr maja 03, 2006 4:37 pm
Lokalizacja: B-B

Wiadomośćprzez Myisab » Pt cze 09, 2006 2:51 pm

Kiedy dotarl do spiacej Eldiandary, Wypowiedzial magiczne slowa i stal sie niewidoczny. Wyciagnal z szafki ulubiony sztylecik Eldi, i dzgal ja tym sztyletem. Eldi nawet nic nie pisnela, bo minutke pozniej umarla.
***
-Gerino! Pobudka!-krzyknal Gelthar
-Juz wstajeeeeeee-Odpowiedzial Gerino
Gerino wstal, przeciagnal sie i powiedzial
-A gdzie Myisab? Musze mu dokopac-
-Myyyyyisab? Oglada telewizor. I powiedzial zebym Ci przekazal, ze oglada teraz mecz.-
-Mecz! O jeju!-
Gerino pobiegl do pokoju Myisaba, ale przed drzwiami zobaczyl karteczke. To pewnie od Myisaba!
Wracam za godzine
P.S:Wygralismy 6:2
Kiedy Gerino przeczytal karteczke, powiedzial
-To ja tez wroce za godzine.-
Wtem dobiegl go krzyk Gelthara- O kur**!-
"Lecz pamiętaj naprawdę nie dzieje się nic, i nie stanie się nic aż do końca..."
Emblemat użytkownika
Myisab
 
Wiadomości: 77
Dołączył(a): Śr maja 03, 2006 4:37 pm
Lokalizacja: B-B

Wiadomośćprzez Barkak » So cze 10, 2006 6:39 pm

Kiedy dobiegl do Gelthara, zobaczyl sztylet w ciele Eldiandary. Klnal cicho a potem powiedzial
-Hmm. Myisaba znajdz i przyprowadz go tu. Wyglada to na samobojstwo.-
-Dobrze. Zawidadomie go-
Kiedy Gelthar wyszedl, Gerino wszedl do pokoju i zobaczyl karteczke. Taka sama jaka dostawal Myisab. Bylo na niej napisaneNie macie ze mna szans. Jestem potezniejszy niz wam sie wydawalo. Teraz waz zabije wszystkich. Najpierw poszperam w pokoju 127
-Przeciez to pokoj Santery i Aeriona!-
Wybiegl z korytarza i pobiegl do pokoju 127. Wszedl, bo drzwi byly otwarte. Zobaczyl tam Ochroniarza (spiacego) a nad nim wisial noz
-Noz? Tak sobie wisi w powietrzu-Pomyslal Gerino
Wtem ktos go uderzyl z tylu. Poczul bol a potem stracil przytomnosc.
Kiedy sie obudzil byl w skrzydle szpitalnym. Znal to miejsce bo kiedys tam byl. Wstal i zalozyl ubranie( czyli jego buty, kolczuga, jego ulubiona czarna peleryna itp.). Potem wyszedl ze skrzydla i uslyszal znajomy mu glos.
-Gerino! Do mnie!-
Brat Barkak
Emblemat użytkownika
Barkak
 
Wiadomości: 1
Dołączył(a): So cze 10, 2006 12:35 pm
Lokalizacja: Za gorami za lasami

Wiadomośćprzez Myisab » Pn cze 12, 2006 2:40 pm

Teraz to nie byl Myisab tylko szef ochrony. Kiedy go zobaczyl chcial uciekac, ale zaskoczyli go straznicy. Wtedy szef ochrony powiedzial
-Zwiazac go i wyslac do wiezienia!-
Tydzien potem...
Wychudzony i wciekly Gerino probowal przegrysc kraty po raz tysieczny ale znowu mu sie nie udalo. Wtedy uslyszal glos znajomy:
-Gerino! W Wiezieniu!-Ktos powiedzial
-szef ochrony tak kazal- Odpowiedzial straznik
-Jak Ci dam szefa ochrony to twoj mozg wyladuje w Tolarii!-Odpowiedzial ktos inny
Gerino poznal glosy To Myisab i Thail, ktorzy wlasnie wrocili z wycieczki.
-Ale ja slucham szefa!- Odpowiedzial drugi straznik
-Dobra. My pojdziemy do Gerino. A wy sobie postoicie jeszcze.-
Kiedy przyszli do Gerino, zaczeli pytac Gerino, co sie stalo. Kiedy Gerino im opowiedzial wszystko, wyczuli (Gerino i Thail bo Myisab jest czlowiekiem) zapach miesa.
W tym samym czasie duch, wyciagnal noz z ciala drugiego straznika (bo pierwszego zabil) i powiedzial
-Fikasz-Znikasz-
"Lecz pamiętaj naprawdę nie dzieje się nic, i nie stanie się nic aż do końca..."
Emblemat użytkownika
Myisab
 
