Aposholl Astromancer -Czas Apokalipsy.

Opowiadania o historiach dziejących się w świecie Laca.

Moderatorzy: Thail, łowcy trolli

Aposholl Astromancer -Czas Apokalipsy.

Wiadomośćprzez Nieobecny » Cz wrz 04, 2003 4:25 pm

Prolog

Miejsce: Pustka -początek świata, pierwotne wody płodowe chaosu. Zderzenie sił, dźwięk, słowo, rozszerzanie, przestrzeń, rodzący się świat..
Oto On i Ona -bezimienny, niepojęty bóg, jednocześnie, wtopieni w siebie w absolutnej, niezmierzalnej harmonii. Doskonałość, absolut, czysta wszechprzenikająca
inteligencja, świętość, jedność.
To co powstało było Prawdą. Prawda która siebie poznaje jest żywa myślą.
Prawda jest myślą samą w sobie; a wyrażona myśl jest słowem.

Emanacja, światło promieniście przelewające się w czasy kreacji, w końcu spotykające na swej drodze nowe dzieło -Ziemię.
Powstała też Ona -Lucy Pher, tak brzmiało jej piękne, błyszczące, jakże kuszące i cieknące erotyzmem świata imię.
Doskonałość. Anielska doskonałość. Nikt nie śmiał próbować równać się z jej pięknem, jej inteligencja bezcieleśnie przesiąkała astralne ciało.
Jej młodszy brat -Michał -piękny, dumny, władczy. Wydawał się tak oddany sprawie, jednak siostra widziała budzące się w nim pożądanie, jak i upadek.
Rywalizacja, Michał w końcu doprowadził do rozmowy pięknej Lucy Pher z czystą Esencja, Kreacją.

-Lucy Pher, moje najdoskonalsze dziele, błyszczący klejnocie naprzeciw całego świata. Błyszczący aniele, inteligencjo, która oderwałaś się ode mnie, od boga
światło, które powitane zostało przez niebiosa imieniem Lucy Pher.
Złóż mi pokłon, złóż, tak jak wszelkie inne istoty tegoż świata. Popatrz -kontynuował bóg- jaki posłuszny Michał, mimo jego władczości, mimo cech ojcowskich.

Lucy Pher poczuła się całkowicie wolną, ponieważ bóg rozkazał jej, aby była, zatem odpowiedziała podnosząc głowę
i rozpościerając skrzydła:
-Nie będę tobie posłuszna!
-To chcesz cierpieć? -rozlega się niestworzony głos;
-Chcę być wolna -odpowiada świetlista Lucy Pher;
-Pycha cię oślepi -mówi najwyższy głos -i doświadczysz śmierci.
-Ze śmiercią będę walczyła aby wygrać życie -dodaje jeszcze stworzona świetlista Lucy Pher.

Księga Pierwsza

Kolejne siły zaplotły się ze światem. narodziła się córka Lucy Pher i Michała -Malkuth.
Istota, czysta emanacja otulająca ziemie magią.
Niewinna, czysta. Drzemała w niej magia. Ona cała sobą była magią.
Nie było w niej zła, choć ktoś mógł zauważyć jakby okrucieństwo.
Nie było też chyba i dobra. Jedyne na co było miejsce,to magia.
Zaklęła ją w symbole, potężna, upodobała Ziemie, upodobała elfy, dlatego właśnie ten gen ciała wzięła i go udoskonalała.
Podczas eksperymentów, mimo, że przebywała w ochronie pentagrammy pojawił się potężny demon z głębin chaosu, z pierwotnej matni, demon okrucieństwa -Gollab.
Zdzierżył ochronę, nagiął wolę, zgwałcił, efektem tego było dziecię Aposholl.
Malkuth najpierw czuła, że ma się narodzić córeczka.
W jej myśli powstało imię Aposholla, bog/-ini bogów, jednak narodził się syn i stad nazwany został Aposholl.

-Aposhollu -mówi Malkuth -jesteś jak diament, wcielać się będziesz, by powstawały na twej duszy kolejne szlify, co mądrości ci przysporzy, jak i by powstał z ciebie
brylant, bóg bogów. Aż w końcu stając się wolnym, litylko swym bogiem.

