Miasto polubiłem od kiedy tylko tam postanęła moja stopa i uważam, iż powinna stać się nawet osobną krainką, a nie taką dziurą tuż przed Mordorem.
Więc raczej mi się spodobało :)
Zmieniłem też swój projekt, aby odpowiadał zamysłom autora (pewnie i tak nie przejdą, ale co tam):
- fontanna (nawet niemagiczna, bo rzeczywiście nie dość, że magii wszędzie jest nieco za dużo, to jeszcze godzi w zamysł twórcy)
- sklepik - rozwalony kramik, w którym początkowo nie będzie niczego. Ale jak ktoś coś tam sprzeda, to potem inny będzie mógł kupić.
-Wyższe poziomy - można to ograniczyć do minimum, ale ruiny Białej Wieży mogą być całkiem sympatyczne :)
- Strażicy - mogliby otrzymać lepszy sprzęt z racji na... to na później. O pomyśle na bezpieczne leże wszelakiego świństwa (innym niż ten Gerina i Twój) opowiem później :)
- Mobek - dziewczyna która z wypiekami na twarzy pyta nas czy idziemy walczyć z Sauronem - "nie" to robi się smutna, "tak" to dostajemy całusa albo bukiet kwiatów :)
- Droga w zasadzie do Kirith Ungol jest prosta jak strzelił. Żadnych trujących oparów, żadnych orkowych maruderów... można by dodać gdzieś skręt na południe i 3"pokoje" w jednym żołnierz i łucznik koło małego wodospadu ;) a dalej kilku orków, jak się spotkają, to będzie nam się wydawało, że ten świat żyje naprawdę własnym życiem ;)
Przynajmniej nie trzeba będzie ganiać z wywiezonym ozorem przez cały Las Mattisa bo nie ma byle kałuży by napełnić bukłak
Choć na realizację nie liczę, chyba, że za zgodą sam się do tego przyczynię :)
I jak Tzeentch? Czy jeśli są w takiej konwecji (dziurawo-ruinno-wiochowatej) te pomysły to nadają się do użytku? (pewnie i tak nie ;) )