Strona 1 z 2

Opętanie

WiadomośćNapisane: Pn lut 23, 2004 10:36 am
przez _Arendil_
Napisałem te opowiadanie, troche mi sie nudzilo, i przeczytałem "Wojne o Drimithr". Wzorujac sie na waszych opisach, napisalem moje pierwsze opowiadanie. Jestem mlody i poczatkujacy, iec pewnie jest do dupy.
Z góry przepraszam : Sirith, Lavertana, Gerina, Khrella, Thaila, Morfa i Nifira. Mam nadzieje ze nikogo nie urazilem. A oto opowiadanie:

„Opętanie”


Zakapturzona postać ubrana w długą, białą szatę miarowym krokiem zbliżała się na miejsce spotkania. Po chwili przystanęła i usiadła na kamieniu – wyraźnie widać było, że czeka na coś, lub na kogoś. Po chwili oczekiwania pojawiła się druga postać, jednak odziana w czarną szatę. Czarna postać podeszła do kamienia, ściągając kaptur.
-A więc jednak zjawiłeś się – powiedział Gerino.
-Tak – odpowiedział nieznajomy.
Gerino uśmiechnął się ukazując swe białe kły.
-Zaczynamy ? – zapytał wampir.
-Tak – odpowiedziała niewzruszona postać.



Ciszę nocy przerwał wybuch słyszany w całym Midgaarze. Sirith, (o dziwo ) Lavertan, Morf i Thail, którzy akurat zabawiali w tutejszej karczmie, szybko wybiegli, i pośpieszyli przez wschodnią bramę – stamtąd dobiegł huk. To co tam ujrzeli, wzbudziło w nich zdziwienie, może nawet przerażenie. Stali przed dołem głębokości dziesięciu, i średnicy dwudziestu pięciu metrów. A na środku leżało ciało w białej szacie. Sirith podbiegła tam. Odwróciła ciało i wydała z siebie zduszony okrzyk. Arendil – to jego ciało – był ciężko ranny, lecz nadal żył. Na miejscu żołądka znajdowała się pokaźna dziura. Arendil pluł krwią, ale był przytomny. Sirith pochyliła się nad umierającym.
-Co się stało ? – spytała wzruszonym głosem.
-To... to... był... G... Ge... – ostatnie słowa utonęły w kaszlu... Arendil stracił przytomność.



Gerino zamienił się w nietoperza, obserwując całe zdarzenie z bezpiecznej odległości. Widział jak Lavertan podnosi ciało i zanosi je do miasta. Wampir nie miał zamiaru lecieć dalej, niedługo wzejdzie świt. Przysiadł na wierzchołku góry, zmieniając się w swoją prawdziwą postać. Po chwili za nim pojawił się Khrell. Uśmiech pojawił się na twarzach wampirów.
-Załatwiłem w podobny sposób tego kleryka, Nifira. – powiedział Khrell
-Dobrze – odpowiedział mu Gerino – Ci głupcy nawet nie zdają sobie sprawy z tego co ich czeka. Czy dobiłeś Nifira ? –
-Tak –
-No cóż, trudno, ja tamtego zaraziłem wampiryzmem. Jeśli się nie zorientują, zginie, jeśli tak, wyjawi im wszystko, a potem zginie.
Gerino zaśmiał się okrutnie.
-Trzeba powiadomić Pana o przebiegu wydarzeń – powiedział.
Po chwili obaj dotarli już do ciemnej, wilgotnej jaskini, aby spokojnie przeczekać dzień.

C.d.n


Jesli wam sie spodoba, i nikogo nie urazilem, dodam nastepne czesci.

WiadomośćNapisane: Pn lut 23, 2004 11:14 am
przez Mole
Troche chaotyczne to opowiadanko, ale jak na pierwszy raz to moze byc.... czytywalem tu juz gorsze.:)

WiadomośćNapisane: Pn lut 23, 2004 2:27 pm
przez _Arendil_
to mam pisac dalsza czesc, czy sobie darowac ??? bo sam juz nie wiem
i czy kogos urazilem ??? i czy Sirith zgadza sie na taka role ? co mam o tym myslec ??

WiadomośćNapisane: Pn lut 23, 2004 2:47 pm
przez Cosmathy
Generalnie, ludzie nie obrażają się za uśmiercanie ich w opowiadaniach, tak długo, jak ich nie ośmieszasz...

