“Though I walk through the valley of the shadow of death, I will fear no evil,” yeah, because I’m the wickedest sonofabitch you’re gonna find down here.
Zastanawiałem się. Potem to napisałem. Znaczy jak już przestałem się śmiać...
“Though I walk through the valley of the shadow of death, I will fear no evil,” yeah, because I’m the wickedest sonofabitch you’re gonna find down here.
Emm tłumacza proszę, nie znam tego dialektu. Jaki to? Starokretyński?
“Though I walk through the valley of the shadow of death, I will fear no evil,” yeah, because I’m the wickedest sonofabitch you’re gonna find down here.
Gerino, nie zadzieraj z Verlogiem. Chyba jednak nie przemyślałeś sprawy, albo nie obawiasz się, że kiedy nieświadomy otworzysz paczkę, znajdziesz tam płyty z wykładami Verloga o zastosowaniu półpsionicznej buły w kongruencyjnych obliczeniach chemiczno-przyrodniczych sumy uogólnionej kalosza Stefana i je odsłuchasz...
P.S. Verlogu, śmiało możesz korzystać z mojego sposobu na zabijanie. Mogę Cię zapewnić, że sposób ten jest dość prosty i bardzo skuteczny.
Lamie - mam doktorat z tego języka.
EOB - ty chciałeś mnie zabić! Prawie padłem ze śmiechu.... :P
“Though I walk through the valley of the shadow of death, I will fear no evil,” yeah, because I’m the wickedest sonofabitch you’re gonna find down here.
Gerino pewnie żartował, miał nadzieje, że jak uda, że mu się podobało a potem powie, że to wcale nie było śmieszne to mi się smutno zrobi. Ale to nie miało być śmieszne, Gerino (i reszta). A jak to kogoś śmieszyło to jest zjebany.
P.S. Proszę BEZ komentarzy na temat odmiany imienia Gerino.
To było na tyle chore, że naprawdę mnie rozśmieszyło. Nie wiem czemu masz taki paranoiczny stosunek do tego, ale mi się podobał ten tekst :)
“Though I walk through the valley of the shadow of death, I will fear no evil,” yeah, because I’m the wickedest sonofabitch you’re gonna find down here.