Przestudiuj jakiś kurs pisania w języku polskim tak, jak przestudiowałeś podobne kursy pisania w językach programowania.
I trochę więcej pokory.
co ty z ta pokora?
chlopak przekonuje do siebie jak umie.
przynajmniej chce cos robic.
chce cos robic przy czym jest je.... za to ze nie pisze po polsku zamiast byc zachecanym do zrobienia klaczy.
twierdzi ze ma kompetencje? nie wolno mu?
ma jakies pomysly? niech ma... nowy jest. wielce prawdopodobne ze za jakis czas pomyslow mu sie miec nie bedzie chcialo.
niech sobie ma ty tez miales. przypomniec?
http://forum.lac.pl/viewtopic.php?t=116 ... ight=joergNa osobiste wycieczki może odpowiem Prywatną wiadomością, bo szkoda mi tematu (w przeciwieństwie do poniektórych, którzy forum Laca traktują jako świetne miejsce do wyrażenia własnej opinii na każdy temat, gdziekolwiek).
Mówiąc o pokorze miałem na myśli nastawienie się na odbiór informacji, a nie na ich wysył, bo Ksaigon jeszcze nie za bardzo ma coś do powiedzenia w temacie, który sam założył. Sam starałem się kierować pokorą tworząc tematy takie, jak ten, który raczyłeś przypomnieć. Zawsze starałem się pisać tak, żeby z każdego argumentu łatwo mi było się wycofać. O to właśnie postulowałem pisząc do Ksaigona.
Nie widzę siebie roli krytyka "totalnego", to nie jest sytuacja, w której on by coś zrobił, a ja bym mu odpowiedział, na przykład, żeby już się więcej nie pokazywał, bo efekt jego pracy jest niegodny uwagi. Zwróciłem mu uwagę na ortografię, ale to nie był trzystystronicowy wywód na temat konieczności pisania poprawną polszczyzną. Nie traktuj mnie jak "koziołka-matołka", jak to prawie zgrabnie określiłeś.
Wracając do pokory - nie "pokazałem szczurowi gdzie jego miejsce", tylko prosiłem o pokorę. Kompetencje się ma, a wcześniej się je zdobywa, a nie tylko o nich mówi (bo póki co, jego kompetencje są przedmiotem sporu, a nie czymś, co mu pomaga w pracy na rzecz Laca). Wolno mu mówić o swoich kompetencjach, ale z tym ostrożnie - powinno być mu wstyd, gdy okaże się, że na historii swojego życia się skończy, a nie zacznie współpraca z Lamem.
Piszesz, że chłopak przekonuje do siebie, jak może. Niech nas wszystkich przekona działając, a nie gadając. Na dobrą sprawę bardzo wiele mógłby zrobić nie pytając Lama o nic, choć spytał i dostał jakieś tam wskazówki.
O pomysłach jeszcze nic nie pisałem i chyba dobrze, bo to nie jest miejsce na to (niestety Ksaigon o tym nie pomyślał). Rzeczywiście, lepiej, żeby pomysły miał, nawet tak głupie jak ten z muzyką (ale dźwięk w Lacu to nie nowość, ktoś już wpadł dawno temu na pomysł, żeby walka brzmiała :)), bo lepszych 99 pomysłów złych i 1 dobry, niż 0 złych i 0 dobrych. Nie chcę, żeby jego zapał gasł przeze mnie, czy przez kogokolwiek, kto go krytykuje, za to, co robi. Ale każdy twórca, od zarania dziejów, musi liczyć się z krytyką. Pewnie, że krytyka "zdrowa" (kreatywna) pomaga, ale ci, którzy są w stanie do takiej krytyki już tu nie zaglądają, bo zostali wyparci przez idiotów krytykujących wszystko za wszelką cenę, właściwie nie wiem po co.
Jeśli chodzi o zrażanie się do wymyślania kolejnych pomysłów, to coś o tym wiem. Przestałem je płodzić, ponieważ zrozumiałem klucz, wg którego moje poprzednie pomysły były odrzucane. Sam sens nie wystarczy - dany pomysł musi wnosić dużo, a wdrożenie go musi miec minimalne wymagania pracy nad nim.