Wiadomości: 77
Dołączył(a): Śr maja 03, 2006 4:37 pm
Lokalizacja: B-B

Wiadomośćprzez Myisab » Pn cze 12, 2006 8:09 pm

Duch podlecial do Gerino, Thaila i Myisaba, Wyciagnal sztylet i zadal cios Thailowi. Thail upadl. Gerino wreszcie rozwalil kraty, a wtedy Myisab powiedzial
-Gerino! Idz po pomoc!-
Gerino wybiegl a Myisab walczyl z duchem, po dlugiej walce Myisab powiedzial
-Walczymy i walczymy... A mozemy odpoczac?-
-Myisab! Zwariowales?!-Krzyknal Thail
-Ja sie zgadzam-Odpowiedzial Duch
-A ktos cie prosil o zdanie?!-Powiedzial Myisab do ducha
-Usiadzmy-Powiedziall Thail
-Dobra-Odpowiedzieli razem
-Wiesz Thail dlaczego Gerino znalazl sie w Pudle?
Wtedy przybiegli Aerion, Santera, Nifir, Gerino, Gelthar, Hak, Avantar, Antargis, Volmanti, Xeros, Civril i Barkak.
-Straznicy z tylu lochu nie zyja!-Powiedzial Nifir
-Uciekl!-Krzykna Myisab i Thail
-Kto?- Zapytal sie Aerion
-Duch-Odpowiedzial Gerino
-Dobra! Idziemy tylem lochow! Cala nasza grupa! Ruszac sie-Krzyknal Myisab
I wszyscy wyszli tylem lochow.
"Lecz pamiętaj naprawdę nie dzieje się nic, i nie stanie się nic aż do końca..."
Emblemat użytkownika
Myisab
 
Wiadomości: 77
Dołączył(a): Śr maja 03, 2006 4:37 pm
Lokalizacja: B-B

Wiadomośćprzez Myisab » Śr cze 14, 2006 7:04 am

-rozdzielmy sie- Powiedzial Myisab kiedy doszli do skrzyzowania.
-O nie! Ja nie chce znowu wrocic do czysca-Powiedzial Xeros
-Jak teraz sie nie zamkniesz to wyladujesz w czyscu-Powiedzial Thaill
-Dosyc!-Krzyknela Santera
-Aha. Dobra. Ja z Thailem, Zathiem, Barkakiem i Civrilem pojdziemy na zachod-Powiedziall Myisab
-A ja z Hakiem, Xerosem i Nifirem na wschod-Powiedzial Aerion
-To co mi zostalo? Avantar, Antargis, Volmanti i za chwile Ireth przyjdzie, na polnoc-Powiedziala Santera
-A co ze mna?-Zapytal sie Gerino-Ja tez chce z kims byc.-
-Do Santery-Odpowiedzala Ireth, ktora przed chwila przyszla.
-Dobrze-Odpowiedzial Gerino
-Idziemy!-Powiedzial Myisab
Ida, Ida, Ida az doszli do jakiejs wielkiej areny(nie w szkole),gdzie jakis mutant bil sie z Edertyzem. Po walce wybiegl jakis robot, i powiedzial
-Wygral Edertyz. Mozemy go wziac i sprzedac jako niewolnika-
Zath popatrzyl na Civrila, a Civril na Myisaba.
-A ile kosztuje ten Edertyz?-Zapytal sie Barkak
-90.433 zlotych monet jeden, a za wiecej taniej o polowe-
-A. To bierzemy piec sztuk-Powiedzial Thail
-Dobrze placicie 271,297 zlotych monet-Odpowiedzial Robot
-No to mamy interesik-Powiedzial Thail przyprowadzajac 5 Edertyzow i placac za nie.
-Nasz klient nasz pan-Odpowiedzial Robot
"Lecz pamiętaj naprawdę nie dzieje się nic, i nie stanie się nic aż do końca..."
Emblemat użytkownika
Myisab
 