WiadomośćNapisane: Pn lut 23, 2004 4:48 pm
przez Val
Pisz. Bardzo mi się podoba. Ale jeśli nie umieścisz mnie w nim, to nie chciałbym na Twoim miejscu mnie spotkać :evil: .

WiadomośćNapisane: Pn lut 23, 2004 4:58 pm
przez _Arendil_
ciesze sie :smile: :smile: druga czesc w toku :)

WiadomośćNapisane: Pn lut 23, 2004 5:16 pm
przez Natahan
Czekam na ciąg dalszy.
Pozdrawiam.

WiadomośćNapisane: Pn lut 23, 2004 7:00 pm
przez Khrell
Podoba mi się i ciekaw jestem co będzie w następnej części:)
Nie wiem czy dzielisz graczy na grupy, jeśli tak to pamiętaj, że Sirith też jest wampirem.

WiadomośćNapisane: Pn lut 23, 2004 7:02 pm
przez Gerino
Gerino zaśmiał się okrutnie.
-Trzeba powiadomić Pana o przebiegu wydarzeń – powiedział.


Wybacz, nie mam pana.
Sirith pochyliła się nad umierającym.
-Co się stało ? – spytała wzruszonym głosem.


Sirith by go kopneła ze dwa razy i zabrała sakiewkę.

WiadomośćNapisane: Pn lut 23, 2004 7:21 pm
przez Kalia
Nie wiem czy dzielisz graczy na grupy, jeśli tak to pamiętaj, że Sirith też jest wampirem.


Tak, i nie zapomnij, że Kalia też jest wampirem, i też chce mieć jakąś rolę w tym opowiadaniu :grin:

WiadomośćNapisane: Pn lut 23, 2004 7:48 pm
przez Savilla
J tez jestem mlodą wampirzycą, więc pamiętaj i o mnie. :grin:

WiadomośćNapisane: Pn lut 23, 2004 7:58 pm
przez muzgus
Baaardzo fajne,, jestem pod wrażeniem :)

WiadomośćNapisane: Pn lut 23, 2004 8:20 pm
przez Khrell
Gerino, to w tym opowiadaniu masz, sytuacje są wybrane przez autora, który stara się tylko odzwierciedlać nasz charakter.

WiadomośćNapisane: Pn lut 23, 2004 8:32 pm
przez Natahan
A ja jestem Inkwizytorem, i pierdoli mnie Twoje opowiadanie.
Pozdrawiam.

WiadomośćNapisane: Pn lut 23, 2004 8:43 pm
przez Val
A ja jestem anarchistą i pierdolę inkwizycję :] .
Pozdrowienia, Gloinik :* .

WiadomośćNapisane: Pn lut 23, 2004 8:58 pm
przez Gerino
A ja jestem zielonym taboretem kuchennym i pierdolę różowe narzuty na łóżko.

WiadomośćNapisane: Wt lut 24, 2004 8:43 am
przez Arvena
Inkwizycja... Hmmm....

WiadomośćNapisane: Wt lut 24, 2004 11:40 am
przez _Arendil_
Khrell napisał(a):Nie wiem czy dzielisz graczy na grupy, jeśli tak to pamiętaj, że Sirith też jest wampirem.


nie dziele graczy na grupy, moozna to wywnioskowac np. z tytulu. Co sie dokladnie stanie okaze sie pozniej. Co do Savilii i Kalii sprobuje je jakos wciepnac do opowiadanka, ale nie wiem, czy chca byc po stronie zla czy dobra :) zdecydujcie. Gerino, wiem ze nie masz "Pana" ale znowu po tytule mozna wywnioskowac o co mi chodzilo :) I jeszcze jedno, zwracam sie z prosba... bo nie wiem jakie imie wymyslic dla czarnego charakteru... :) moze ktos podpowie ??

Ps:. druga czesc dzis popoludniu :)
Ps2. ciesze sie ze sie podobalo :)

Pozdrawiam ;]

WiadomośćNapisane: Wt lut 24, 2004 5:08 pm
przez Kalia
Co do Savilii i Kalii sprobuje je jakos wciepnac do opowiadanka, ale nie wiem, czy chca byc po stronie zla czy dobra


Yhh, "wciepnąć"..Czy wiesz , że jestem Matką Rodziny Memento Mori i skoro prawie wszystkie "starsze" wampiry zamieszczasz w swoim opowiadaniu, to mnie też musisz umieścić! :lol:
Oczywiście, że chcę być po stronie zła. Nie mogłoby być inaczej, ponieważ jestem wampirem i nienawidze każdej innej rasy i nie będę nadstawiać karku za jakiegoś człowieka, krasnala czy jakiegoś innego typka :cool:

WiadomośćNapisane: Wt lut 24, 2004 6:34 pm
przez Tzeentch
I jeszcze jedno, zwracam sie z prosba... bo nie wiem jakie imie wymyslic dla czarnego charakteru... :) moze ktos podpowie ??