Był bardzo wysoki, nawet jak na elfa, szczupły, żylasty o szarych nieprzeniknionych oczach, potwornych oczach, trochę jakby kobiecej twarzy.
Siła i budowa nikła, jednak bardzo zręczny i odznaczający się wyjątkową inteligencją, oczy radośnie wchłaniały świat, tak szybko się uczył..
Aposholl, było coś w nim dziwnego jakby spojenie, zawikłanie, połączenie, walka, antagonizm, kombinacja, równowaga...

-Aposhollu –poczuł w głowie miękość słów swojej matki -popatrz na świat, na dziewiczą łąkę pełną robactwa.
I naglę zobaczył, iż spada, Studnia, na dnie woda życia.

Zatem posłany został w Studnie Dusz.
Wiedział od zawsze, że jego domena jest magia.
Z nią i w niej czuł ulgę jak i zapomnienie.
Uczył się tam i stawiał pierwsze kroki, aż osiągnął 7my krąg wtajemniczenia.
Czas dziwny, czas okrutny. Ponownie pojawił się demon okrucieństwa, studnia wyschła, a dusza Aposholla podążyła do matni.
Do Utopii i jest stolicy , potężnego Mordu.
Kraina była piękna, pełna legend. Przemierzając ją, można było spotkać rozrzucone kurhany dawnych władców.
Kraina pełna legend, jak też i ociekająca magią.
Tam Aposholl w opiece magii dorastał w klasztorze.
Klasztor domem, on stał się paladynem, z czasem również kapłanem i najwyższym inkwizytorem.
Zwalczał herezję. Wiele stosów, wiele ofiar.
STOSY PŁONĄCYCH IDEAŁÓW. I wtedy napisał te słowa, tak bliski
i pochłonięty w swej alchemicznej pracy.
Może to wpływ świeżo wskrzeszonej wiedzmy Wiliami. Wiedzmy i wampirzycy.
Co nocą zębami wkuwała się w intymność jego ciała. Wampirze kły ssące resztki człowieczeństwa duszy.. Zza warg czerwiennych bielą obnażonych śmierci ułudę.
Mrok zaćmił żarzeń życia.
Tak. Musiał jąż wskrzesić po wcześniejszym procesie i ..stosie.
Ogień, ach ten, ogień. Piękny czysty ogień.
Radośnie pląsający po zwierzynie ofiarnej.
Wilamia po wskrzeszeniu, już jako demon, sukkub.

Jednak wydarzył się kataklizm, gdy prowadząc badania alchemiczne w swej katedrze, poniosła moc kryształu z w klętym w nim duchem Azoth .
Katedra -wielka dumna świątynia.
Wysokie strzeliste ściany pnące się wyszczuplonymi sklepieniami.
Prostota wtopiona w świetlistą aurę.
To wszystko na podwalinach kamiennej świątyni, fundamentów pamiętających krwawe, przeszłe czasy.
Co cześć oddawano mrocznym bogom. Bogom swoich niewolników.
Bogom spragnionych ofiar niewolników.

Utopia upadła zniszczona kataklizmem, i pozbawiona energii z kryształów.
Jej największe miasto Mord, pełne wyszukanej, zaawansowanej technologii zalega w odmętach czasoprzestrzenii wniesione w nią
podmuchem wybuchu.
Stamtąd czasem ktoś trafi na jakiś potężny relikt.., a dusze ponownie znalazły się szukając nowych miejsc do rozwoju, do inkarnacji, wcielania..

Dał się usłyszeć głos:
-Nic to, Aposhollu –pielgrzymie szary, co popiół wypełnia twą duszę.
Idź dalej, idź, bo błądzenie celowe, a prawda brzemienna.
Wzejdź, dobądź miecza, moc niech olśniewa symboli rytmikę, i patrz..