Wiadomości: 77
Dołączył(a): Śr maja 03, 2006 4:37 pm
Lokalizacja: B-B

Wiadomośćprzez Myisab » So cze 17, 2006 7:49 am

-Dobrze miec wsparcie-Powiedzial Myisab
-O kurde! To ten duch!-Krzyknal Thail-Za nim!
Kiedy zaczeli gonic tego ducha nagle pojawil sie ogromny nierdzewny potwor ktory zaczal isc w kierunku grupy. Kiedy pomyslili(W Kupie sila!), co dlugo nie trwalo zaczeli uciekac do Edertyzow, ale zatrzymal ich drugi potwor.
-To po nas-Powiedzial Civril
Chwile potem zdarzylo sie cos dziwnego. Edertyz rozdrobnil mieczem potwora, a drugi potwor zaczal uciekac.Zza Edertyza, wylonilla sie
-Fortarea!-Krzykneli
-Hej. Co u was?-
-Ej! zostaw nas. Poradzimy sobie.-powiedzial Xeros.
-Juz ja to widze-Odpowiedziala-Musze porozmawiac z Zathiem-Dodala
-Wspolczucia-Szepnal Xeros Zathowi
-To my idziemy a wy sobie porozmawiacie-Odrzekl Myisab-Druzyna! Idziemy!-Dodal
***
-Co teraz?- powiedzialla Santera
-Nie wiem-Odpowiedzial Avantar- Trzeba znalesc droge w tym smierdzacym lochu.-
-Hej! Santera! Aerion! Znalazlem wyjscie!-Krzyknal Antargis
Kiedy podbiegli zobaczyli wielki labirynt i ich straznikow...Wielkich golemow.
-Poradzimy sobie z ta grupa!- Krzyknal Aerion
A wtedy porwal cala grupe wielki wir... i zostal tylko Avantar
-Cholera!-Krzyknal-Ale...golemow nie ma
***
-Porozmawialas juz?-Zapytal Myisab
-Tak-odpowiedziala Fortarea
I nagle pojawil sie duch
-Jesli chcecie uratowac swoich przyjacieli musicie wejsc w ten portal-Powiedzial
-Dobra!-Powiedzial Myisab-Barkak zostan tu-dodal
I wskoczyli...
-I zostalem- powiedzial Barkak
-Zostalismy-odpowiedzial Avantar
-Avantar?Zyjesz?-
-Troche-
-Idziemy do swiatyni?-
-Dobra-
***
-Gdzie jestesmy-Zapytal Myisab
-Fajny zamek-powiedziala Fortarea
-Bede wam podpowiadal. Macie swoja armie-Powiedzial duch
-O! Zaczepiscie-
-Widzieliscie moje miasto?-
-Spoko mam golemy-
-Ale fajnie! Archaniol-
-Spokojnie, Spokojnie-Powiedzial Myisab
-Pierwsza proba:Trzeba zdobyc Inferno. Kto idzie?-Powiedzial duch
-Anioly i archanioly nienawidza diabllow i arcydiablow, wiec zadaja sobie o polowe wieksze obrazenia-Powiedzial Myisab
-Wiec idzie Thail-Powiedzial Zath
-Bedzie ciekawie-powiedzial Xeros
"Lecz pamiętaj naprawdę nie dzieje się nic, i nie stanie się nic aż do końca..."
Emblemat użytkownika
Myisab
 
Wiadomości: 77
Dołączył(a): Śr maja 03, 2006 4:37 pm
Lokalizacja: B-B

Wiadomośćprzez Myisab » Pn lip 31, 2006 4:29 pm

Barkak i Avantar rozmyslali nad tym jakby tu Druzyna Myisaba mogla przedostac sie do normalnego swiata.
-Monolit przejscia jest nie strzezony-Powiedzial Avantar
-Ale Wejscia trzeba. Inaczej moga sie przetransportowac do innego swiata-Powiedzial Barkak
-Ale Wejscia jest strzezony przez smoki-Powiedzial Avantar
-5 smokow! Ale straszne!-Powiedzial Barkak-Lepiej poszukaj w urnie czegos co mogloby sie przydac-
-Dobrze-Powiedzial Avantar-Nie to... Nie to... O w morde!-
-Co jest!-
-GRAAL-
Popatrzyli na siebie, jakby obaj wpadli na ten sam pomysl...
***
-Czy jestes gotowy panie Thailu?-Zapytal sie duch Thaila
-Jestem gotowy-Odpowiedzial
-Trzymaj sie-Powiedziala Fortarea
-Powodzenia-Powiedzial Myisab
-Dzieki-Powiedzial Thail- Jak przegram i umre, to mnie pomscicie?-
-Oczywiscie-Powiedzial Zath
-A teraz ide walczyc-Powiedzial smutno Thail-Pa!
-Czesc!-Krzyknela reszta
I Thail poszedl stoczyc walke na smierc i zycie
-Misja druga: Trzeba wybrac trzy portale-Jeden porwadzi do krainy drzewcow i zostaniecie tam, poki nie znajdziecie zagajnika. Jak nie znajdziecie zostaniecie drzewcami na zawsze.Drugi zas prowadzi was do zaglady. Zamienicie sie w bestie. Trzeci prowadzi was do wyjscia.A Misja Pierwsza b:Musicie pokonac 20 Czarnych smokow.-Powiedzial Duch
-To nie mozliwe! 20 Czarnych smokow!-Krzyknal Myisab
-Trudno-Powiedzial Zath
-A z tymi portalami... Mozemy sie rozdzielic-Pomyslal Xeros
-Rozumiem! Jakas grupa musi isc do zagajnika zeby uratowac grupe Santery i Aeriona!-Powiedzial Gerino(Ktory sie rozlaczyl i poszedl do Myisaba)
-Tylko jaka...-Powiedzial Civril
"Lecz pamiętaj naprawdę nie dzieje się nic, i nie stanie się nic aż do końca..."
Emblemat użytkownika
Myisab
 