Może Slaanesh?

WiadomośćNapisane: Wt lut 24, 2004 6:41 pm
przez Val
Proponuję "Chuj".

WiadomośćNapisane: Wt lut 24, 2004 7:44 pm
przez _Arendil_
oto dalszy ciag mojej pseudo - powieści. Slaanesh moze byc :), tylko zginie na koncu. Kalia zrobi sie :) w nastepnej czesci napewno wystapisz usmiercajac kogos... :) a teraz zapraszam do lektury...



Tymczasem w Midgaardzie Uzdrowiciel starał się uleczyć Arendila, co nie było łatwe z powodu licznych obrażeń. Poszkodowany był nadal w złym stanie fizycznym i psychicznym. Arendil leżał w łóżku i odpoczywał, lecz stale się rzucał i mamrotał jakieś dziwne słowa. Sirith mimo że była wampirem, wzruszyła się losem umierającego – w końcu miał tylko siedemnaście lat. Arendil miał wysoką gorączkę.
-Zrobię mu zimny okład – pomyślała Sirith. Poszła więc do łóżka rannego, położyła mu kompres na czoło i już miała odejść, gdy coś przykuło jej uwagę. Mianowicie, zobaczyła coś, czego nikt inny dotąd nie zobaczył. Na jego szyi widniał wyraźny ślad po ugryzieniu wampira. Sirith dobrze wiedziała co to znaczy. Na szczęście wiedziała także co trzeba robić ( Sirith zawsze była mądra J Dop. Autor ). Znalazła wszystkich ( jak zwykle ) w karczmie. Od progu zawołała :
-ON JEST ZARAŻONY WAMPIRYZMEM !!! –
Cała sala od razu zamarła i wszystkie głowy odwróciły się w jej stronę. Lavertan szybko zerwał się z miejsca i podszedł do niej.
-Uspokój się, kto taki ? – Powiedział.
Sirith szepnęła mu coś do ucha i razem odeszli. Ciekawski Morf jak zwykle jak zwykle chciał iść za nimi, jednak Thail zatrzymał go mówiąc :
-Zostaw, wiedzą co robić. –



Sirith i Lavertan szybko przemierzali ulice Midgaardu.
-Myślisz, że jest już za późno ? – Zapytała dziewczyna.
-Nie wiem – Odpowiedział Lav.
Dotarli już do głównego skrzyżowania.
-Rozdzielmy się, ty pójdziesz po Arendila, a ja po „posiłki”. – powiedział.
-Spotkamy się w Świątyni. –



Po chwili wszystko było gotowe do egzorcyzmu, mającego wyleczyć Arendila z wampiryzmu. Egzorcyści zaczęli odprawiać rytuał. Wszystko przebiegało zgodnie z planem, i po pewnym czasie obrzęd zakończył się sukcesem. Nastał wieczór. Wszyscy poszli spać, prócz Sirith, która czuwała przy łóżku Arendila...



W końcu nastała noc. Gerino zbudził się całkowicie wypoczęty. Automatycznie obudził Khrella, który jak zwykle zaspał.
-Wstawaj, dzisiaj lecimy do Pana złożyć raport, zapomniałeś ? – powiedział.
-Uhm... Nie... jasne że pamiętam... – odpowiedział zaspanym głosem Khrell. Obaj zamienili się w nietoperze i odlecieli.
Po pewnym czasie dotarli do jakiegoś starego zamczyska, które wyglądało całkiem normalnie. Lecz było w nim coś dziwnego, coś przerażającego, coś, co mogło spaść na świat siejąc śmierć, zniszczenie, coś, czego opisać normalnymi słowami opisać się nie da. Wampiry jednak zdawały się nie wyczuwać „tego czegoś”, choć może są przyzwyczajone... Bez obaw weszły do środka...

W końcu noc się skończyła ustępując miejsca nowemu dniu...

