Opowiem wam historyjkę.
Tydzien temu w środę postanowiliśmy ze znajomymi opić na świeżym powietrzu dymisję pana Kołodki. Moje ostatnie wspomnienia z tej imprezki pochodzą z godziny między 9 a 10 . Reszte znam z opowieści. Podobno impreza skończyła się około pierwszej , a ja wróciłem do domu godzinę później . Nie byłoby w tym nic dzienwgo gdyby nie to że:
-mialem 5 minut drogi na chatę
-po powrocie miałem mnóstwo ziemi we włosach
-całe moje spodnie były zakrwawione
-to nie była moja krew
W związku z tym mam pytanie - Co powiecie na jakiś sympatyczny zlocik graczy połączony z popijawą?