Wiadomości: 77
Dołączył(a): Śr maja 03, 2006 4:37 pm
Lokalizacja: B-B

Wiadomośćprzez Myisab » Pn lip 31, 2006 8:33 pm

Thail z armia:110 pikinierow, 100 halabardnikow, 90 lucznikow, 80 kusznikow, 70 zbrojnych, 60 krzyzowcow, 50 gryfow, 40 gryfow krolewskich, 50 mnichow, 40 kaplanow, 40 kalwarerzystow, 30 championow, 20 aniolow, 10 archaniolow walczyl do upadlego z Infernem. I..
***
-Odnaleziony Graal zostal steleportowany do wszystkich zamkow!-Powiedzial Strzaznik
-Chyba zdazylismy...-odetchnal Avantar
-Na 100%-Odpowiedzial zmeczony Barkak
-Mamy wiadomosc! Thail zdobyl Inferno-Krzyknal Sediius
-ZDAZYLISMY!-Wrzeszczeli Wszyscy
***
Rzeczywiscie ale kiedy przyszedl mial 38 pikinierow, kusznika, 4 championow i 2 archaniolow.
-Teraz musimy wypelnic zadanie pierwsze b-Powiedzial Myisab -Kto idzie
-Najlepiej czarne smoki na czarne smoki, wiec Fortarea-Powiedzial Zath
-Ja!-Krzyknela- Ja nie moge!
- To ci dam 38 gnoli maruderow i hydre chaosu-Powiedzial Civril
-Dobrze-
I poszla
I wrocil z cala armia.
-Jak to zrobilas?-Zapytal Myisab
-Zabilam 20 Czarnych smokow Gnolami maruderami-Odpowiedziala
-Oops. Jabym nigdy tak nie zrobil-Powiedzial Zath
-A teraz musimy wejsc do tych portali-Powiedzial Myisab- Zath i Gerino pojda do pierwszego, Ja Thail i Fortarea do srodkowego, a Civril i Xeros do trzeciego.-Dodal
I weszli
Zacznijmy od srodkowego...
-AAAAAAAA!!!-Krzyknal Thail przez sen-Duchy!
-Thail wstawaj powiedzial Myisab- Jestesmy w Midgaardzie-
-Tak! To ten wlasciwy-Krzyknal Avantar- Jestescie!
-Reszta jest...
-Tutaj!-Powiedzial Barkak- Byli przed wami
Potem...
-Okiwal nas wszystkich. Byliscie w lesie tylko A portale byly stworzone przez kata-Powiedzial Avantar
-A zabojstwa?-Zapytal Myisab
-Sztuczka-Odpowiedzial Aerion
-To wszystko bylo nieprawda?-Zapytala Santera
-Oczywiscie-Odpowiedziala Evi- Ktos chcial was wrobic-

Koniec czesci drugiej
"Lecz pamiętaj naprawdę nie dzieje się nic, i nie stanie się nic aż do końca..."
Emblemat użytkownika
Myisab
 