W najblizszym czasie postaram sie nastepna czesc... :grin:

WiadomośćNapisane: Wt lut 24, 2004 8:02 pm
przez Thail
Bardzo ładne, jest kilka błędów, ale treść jest ciekawa :applause:
Oby tak dalej :wink:

WiadomośćNapisane: Wt lut 24, 2004 9:22 pm
przez Khrell
Ładnie ładnie;) ale z tą Sirith to naprawde się uśmiałem :D

WiadomośćNapisane: Wt lut 24, 2004 9:30 pm
przez Gerino
Proponuję, by w następnym odcinku białą, haftowaną chusteczką ocierała łzy, stojąc na skraju urwiska oglądając zachód słońca :D

WiadomośćNapisane: Wt lut 24, 2004 10:05 pm
przez Sawantra
Gratuluje fajnego opowiadania lecz jeszcze mu daleko do opowiadań Thaila i innych laco pisarzy :D
Jest całkiem niezłe :P
Pozdrawiam !

WiadomośćNapisane: Śr lut 25, 2004 11:11 am
przez _Arendil_
No udało mi sie, napisałem nastepna czesc na dzisiaj. Jest trozke dluzsza niz poprzednie, ale niewiele. Kalio, przepraszamm, wystąpilas, ale nikogo nie zabilas :) Khrell sory, ale musialem to zrobic :)
przejdzmy do opowiadania


Świat powoli zaczął budzić się do życia. Ludzie ( i nie tylko )wstawali z miękkich posłań, aby zmierzyć się z trudami codziennego życia. Ten dzień miał być tak monotonny jak zawsze, lecz nie dla wszystkich...
Thail i Lavertan szli szybko przecinając zaludniające się ulice Midgaaru. Rozmawiali półgłosem, zdając sobie sprawę z powagi sytuacji...
Sirith, którą zmęczyło całonocne czuwanie przy Arendilu, w końcu zasnęła przy jego łóżku. Jednak koło południa obudziła się wiedziona jakimś przeczuciem. I jak zwykle miała rację. Zerknęła na łóżko, lecz nic nie powiedziała, tylko natychmiast wyszła z pokoju. Biegła szybko przez jasne ulice Midgaaru, nie zważając na palące ją słońce. Tak jak się spodziewała, Thail i Lavertan byli w Świątyni i omawiali coś.
-Obudził się – powiedziała.
-Kto ? – zapytali równocześnie Thail i Lavertan.
-Arendil. I chyba musi nam coś wyjaśnić...



Tymczasem Gerino i Khrell dotarli do głównej sali zamku. Posadzka była wyłożona czerwono – czarnymi dywanami. Na ścianach wisiały drogie arrasy, wzbudzające niepokój w każdym, kto się im przyglądał. Całą salę przepełniała groza... U końca sali na podwyższeniu majestatycznie wznosił się złoty tron wysadzany diamentami. Na tronie ktoś siedział...
Gdy Gerino z Khrellem u boku dotarli do powyższenia, postać podniosła się, a dwa wampiry uklękły. Osobnik ten, ubrany był w długą, czarną szatę z kapturem nałożonym na głowę tak, że nie było widać twarzy. Przy pasie przypiętą miał pochwę, z której wystawała złota rękojeść wysadzana kilkoma krwistoczerwonymi rubinami. Przy lewej nodze upięty miał taki sam sztylet.
-Zawiodłeś mnie Khrellu, poniesiesz konsekwencje... – powiedziała postać.
-Paniee, nieee... – jęknął błagalnie Khrell...



-Kto to zrobił ? – zapytała Sirith
-Gerino, tak, Gerino... – odpowiedział Arendil wpatrując się w nią z niemym zachwytem.
-Gerino ? – zdumiał się Morf.
Arendil dalej wpatrywał się w Sirith. Dopiero teraz, kiedy wszyscy zaczęli przyglądać mu się uważnie, zorientował się że ma otwarte usta. Natychmiast je zamknął.
-No przecież mówię – odpowiedział.
-Hmm... to do niego nie podobne, mimo że jest wampirem – powiedział Lav.
-Możesz mi to wyjaśnić – zmieszał się Thail – bo czegoś tutaj nie rozumiem...-



