przez Lam » Cz lis 28, 2002 2:59 am
Najpierw malutki kawałeczek historii - 12 listopada b.r. Cycorus zwrócił naszą uwagę na muda działającego w Poznaniu na serwerze icpnetu. Mud był o tyle interesujący, że była to dość stara wersja (tu uwaga!) Laca. Jedyne zmiany, jakie tam zauważyłem względem oryginału, to:
1. zmiana winietki, zmieniono tam nazwę muda oraz wpisano "podziękowania dla Inge za udostępnienie polskiej wersji muda",
2. zmiana listy bogów, gdzie wpisano dwóch lokalnych wichrzycieli.
I tyle. Zapytałem więc znajomego administratora owej sieci, kto może być za to odpowiedzialny, po czym przystąpiłem do natarcia. Już po pierwszym moim liście otrzymałem odpowiedź:
Date: Wed, 13 Nov 2002 08:59:47 +0100 (CET)
From: Krzysztof Palicki <UKRYTY>
To: Lam@powiedzmy, że też ukryty
Subject: Re: Lac na games.icpnet.pl
Mud pochodzi z dawnych czasow kiedy to samemu bywalo sie na przeroznych
mudach. Wtedy to pewna "bogini" podajaca sie za "Inge" udostepnila nam kod
zrodlowy. Poinformowala nas takze ze jesli umiescimy podziekowania za
udostepnienie, mozemy owego kodu uzywac pod warunkiem nie udostepniania go
osobom trzecim.
Według ustawy o ochronie danych osobowych (a przynajmniej jej interpretacji, którą ostatnio przeczytałem), samo nazwisko nie jest chronioną "daną osobową", więc nie pytałem autora, czy mogę je tu wywlec, a wywlekam dla uwiarygodnienia cytatu.
Z przedstawionej przeze mnie korespondencji wynika, że owi panowie nie mieli pojęcia, że Lac wciąż istnieje i Lam, którego kod otrzymali, miałby coś przeciwko jego zmianom. Natomiast "bogini" podająca się za "Inge" udostępniła im ten kod z zastrzeżeniem, że muszą umieścić podziękowania dla niej. O ile mnie pamięć nie zawodzi, to Ty zwiesz siebie Inge, co więcej, byłaś faktycznie boginią. I nikt tego nie kwestionuje (i nie będzie). Nikogo też nie dziwi, że bóg Laca ma dostęp do jego kodu i krain, celem jego udoskonalania. Dziwi co innego - że ów bóg przypisuje sobie prawa autorskie do cudzego dzieła. O ile ustawa o prawie autorskim istnieje (a wiemy, że istnieje) i działa (a podobno działa), nie miałbym problemów z udowodnieniem, że jestem autorem kodu, którego użyli owi delikwenci. Jako autor sam decyduję, co z nim zrobię. Nie mogę sobie zażyczyć opłaty za używanie go, bo nie uprawnia mnie do tego licencja Diku, która mnie obowiązuje, ale za straty moralne na pewno mógłbym domagać się odszkodowania, tak samo jak domagać się zamknięcia owego muda. Oczywiście został on zamknięty 13 listopada i o ile mi wiadomo, nie pracuje nigdzie indziej. Ani przez sekundę nikt nie podważał mojego autorstwa tego kodu, tego się zresztą należało spodziewać. Jedynym winnym jest tu osoba, która uzyskawszy dostęp do Laca jako jego bóg, zaczęła nim rozporządzać jak jego autor, a co najmniej właściciel praw autorskich.