Wiadomości: 77
Dołączył(a): Śr maja 03, 2006 4:37 pm
Lokalizacja: B-B

Wiadomośćprzez Myisab » Wt sie 01, 2006 4:04 pm

Dodatek:
Myisab i Thail wyszli z karczmy. Thail byl kompletnie pijany, a Myisab zjadl calego kurczaka i mu sie zrobilo nie dobrze.
-Thail. Ide wymiotowac-Powiedzial Myisab
-TTtHghho Iuhdzzzzz-Powiedzial Thail (Powiedzial:To Idz)
Myisab poszedl w krzaki zo zobaczyl wielkiego pluszowego misia
-Chyba mam goraczke-Powiedzial i zwymiotowal
Kiedy wrocil zobaczyl Thaila, ktory wdal sie w bojke z Kwazim
-To moje piwo!-Krzyczal Kwazi
-MMMohjeeeee!-Krzyczal pijany Thail (Powiedzial:Moje!)
-Przestancie!-Krzyknal Myisab-Najlepiej byloby mi je dac!-
I zaczeli sie bic.
A wielki pluszowy mis szedl dalej....
Na zajutrz
-Kto was bil?- Spytala sie Santera
-Kwazi-Odpowiedzial Thail
-A gdzie byliscie?-
-W karczmie-Odpowiedzial Myisab
-Jakiej?-
-"Pod Zlotym Smokiem"-Odpowiedzial Thail
-Wiedzialam. Mogliscie isc do restauracji "Pod Debowym Lisciem".-
-Nie chcielismy isc do Firii, a pozatym tam nie sprzedaja Zywca-Odpowiedzial Thail
-Warki tez-Dodal Myisab-Tam sa jakies ohydne soczki jablkowe-
-Nie soczki jablkowe, tylko Tonic-Odpowiedziala Santera-Ja tam chodze, bo lubie wypic cos lekkiego i zjesc jablko.
-JABLKO!-Krzyknal Myisab
-To jest karczma dla bab!-Powiedzial Thail
I wtedy dostal plaskacza od Santery
-A pozatym tam nie ma bojek!-Krzyknal Myisab
I tez dostal plaskacza, ale oddal.
-Stop!-Krzyknal Avantar-Znaleziono zdeptane zwloki Barkaka!-
-O w mordke-Powiedzial Myisab -I co teraz?-
-To podobno jakis wielki pluszowy mis-
-Te... Ja go wczoraj widzialem. Przez niego dostalem goraczki-Powiedzial Myisab
-Idziesz do knajpy?-Zapytal Sie Thail Myisaba
-Dobrze-Odpowiedzial Myisab
-Ale "Pod debowym lisciem"-Powiedziala Fortarea ktora przyszla-Ale moze...-
-No dobra-Powiedziala Santera-Mozemy isc "Pod Zlotym Smokiem"
-Avantar idziesz?-Spytal Sie Myisab
-Chetnie-Odpowiedzial Avantar
***
-hej! Myisab!-Krzyknal Aerion- Chodz tu!-
Kiedy przyszedl zobaczyl Aeriona i wyslannika Midgardu
-Pomozcie mu!-Krzyknal Myisab
Odrazu zjawil sie Aptekarz i dal mu pigulki
-Ratujcie Midgaard! Ratujcie! Nie poradza sobie tam...-Krzyczal Wyslannik
Chociaz przeniesiono go do uzdrowiciela, nieszczesnik umarl
-Ratujcie Midgaard....Przeciez tam musi sie cos dziac-Powiedzial Avantar
-Tak-Odpowiedzial Gerino
-Dostalem wiadomosc telepatyczna, ze caly las roi sie od Demonow i Ciemnych elfow, ktore opanowaly doline Elfow...-Powiedzial Sediius
-Jest jakas tam grupa?-Spytal sie Sediiusa Myisab
-Nie, ale sa takie osoby ktore moga tworzyc grupe.-Odpowiedzial Sediius
-To zwolajcie ich do swiatyni-Powiedzial Myisab
-Ale pare osob tam jest-Odpowiedzial Sediius
-Jakich?-
-Perec, Poriet, Basliotta, Ceccini, Brokholst i Brizi.-
-To reszte zwolac trzeba-Powiedziall Myisab-Mozemy poplynac...-
-Statki nie kursuja-Odpowiedzial Avantar
-To modlmy sie, zeby wygrali-Powiedzial Sediius
-Jaki pobozny-Mrukna Gerino ktory jednak, nie lubi sie modlic, chyba ze jest jakas okazja...
Koniec Dodatku
"Lecz pamiętaj naprawdę nie dzieje się nic, i nie stanie się nic aż do końca..."
Emblemat użytkownika
Myisab
 