Khrell upadł po kolejnym uderzeniu, tym razem w żołądek. Z nosa i z kącika ust ciekła mu krew.
-Oszukałeś mnie, Slaanesh – powiedział
-Taak... to nie było trudne... – Slaanesh zaśmiał się złowieszczo. –Już mi nie będziesz potrzebny –
Książę wampirów ułożył ręce na wysokości piersi i zaczął wypowiadać słowa zaklęcia.
-Nie dam się zabić bez walki ! – krzyknął Khrell wysuwając sztylet zza pasa. Rzucił się na Slaanesha, tnąc z półobrotu na wysokości brucha. Książę przestał mamrotać zaklęcie, skoczył do góry, ponad atakiem. Khrell spojrzał do góry i zobaczył nadlatującą w jego stronę nogę. Chwycił się za twarz. Kopnięcie rozbiło mu łuk brwiowy i złamało nos. Zatoczył się, ale nie upadł. W akcie desperacji, rzucił swoim sztyletem w nadbiegającego Slaanesha. Ten jednak uniknął ciosu, zamieniając się w nietoperza.
-Głupcze !!! – Khrell zaśmiał się – teraz nie masz ze mną szans !!! –
Wycelował i rzucił kulę ognia w kierunku nadlatującego wroga. Trafił. Uśmiechnął się.
-Nie doceniłeś mnie – krzyknął.
-Nie, ty jesteś głupcem – usłyszał znajomy, zimny głos za swoimi plecami. Poczuł zimne ostrze wbijające się brutalnie w jego kręgosłup. Ból.
-Ale... ja... przecież trafiłem... – wymamrotał w agonii.
-Tak, trafiłeś... ale ja jestem zbyt silny dla Ciebie – odpowiedział
-No cóż, nie ja, a inni – Khrell uśmiechnął się. Skonał.
-Kalio, Savillo – krzyknął Slaanesh
-Tak panie ?
-Wiecie co macie robić-
-Tak.-
-Dobrze, ty Gerino, sprzątnij zwłoki.-
-Dobrze Panie –
Slaanesh uśmiechnął się ukazując swe białe kły.

Kalia i Savilla leciały w znanym tylko sobie kierunku...


Ps:dziekuje za tak cieple opinie o mojej powiesci :) :grin:

WiadomośćNapisane: Śr lut 25, 2004 11:23 am
przez Mole
No coraz lepiej ci to idzie

WiadomośćNapisane: Śr lut 25, 2004 11:34 am
przez Qwercik
Kurcze, wszyscy kleca jakies opowiadania, a w zadnym mnie nie ma :P
Protestuje! Jesli w nastepnym sie nie pojawie, albo jesli sie pojawie, a nikogo nie zgwalce, to mnie popamietacie, zobaczycie! ;)

WiadomośćNapisane: Śr lut 25, 2004 11:42 am
przez Mole
Qwercik po prostu za stary jestes i nikt cie juz nie zna:)
wszyscy o tobie zapomnieli:)

WiadomośćNapisane: Śr lut 25, 2004 11:46 am
przez Qwercik
No to niedlugo sobie wszyscy o mnie dosc bolesnie przypomna :P

WiadomośćNapisane: Śr lut 25, 2004 2:20 pm
przez _Arendil_
a w jaki sosob jesli mozna wiedziec ?? :)

WiadomośćNapisane: Śr lut 25, 2004 2:51 pm
przez Cosmathy
Arendil, nie chciałbyś wiedzieć. Pisz kolejną część i, dobrze radzę, wciepaj tam Qwerta. A jeśli chcesz wywołać jego gniew, to lepiej mnie ostrzeż, żebym się zdążył wynieść do równoległego wszechświata...

WiadomośćNapisane: Śr lut 25, 2004 2:51 pm
przez Gerino
Pożyjemy zobaczymy co dalej. Na razie się nie wypowiem.

WiadomośćNapisane: Śr lut 25, 2004 5:51 pm
przez Sawantra
Kto by zapomniał o takim :] miłym Bogu jak Ty !!! :eek:
Napewno nie ja ! :cool:
Pozdrawiam :]

WiadomośćNapisane: Śr lut 25, 2004 6:19 pm
przez Khrell
Jak to? Przecież to Gerino zawiódł, ja zabiłem Nifira, a on spierdolił sprawę z Arendilem, za co mnie pokarał?:P

WiadomośćNapisane: Śr lut 25, 2004 6:40 pm
przez _Arendil_
nie on spierdolil, tylko ty zabijajac Nifira. Bo widzisz on chcial aby wszyscy sie o tym dowiedzieli, bo go pokopalo :) a ty zabiles Nifira, i przez to, jak sie potem okaze, Drimithr nie dowiedzialo sie :) Gerino, jakby Arendil zginal, tez by poniosl kare :P

Pozdrawiam ;]

WiadomośćNapisane: Cz lut 26, 2004 2:24 pm
przez _Arendil_
Sawantra napisał(a):jeszcze mu daleko do opowiadań Thaila i innych laco pisarzy :D



mowilem ze jestem mlody :grin: mam zaledwie 14 lat !!! :alkoholik:

WiadomośćNapisane: Cz lut 26, 2004 4:34 pm
przez Gerino
Zgred.

