przez Val » N sie 31, 2003 8:18 pm
A co mi tam? EOB prezentuje swoją poezję, ja zaprezentuję swoją!
Doświadczyłem wizji, w której ujrzałem masy potężnych kamieni, wzniesione zgodnie z prawami jakiejś nieznanej, odwróconej geometrii. Przechadzały się po nich zakapturzone, mroczne, nieokreślone postacie. I wywrzaskiwałem słowa, których znaczenia nie rozumiałem.
W Oku, które dostrzegłem pośród nieskończenie jasnego światła, widziałem przeszłość i przyszłość świata. Patrzyłem jeno na przyszłość, a widziałem śmierć i ciała ludzkie, piekielnym ogniem trawione.
A gdy ciemność zapadła i oko zaszło, nadszedł wilk ciemniejszy niż najciemniejsze otchłanie piekieł. Spytałem Go, czy to, co widziałem stanie się. A On spojrzał i widziałem w Jego twarzy zniszczenie, cierpienie, oraz czerwień ognia, w którym świat straci swe oblicze na zawsze.
Ale i On odszedł i pojawił się trzeci, po Oku świecącym i wilku najciemniejszym zwiastun końca, a było to Słońce, które rozbłysło błękitem nad światem. A błękit Słońca zabił wszystkie zwierzęta w lasach i ryby w oceanach. A i rośliny pomarły od odoru, jaki zjawił się wraz ze Słońcem. Jednak błękit i jego odór znikł tak szybko, jak się pojawił.
A miejsce jego zajęła czwarta z niszczycielskich sił, a był to Głód, odziany w spiżową zbroję, miecz zardzewiałi i buty, krwią impregnowane. I wszędzie, gdzie Głód spojrzał, a oczy Jego rozsiane były po całym świecie, wszelkie sytości oznaki znikały, a na ich miejsce głód wstępował przeogromny i jedyne, czym pożywić ludzie się mogli, były ich ciała. I pożywiali się ludzie sobą wzajem.
A gdy skończył się Głód, nie przyszła radość, ale Smutek przyszedł, a wraz ze Smutkiem Wojna. I gdy Smutek ogarnął połowę ludzi, którzy poczęli się smucić, a Wojna drugą połowę, która zaczęła wojny prowadzić, spytałem, czy lepiej się może stać na świecie. A Smutek i Wojna spojrzeli na mnie i to wystarczyło za odpowiedź.
I usłyszałem wrzask potężny. To świat krzyczał nad swym losem. A wraz ze światem, ludzie krzyczeli z bólu. A krzykom, wrzaskom i lamętom nie było końca.
I odezwał się Anioł z nieba. I rzekł: Nie lękajcie się! Ja Was ochronię przed śmiercią, głodem i ciał spaleniem. Ale nikt go nie słuchał, bo wszyscy pomarli od głodu i ognia piekielnego. A skoro nikt nie słuchał Anioła, on sam stracił rację bytu i zginął, rozszarpany przez demony, jako i świat został rozszarpany...
ulice upadły mi na bablon