Wiadomości: 77
Dołączył(a): Śr maja 03, 2006 4:37 pm
Lokalizacja: B-B

Wiadomośćprzez Myisab » Pt sie 18, 2006 11:02 am

Czesc pierwsza:Druzyna
Krasnolud, Sektoid i Czlowiek siedzieli i rozmawiali przy oltarzu
-Perec, Nie wiadomo kiedy przestana nas nekac-Powiedzial czlowiek
-Ja im dokopiem, to przestana-Odpowiedzial Krasnolud-Basliotta? Wiesz gdzie jest moj topor?!
-Nie wiem-Odpowiedzial Czlowiek
-Ani ja-Odezwal sie Sektoid
-Don Perod. Siedzisz na nim-Powiedzial Perec
-Aha. Nie zauwarzylem-Odpowiedzial Sektoid, zwany Don Perod
Don Perod podal Perecowi Topor.
Temu wszystkiemu przygladal sie elf, ale byl smutny i trzymal miecz.
Nazywal sie Delvaux. Zakladal juz drzuzyne, ale zostala pokonana i wygnana z Doliny Elfow, jego domu. Teraz gdy sie tak przygladal uslyszal glos:
-Poszukaj kogos do swej drurzyny-
-He!? Jakiej drurzyny!-Pomyslal Delvaux
-Nowej... Dalismy Ci szanse, zebys zwalczyl demony i zle istoty-
-Hmmm...-Pomyslal i powiedzial po chwili do Pereca, Don Peroda i Basliotty-Czy chcecie wstapic do mojej drurzyny, ktora ma za zadanie zwalczyc demony?-
Popatrzyli na siebie i chorem odpowiedzieli-TAK!!!!!!-
-To dobrze, trzeba poszukac jeszcze paru osob-Powiedzial Delvaux
-Znam knajpke, Gdzie ktos sie napewno znajdzie-Odpowiedzial Perec
Wtedy przybiegl jakis czlowiek i zacza gmerac w urnie mowiac-Musi tu byc... Musi tu byc... GDZIE JEST CHOLERA TEN BICZ!!!-
-Ej jak sie nazywasz?-Zapytal Go Perec
-Erni-Odpowiedzial Czlowiek
-Chcesz wstapic do naszej paczki?-Zapytal Erniego Basliotta
-Oczywiscie. A co wy robicie tam?-Zapytal sie Erni
-Zwalczamy demony-Odpowiedzial Delvaux
Kiedy Erni to uslyszal stal wmurowany przez minute i potem powiedzial-Ddddeeeeemmmmoonnnyyy?-
-Tak-Odpowiedzial Delvaux
-OCZYWISCIE!!!!-Krzyknal Erni
I nagle Zjawil sie srebrny bicz...
-Dostalem Bicz od Bogow!-Powiedzial Erni
Wzial go i powiedzial-No to gdzie idziemy?
-Zobaczyc czy ktos moze jeszcze sie przylaczy-Odpowiedzial Basliotta
-To dlugo nie pojdziecie-Odpowiedzial Glos
To byl demon we wlasnej osobie. Trzymal Katane i przylozyl do gardla Delvauxa
-My sie chyba znamy-Powiedzial Do Delvauxa-Smierdzacy elfie. Robiles Grupe, i jak wygonilismy.HA HA HA!-
Delvaux rozgladnal sie. Zobaczyl Przerazone twarze kolegow, ale gdzie sie podzial Erni?!
-To teraz po tobie-Powiedzial Demon do Delvauxa
Zamachna sie i nagle ktos powiedzial-Przepraszam pana, Po kim?-
Odwrocil sie i wtedy Ktos zamachna sie biczem i zabil demona(robiac mu flesza :grin: )
To byl Erni ale nie tylko, byl gnom, druid, 3 ludzi, 2 elfow, i 3 krasnoludow.
-Dobra przedstawiac sie-Powiedzial do przyprowadzonej gromadki Erni
Pierwszy odezwal sie gnom-Jestem Medas, i bede Ci posluszny-
Drugi byl druid-Nazywam sie Gendren, i bede Ci posluszny
Potem byl czlowiek-Nazywam sie Di Petero, i bede Ci posluszny
Czwarty byl nastepny czlowiek-Nazywam sie Brizi, i bede Ci posluszny
Po nim nastepny czlowiek-Nazywam sie Brokhorst, i bede Ci posluszny
-Brokhorst! Moj Przyjaciel!-Krzyknal Basliotta
Szosty byl Elf, ale Delvaux powiedzial-Erehe?! Poriet?! Jak dobrze was znowu widziec!-
-Tak-Odpowiedzial Poriet-Tylko teraz nie zrob wpadki, jak wczesniej.-
-Obiecuje-Powiedzial Delvaux
Potem byl krasnolud-Nazywam sie Vandljk, i bede Ci posluszny
Dziewiaty byl takze krasnolud-Nazywam sie Mutsafres, i bede Ci posluszny-