WiadomośćNapisane: Cz lut 26, 2004 7:28 pm
przez Sirith
Dziękuję, Gerino.
Arendil, jeśli już musiałeś umieścić jakąć kobitkę w roli miłosiernej siostry Teresy, to jednak ja nie jestem odpowiednią postacią... Przynajmniej w grze jestem uparty babsztyl (bo przecież nikt mnie nie nazwie delikatną kobietą...), lubiący pięć rzeczy - krew, kasę, komplementy, facetów i przede wszystkim alkohol. Ja się NIE wzruszam, NIE płaczę i NIE troszczę o nikogo poza sobą i Familiae. A w tym fragmencie przy bramie... Gerino ma rację, ja bym na dokładkę kopnęła, gdzie się da, wyssała do końca i wzięła wszystko, co jest coś warte. O.

WiadomośćNapisane: Pt lut 27, 2004 8:08 am
przez Val
Tytuł,Sirith, tytuł...

WiadomośćNapisane: Pt lut 27, 2004 10:17 am
przez _Arendil_
Sirith napisał(a):lubiący pięć rzeczy - krew, kasę, komplementy, facetów i przede wszystkim alkohol.


no wlasnie Sirith... facetow... FACETOW...

Zgred


czemu ??

WiadomośćNapisane: Pt lut 27, 2004 12:34 pm
przez Sirith
Valdrab, co z tego, że tytuł? Są pewne granice... Nikt by mnie nie zmusił do zarywania nocy dla jakiegoś chłopaczka mającego mleko pod nosem (bo co to jest - 17 lat?), mój umysł powiedziałby wyraźne NIE. Nie jestem taką Sawantrą kleryczką, która muchą bez skrzydeł by się opiekowała, nie mówiąc już o Thailu...

Arendil:
Właśnie. Na FACETÓW, a nie bidnych chłopaczków młodszych ode mnie. Zresztą, gdybym miała wybierać pomiędzy Arendilem, a takim na przykład Lavertanem...

WiadomośćNapisane: Pt lut 27, 2004 1:14 pm
przez Thail
Sirith napisała:
...która muchą bez skrzydeł się opiekowała, nie mówiąc już o Thailu...

Uznam to za komplement :grin:

WiadomośćNapisane: Pt lut 27, 2004 2:13 pm
przez _Arendil_
jak sie okaze pozniej mam juz 18 lat :PP

WiadomośćNapisane: Pt lut 27, 2004 2:22 pm
przez Sirith
Co to tam przy moich 25 latach... Poza tym te erpegowe pięćdziesiąt lat jako wampirzyca, te rzeczy...

WiadomośćNapisane: Pt lut 27, 2004 3:24 pm
przez Gerino
Sirith, ja już bym wolał się powiesić niż wybierać między Arendilem a Lavertanem. Nie bez urazy dla tych dwóch.

WiadomośćNapisane: Pt lut 27, 2004 4:04 pm
przez _Arendil_
chyba moge to uznac za komplement ?? :applause:

WiadomośćNapisane: Pt lut 27, 2004 4:12 pm
przez Val
Sirith napisał(a):Zresztą, gdybym miała wybierać pomiędzy Arendilem, a takim na przykład Lavertanem...
Niestety Adenro jest ciotą, która nie potrafi się obronić nawet przed NWO. Mi by było wstyd się takim opiekować.

WiadomośćNapisane: Pt lut 27, 2004 4:57 pm
przez Natahan
A Ty potrafiłeś się bronić?
Czy umiałeś tylko spierdalać?
Zresztą NWO już niema,
i nie będzie nic, co będzie walczyło z wami.
Nie chce mi się dalej Tego prowadzić, poszedłem w ślady Takumy i znalazłem inny świat.
Pozdrawiam.