Niniejszym oświadczam: właścicielem praw autorskich Laca jest rada bogów Laca. Z tego, właścicielem praw do kodu (źródel w C) jestem ja, a właścicielem praw do krain jest ich opiekun, Grzechu. Jeśli ktoś przyczynia się do rozwoju Laca, przenosi prawa do swoich zmian na mnie I Grzecha. Podkreślam "I", bo Lac mimo tej separacji i rozdziału obowiązków, jest jednością. Stąd pisząc coś dla Laca, ludzie przenoszą prawa do swojej pracy na nas. (Przy okazji, kiedyś była akcja szukania twórców krain, żeby powiedzieli, czy ich kraina może być włączona do Laca pod każdą postacią, jaką bogowie Laca sobie wymyślą i rozprowadzana wedle ich woli, ale nie przypominam sobie, czy ktoś wtedy wycofał swoją krainę. Akcja była spowodowana wątpliwościami, czy autorzy krain Złego nie obrażą się, że przejęliśmy je my, a raczej, że Sektor je ogólnie udostępniał. Wtedy zostało powiedziane, że wszystko co od tej pory robione będzie dla Laca staje się własnością Laca, żeby uniknąć podobnych sytuacji w przyszłości. Ale jak już powiedziałem, nie przypominam sobie, by ktoś wtedy wycofał swoje zmiany). Oczywiście nie oznacza to, że przypisuję sobie autorstwo cudzych fragmentów - wszystko jest podpisywane, tak krainy, jak i fragmenty kodu (mam zamiar go kiedyś udostępnić). Nie zależy mi (ani nikomu) na dyskredytowaniu kogokolwiek ani przypisywaniu sobie cudzych zasług. Zależy mi na porządku i działaniu Laca, choćby ktoś chciał zmienić swoje zdanie (chociaż nie zdarzyło się to) i wycofać jakieś swoje zmiany (tak w źródłach, jak w krainach). Ten przydługi akapit jest tu, aby wyjaśnić pewne sprawy formalne i jeśli przynudziłem, przepraszam.
Jak już napisałem, to ja jestem właścicielem praw autorskich do tego, co weszło w Twoje posiadanie (gwoli ścisłości, wtedy głównym opiekunem krain był RenTor, ale Grzechu już działał i nawet na tym mudzie znalazły się jego krainy). Ty zaś przypisałaś je sobie najpierw dysponując Lacem w sposób nie uzgodniony ze mną ani żadnym z bogów (chyba, że ktoś coś przede mną ukrył), następnie zaś jawnie każąc przelać zasługi na siebie poprzez umieszczenie podziękowania dla siebie w winietce. Jednym słowem, nie dość, że dałaś Laca komukolwiek mimo, że wiedziałaś, że nikomu dawać go nie wolno (prawdopodobnie miałaś nawet plik który dołączałem w tamtych czasach do Laca, którego okazjonalnie rozdawałem ludziom, zawierający pouczenie, żeby nie dawać go nawet własnej babci, przy czym ty akurat nie miałaś takiego Laca, lecz pełnego, sam nie wiem, czemu... ale w końcu bogowie powinni być zaufani!), to jeszcze nakazałaś się za to wielbić tak, jakbyś to ty włożyła całą tę pracę. Z tego miejsca przypomnę, że tamta wersja była efektem ponad tysiąca moich godzin pracy nad źródłami, nie wspominając o niezliczonych godzinach pracy innych ludzi nad krainami. I to było bardzo mało w porównaniu do tego, co zrobiono do dziś. Już na pewno czytającym to znudziło się moje zrzędzenie nad przypisaniem sobie mojej i moich przyjaciół pracy, ale jest jeszcze inna kwestia - Lac nigdy nie miał wyglądać tak jak wyglądał wtedy i wstyd mi, kiedy ktoś widzi go takim, jakim ja widzieć go nie chciałem. Lac jest dziś bliższy do ideału niż kiedykolwiek, ale go nie osiągnął i to jest główny powód nie udostępniania go nikomu.
A sąd jak to sąd, złośliwych kłamstw może i nie uzna, ale złośliwości z mojej strony nigdy nie było, a pomówienie, jakobym kłamał, już obaliłem. Krzywdzące zaś było dla mnie wchodzenie na "twojego" muda, którego moimi "kłamstwami" zamknąłem za pomocą jednego listu... Musiały być cholernie przekonujące i ultrazłośliwe.
Aha, dziwi mnie, że nie zrobiłaś tego, co tu opisałem, ani nawet przez myśl Ci to nie przeszło. Ludzie, którzy jednak skądś tego Laca wzięli twierdzą inaczej... Może kłamią, specjalnie ukradli mi ten kod, włamali się na jakiś serwer 4 lata temu czy coś, a teraz postawili go i zwalają na Ciebie, żeby cię zdyskredytować! Ale ja nie widzę nawet powodów takiego postępowania, ale to pewnie mi uświadomisz, no chyba, że jesteś zbyt poważną osobą, aby zajmować się takimi rzeczami. A następnym razem jeśli będziesz pod czyimś adresem wypowiadała oskarżenia, pomyśl dobrze, czy nie skrzywdzisz swojej osoby, bo ktoś może nie pamiętać o miłych i ciepłych wspomnieniach, które sfinalizowałaś w tak krzywdzący sposób i przedstawić dowody. Nie w postaci "czyisc", co by to nie było. Koniec parafraz i czepiania się.