I ostatni Byl tez krasnolud-Nazywam sie Ceccini(Czytaj Czeczini), i bede Ci posluszny-
-Juz wszyscy-Powiedzial Erni
-Teraz mozemy zwalczyc demony i zle istoty-Powiedzial uradowany Brokhorst
-I mozemy tez dzialac tajemniczo-Wtracil sie Vandljk
-To teraz zrobimy tak jak Myisab zawsze. Ja, Perec, Gendren, Erni i Brokhorst bedziemy patrolowac ulice, Brizi, Vandljk, Medas, Basliotta i Don Perod pojdziecie do Haon'dor na zwiady, a reszta pojdzie obserwowac cyrk, ktory moze byc kryjowka nasza. Dobrze-Powiedzial Delvaux
-Dobrze-Krzykneli wszyscy
I poszli
***
-Delvaux?-Zapytal sie Erni-Moge isc z Brokhorstem do gildii?
-Oczywiscie-Powiedzial Delvaux, tylko badzcie ostrozni
Wtedy obok nich przemknal demon
-Ej Perec Widzialem Demona-Powiedzial Gendren
-Kawal?-Odpowiedzial Perec
-Chyba nie-Powiedzial Gendren
-To chodzmy sprawdzic-Zaproponowal Perec
-Wiesz co? Ja na chwile pojde do magicznego, a ty sprawdz-Odpowiedzial Gendren
-Dobrze-Odrzekl Perec
Poszedl, a wtedy Gendren Poszedl do sklepu magicznego i powiedzial do siebie-ufff...-
Erni i Brokhorst weszli do gildii a tam nic, i nikogo nie ma. Nagle uslyszeli glos-Na Pomoc!-
Pobiegli i zobaczyli dwoch ciemnych elfow i demona, a obok nich lezacego mistrza gildii.
-Ha!. Przyszliscie zeby walczyc, to walczmy!
Erni wyciagnal bicz i zabil demona, ale ciemny elf mu go wytracil, i Erni nie mial broni...
Za to Brokhorst mial ich za duzo, wiec wylecial mu sztylet i ranil ciemnego elfa, a gdy byl oslabiony, utnal elfowi glowe.
Ale co z drugim ciemnym elfem? Zabije Erniego...
Nie zdazyl. Dwa sztylety utknely mu w glowie. Erni chwycil bicz i zaczeli z Brokhorstem isc w strone wyjscia, lecz zamknely sie dzwi i zapanowala ciemnosc, nie wiedzieli co zrobic, mugl ktos ich zaatakowac z zaskoczenia.
Na szczescie, Brokhorst byl skrytobojca wiec mial wycwiczona "walke na oslep". Ale nie dawalo to pewnosci ze przezyja... wiec wolali o pomoc, jednak nikt ich nie uslyszal...lecz oni uslyszeli kroki. Przypomnial im sobie mistrz ktory lezal na ziemi. Nagle drzwi sie otworzyly i mogli wyjsc i powiedziec wszystko Delvauxowi.
Perec Walczyl z demonem. Widac ze przegrywal bo ani razu nie musna demona ktory go przewrocil, i juz nie mial szans. Po chwili uslyszal-Ratunku!!!! Mam lek wysokosci!-Wiedzial ze do Gendren, ale nie wiedzial gdzie on jest. Nagle ze 100 srebrnych sztyletyow spadlo na glowe demona i go to zabilo. Potem sztylety zniknely. I pojawil sie Gendren.
-Ksiazka spadajacych sztyletow jest SUPER-Powiedzial wesoly Gendren
I wszyscy poszli do Delvauxa
Kiedy cala grupa spodkala sie w Swiatyni rozmawiala o tym co im sie udalo wytropic. Najlepiej wyszla z tego grupa Mutsafresa, ktora wykryla kryjowke demonow. Wszyscy ustalili plan wojny z Demonami i gdzie maja isc. Wrazie ewakuacji jest inna droga:Teleportowanie sie. Ale wiedzieli ze teraz musza wygrac. Jest ich malo na 1000 demonow(Z obliczen Mutsafresa zostalo tylko 800), wiec postanowili wziac pomoc z portalu 'Revival'. Wzieli prawie wszystko. Kryjowka byla tez otoczona jeziorem wiec ze statkami i lodziami podwodnymi nie bylo problemu
Ale w prezecie dostali 100 transwormersow i 20 katapult i balist. Lucznikow 50, Armaty, Kawalezysci, Muszkieterzy, i na pewno by sobie poradzili. Zapowiada sie wielka wojna...
Koniec czesci pierwszej
"Lecz pamiętaj naprawdę nie dzieje się nic, i nie stanie się nic aż do końca..."
Emblemat użytkownika
Myisab
 