Zobaczony został świat inny, jakby znajomy. Narodził się tam Aposholl ponownie jako elfi mag. Świat podobny, byli tam bogowie.
Jarzmo nad światem Laca sprawował bóg zwany Lamem.
Z Trójcy ten świat powstał, a w Lamie przetrwał.
Nie wiadomo do końca co się stało z dawnymi, tamtejszymi bogami, czy przeminęli, umarli, a morze ktoś ich pożarł, pochłonął.
Lam, właściwie bóg światła, i Grzechu bóg podziemi.
To najważniejsi tam bogowie.
Do tego była jeszcze naj tamtego świata, nie wiadomo dokładnie czym była, jednak wiadomo, ze nazywała się Naja.
Aposholl był jak zwykłe dzieci. Może jedyne co go wyróżniało to to, że zbyt często bywał wtulony w zimno śmierci. Bał się jej, stad może intensywniej ją poznawał..
Dusze po śmieci uwięzione karmą ciągle się inkarnowały.
Na szczęście traciły tylko część tego co się nauczyły. Dążąc na coraz to wyższe poziomy..
Aposholl z mozołem zdobywał doświadczenie, szczególnie chętnie przebywając w grupach, choć i tak najwięcej uczył się w samotności.
Spotkał kiedyś najpiękniejszą na świecie. Spotkał najpiękniejszą na świecie Bularzyne. Od tego czasu często przemierzali
świat razem. Mimo, że ciążyło nad nimi jakieś fatum. Szczególnie Aposholl będąc przy Bularzynie, myśli zatracał,
co kończyło się przemierzaniem cmentarza w poszukiwaniu cielesności będącej kluczem do powrotu do życia, do świata Laca.
Mrocznym cieniem towarzyszącym miłości tego związku, był Slaanesh. Wampir, morderca co czaił się przy niewinnej szyi Bularzyny.
Aposholla pierwsze z nim spotkanie, i śmierć w trolowej pieczarze. Dziwne, tak jakby czas się zatrzymał, a gdy się ocknął, już Aposholl i jego najpiękniejsza Bularzyna byli martwi. Aposholl mag i wojownicza Bularzyna. Zabierał ją w różne miejsca, bardzo niepokojące, lecz mało bezpieczne.
Np. włóczenie po kanałach rodzinnego miasta zastygło na cmentarzu po zajściu do smoczej jamy. Ach te smoki. Dziwnie czasem układa się prawdopodobieństwo, tak łatwo dając spotkania z coraz to innymi smokami. Czar teleport, czar niewidka, i smocze wyczulenie na zakłócanie spokoju.. Ileż to razy śmierć przypominała o sobie, mimo, że poziom kolejny był już tak bliski..
Już wtedy Apoholl na swej drodze spotkał zakon NWO. Dziwne, wgląd tamtejszych zakonników zobaczył w nim ziarno herezji,
apostatę, odstępcę od jedynej słusznej wiary w Lama. Wszak w sercu Aposholla była tylko magia, jak i czasem serca niewieście,
choćby najpiękniejszej..

Czasem umysł choć boski, jawi się w pętlach myśli prostych, dotyczących spraw natury litylko cielesnej i zabawy. Cóż on winny, skoro widzi tylko siebie, nie mogąc dostrzec większej części układanki. Czy potępiać za to ze żyje w niewiedzy, że tępy czy głupi?
Lam, głosiciel jedynej istniejącej rzeczywistości. Czy to rzeczywistość?
Świat w świecie
iluzja w świecie
świat w iluzji
iluzja w iluzji
Taak, to chyba objaw herezji, stąd wiec sąd:

Lam klaszcze w dłonie
<Minęła godzina piąta>
Christobar kłania się Lamowi
Mówisz: teraz patrzę na wynik modłów
Wokół Heretyka wyrasta żywopłot, o dziwo pozbawiony liści
Seasee szepcze coś na ucho Christobarowi
<Minęła godzina szósta>
Seasee uśmiecha się szeroko
Seasee z duma wypowiada 'Iam a knight, that goes Ni!'
Seasee uśmiecha się szeroko
Mówisz: to modły najgłębsze, gdyż płynące z absolutnej ciszy
Seasee mówi: zawsze chciałam żywopłot:)
Lam mówi: daje ci ostatnią szanse, heretyku
Mówisz: ...dziękuje...
Christobar patrzy wymownie na pochodnię,
a potem pytającym wzrokiem na Jedynego..
Lam mówi: nie będzie pochodni
Christobar mówi: Panie...jaka jest Twoja decyzja?
Seasee zbiera jakieś patyki
Seasee mówi: :(
Christobar wskazuje na stos
Lam mówi: w razie potrzeby, stworzę ogień pstryknięciem palców
Seasee mówi: ach:)
<Mineła godzina dziesiąta>
Christobar szepcze coś na ucho GImzie
Lam mówi: Wróćmy jednak do sprawy
Seasee mówi: to patyki też mogę sobie wsadzić w sakwę?:)
Lam mówi: Heretyku
<Minęła godzina jedenasta>
Christobar szepcze coś na ucho GImzie
Lam mówi: czy jesteś gotów nawrócić się na jedynie słuszną drogę światła?
Christobar szepcze coś na ucho GImzie
Christobar szepcze coś na ucho GImzie
Mówisz: słucham w całej wyrozumiałości
Mówisz: jestem gotów
Christobar szepcze coś na ucho GImzie
Lam mówi: światła oczywiście
Lam mówi: podążając nią będziesz sławił imię bogów i słuchał ich rozkazów
Mówisz: światło magii niechaj mi przyświeca
Christobar mówi: Każdy w obliczu stosu chce wejść na drogę światła..
ale czy Ty to robisz w pełnym zrozumieniu dogmatów światła???
Christobar mówi: Heretyku?
Lam mówi: jednocześnie nigdy nie kwestionując ich decyzji w żadnej kwestii
Słyszysz kroczki malutkich stóp
Seasee mówi: ale to magia stworzona przez bogów właśnie
i w nich mająca swe źródło, zatem?
<Minęła godzina piętnasta>
Mówisz: Christobarze, pytasz o coś jednocześnie nie mając tego zrozumienia
Christobar mówi: JA???
Christobar mówi: BLUŹNISZ, MAGU!!!
Christobar mówi: Jam jest tym, który wychował się na naukach światła
Lam mówi: Christobar jest oddanym sługą bogów, nie tobie to oceniać, Heretyku
Christobar mówi: Jam jest tym, który zginie, sławiąc światło!
<Minęła godzina siedemnasta>
Christobar szepcze coś na ucho Seasee
Mówisz: zaraz zaczniesz wsławiać swoje imię nad innych
Christobar mówi: nie
Christobar mówi: ja jestem tylko pyłkiem
Seasee szepcze coś na ucho Christobarowi
Lam mówi: jeśli zamierzasz swoją drogę ku światłu rozpocząć w ten sposób,
bo z niej zrezygnuj i zgiń?
Christobar mówi: który niegodny jest strzepnięcia go z buta Jedynego
Lam mówi: s/bo ze/może
Mówisz: Na tępieniu herezji chcesz czynić wewnętrzną niespójność
Christobar mówi: ale Ty.. Ty nawet nie aspirujesz miana pyłku!!!
<Minęła godzina dwudziesta>
zabrzmiał głos boga
Seasee drży, zapewne ze strachu
Christobar pada na kolana
Mówisz: czym mniejsza cząstka tym większa może wydobyć się z niej energia
GImza zbladła
<Minęła godzina dwudziesta pierwsza>
Lam mówi: skazuje cię na spalenie żywcem
Mówisz: bo nie w wielkości a w skupieniu siła
Lam mówi: za szerzenie herezji i brak wiary w autorytet i potęgę boga
<Minęła godzina dwudziesta druga>
Christobar wznosi oczy ku niebu... chwaląc imię Jedynego w nabożnym skupieniu
Żywopłot oplata kończyny Heretyka
Mówisz: przecież wyraziłem skruchę
Christobar mówi: ale skrucha nie była prawdziwa widocznie... znowu się
kłócisz z decyzją Jedynego!
Mówisz: ...
Christobar mówi: tak być powinno..
Lam mówi: twoja udawana skrucha jest dla mnie warta mniej niż sam ty
Lam mówi: a sam ty nie jesteś wart więcej niż odchody bezpańskiego psa
Christobar mówi: kto
Lam mówi: giń więc w imię bogów i aby me oczy cię więcej nie widziały
<Minęła godzina pierwsza>
Christobar mówi: kto dyskutuje z decyzją Jedynego,
zasługuje na coś więcej niż stos!
Mówisz: ...jednak powoli zaczyna docierać do mnie wynik tej rozmowy
Mówisz: smutny wynik...
Seasee patrzy na Ulryka
Nagle z wysuszonych gałęzi tryska ogień!
Seasee mówi: huh
<Minęła godzina trzecia>
Christobar modli się głośno...
Heretyk za chwile poczuje żar płomieni
Christobar mówi: czy żałujesz za swe grzechy, synu?
Lam mówi: skrócę twe cierpienie Heretyku, okażę litość
Gimza modli się
Lam zarzyna cię z zimną krwią

Czyściec
[wyjścia:zachód, góra]
Całe to miejsce jest wypełnione chmurami białej mgły. Nic nie jest w stanie
podpowiedzieć ci, gdzie jesteś i co znajduje się wokół. Z daleka słyszysz
krzyki i zawodzenia innych cierpiących dusz. Lepiej poszukaj swego ciała!