Wiadomości: 77
Dołączył(a): Śr maja 03, 2006 4:37 pm
Lokalizacja: B-B

Wiadomośćprzez Myisab » Pt sie 18, 2006 12:39 pm

Czesc druga:Wojna
Byla to mala wyspa, al jakos pomiescili 800 demonow. Zaplanowali bitwe rano, zeby demony byly zdezorientowane. Druzyna wczesnie wstala, i ustawila sie na jeziorze w statku. Teraz trzeba bylo tez uwolnic wiezniow.
Druzyna wysiadla. Na poczatku dali sygnal ze wysiadaja, potem dali sygnal ataku
-Piec, Cztery, trzy, dwa, jeden, TERAZ!!!-Krzyknal Perec
I zaczal sie koszmar. Demonow nie bylo 800, tylko 8000! A wszyscy byli gotowi
do ataku! Zaczeli atakowac Transormesy atakowaly lepiej uzbrojone demony,
a reszta mniej. Wszyscy atakowali. Delvaux walczyl z dwoma demonami, i gdyby nie
Gendren, to by juz nie zyl. Basliotta przewrocil demona i skierowal jego katane
w drugiego a za nim bylo jeszcze dwoch, wiec obliczajac Basliotta zabil 4
demonow za jednym zamachem! Ceccini i Brokhorst bylo w kryjowce ale nagle
cos wzielo Cecciniego i zostawilo jego kosci. Brohkorst wiedzial ze to byly
ciemne elfy ale ich bylo z 10000! Wiec wyslano Kawalerzystow i strzelcow
i nagle ciemnych elfow zrobilo sie 300. Mutsafres, Brizi i Di Petero czegali
na sygnal do wejscia. Lecz wybuchlo cos obok nich, i lezeli. Mutsafres wstal,
ale jego koledzy juz nie. Poriet byl na statku, zobaczyl Co sie dzialo
Z Mutsafresem i wiedzial ze to armaty z zamku demonow. Postanowil wiec tak
wkierowac ze poleciala kula wprost na grupe demonow, robiac dziure, w ktora
spadlo 2xrazy ich wiecej. Niestety, Demon popchnal Medasa do tej dziury i juz sie nie wydostal.
Brokhorst pobiegl do Genderna ktory spokojnie stal i patrzyl jak sie przybliza 5 demonow do niego... Lez znowu byl wypadek. Brokhorst wpadl na demona, ten zrobil fikolka polecial na reszte, w tym czasie 10 strzelcow zabilo ich w locie, i demony wlecialy do zamku zabijajac straznikow, i niszczac wrota. w tym czasie 50 transwormersow wlecialo do zamku robial takie zamieszanie ze tylko krol zostal. Wyszedl na pole bitwy i rzucil sie na Delvauxa. Delvaux bul przez niego przygnieciony, ale pojawil sie Erni, jednym ruchem odsunal Delvauxa ale sam zostal zabity...
Erehe byl z Porietem, ale statek zacza tonac i tylko Poriet sie uratowal.
Brokhorst pomogl wstac Gendernowi i Zobaczyli Vandlijka a na nim 10 sztyletow powbijanych w cialo. W tym czasie Delvaux walczyl z Krolem demonow i widocznie przegrywal, Krol mial go zamienic w demona lecz pojawil sie Mutsafres ktory wzial srebrny bicz z ciala Erniego i Uderzyl nim Krola demona. Demon Jeknal i padl martwy. Wtedy wszystkie ciemne elfy i demony sie rozplynely i caly zamek zostal zniszczony. Widac bylo zniszczenie przez ta wojne, lecz kiedy wrocili do Midgaardu czekali na nich wszyscy, a takze Poriet i Don Perod.
-Za chwile przyjezdza Druzyna Myisaba!-Krzyczal Poriet
I nagle uslyszeli odglos statku wiec wszyscy pobiegli na port i zobaczyli jak Myisab i reszta wychodzili ze statku. Wiwatowali-Hip Hip! Hurra!-
Wtedy Myisab powiedzial
-Ja chcialbym podziekowac tez grupie Delvauxa, wiem ze jest w niepelnym skladzie ale wszyscy dzielnie walczyli, wiec...
-Ja dokoncze-Odezwal sie Aerion-Bedzie duuuuuuuuuuuuuuuza uczta na czesc Oby dwuch druzyn-
-i Zbudujemy pomnik dla tych co umarli za Midgaard-Powiedzial Myisab
-Wzruszajace-Wzruszyl sie Delvaux
-Ale tez cos z portalu 'Revival':Daja wam ochrone i ulepsza Midgaard!-Powiedzial Myisab
-Ja tez chce cos powiedziec-Krzyknal Delvaux-Jestem tu, dzieki Gendrenowi,ś.p. Erniemu i Mutsafaresowi:Oni Mi uratowali zycie.
Byla uczta i wszyscy sie dobrze bawili, a potem wszyscy wrocili do swoich domow. Rok pozniej Juz staly 4 pomniki:Dla Druzyny Myisaba, Dla Druzyny Delvauxa, Dla Wszystkich poleglych w obronie Midgaardu i Dla Gendrena, ś.p. Erniego i Mutsafresa.
Koniec czesci drugiej.
Koniec Opowiadania.
"Lecz pamiętaj naprawdę nie dzieje się nic, i nie stanie się nic aż do końca..."
Emblemat użytkownika
Myisab
 
Wiadomości: 77
Dołączył(a): Śr maja 03, 2006 4:37 pm
Lokalizacja: B-B


Powrót do Opowiadania



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 4 gości

cron