<Minęła godzina czwarta>
Masz zabroniony wstęp do muda!
Kiedy twe zmysły przestają przekazywać bodźce do mózgu, wciąż wydaje ci się,
że słyszysz cichy głos... wróć...
Opuszczasz LACa po 48 minutach i 17 sekundach

%%%Disconnected from serwer

W te dzikie, okrutne czasy los Aposholla podzielił też ciemny elf,
mieszkaniec Solace -psionik Malgoth, za to, że po prostu był..
Bez słowa, bez emocji, trwający w ciszy.

Ciało, ekwipunek, całe doświadczenie i wszelkie rzeczy Aposholla
zniknęły ze świata. Destrukcja, wymazanie, łaska nieistnienia.
Jednak to umożliwiło Odnowę -ponowne narodziny Aposholla.
Coś się skończyło, i coś już miażdżyło swoją ekspansją życia.
Narodził się ponownie -Aposholl, elfi mag.

Koniec Pierwszej Księgi.
Emblemat użytkownika
Nieobecny
 
Wiadomości: 143
Dołączył(a): Wt lut 04, 2003 5:35 pm
Lokalizacja: z Mordu

Wiadomośćprzez Thail » Cz wrz 04, 2003 7:48 pm

....... Hmmmmm ciekawe, ale, czy wszystko co napisałeś wydarzyło się naprawdę, a jeśli tak to nie rozumiem kilku spraw :
1. Dlaczego po prostu nie przeprosiłeś bogów ?
2. Wiem, że trzeba bronić swoich racji, ale z Twojego opowiadania wynikało, że za którymś wcieleniem trafiłeś do Laca. Na Lacu już powinnieneś podać się woli bogów, gdyż świat w którym żyłeś nie był Lacem.
3. Pisząc takie historie ( Choć mają w sobie COŚ ) nie uda Ci się wrócić na Laca :naughty:
4. Powiem jedno ... Pisz dalej, ale moze na mniej drażliwe tematy, np. Twoje stoczone walki z innymi graczami itd. :wink:
"Nigdy nie kłóć się z debilem, najpierw sprowadzi cię do swojego poziomu, a później pokona doświadczeniem".
"Naród Polski jest wspaniały, tylko ludzie kurwy" -J. Piłsudski
Emblemat użytkownika
Thail
 
Wiadomości: 1857
Dołączył(a): Cz lut 20, 2003 1:57 am
Lokalizacja: Z Wyspy Lodoss (SKO)

Wiadomośćprzez Tzeentch » Cz wrz 04, 2003 9:51 pm

O jaaaaa :D Powiem Ci tak - część pierwsza niezła, druga beznadziejna (ta, która naśladuje logi). A ten kawałek z Bularzyną i ze mną po prostu wypieprzył mnie z butów :D Śmieję się dalej... Kurczę, muszę to Agnieszce pokazać :DDDDDD
Emblemat użytkownika
Tzeentch
książę wampirów
 
Wiadomości: 1280
Dołączył(a): Śr maja 08, 2002 2:00 am
Lokalizacja: Szczecin

Wiadomośćprzez Nieobecny » Pt wrz 05, 2003 6:08 pm

Tzeentch, śmiejesz się, jednak Aposholl ginął właściwie przy każdym spotkaniu z Bulą. Wspólne zdobywanie doświadczenia, często łączone ze wspólnym poszukiwaniu ciał.:P Istne rekordy w ilościach zgonów, w końcu nie łatwo było uczyć się muda mając za postać maga. Poza tym, mogłeś mieć Agnieszkę jako sąsiadke, czy dziewczynę w RL, lecz na mudzie to mi wyznawała 'uczucia', czyli para litylko w świecie Laca:) Dodam, że doskonale wiedziałem o reszcie..;P
Emblemat użytkownika
Nieobecny
 
Wiadomości: 143
Dołączył(a): Wt lut 04, 2003 5:35 pm
Lokalizacja: z Mordu

Wiadomośćprzez Nieobecny » Pt wrz 05, 2003 6:20 pm

Thailu, czy ktoś tych(i za co?)przeprosin oczekiwał?
Każdy odgrywał swoje rolę.
Można było docenić wzajemne odgrywanie postaci, i można było wznieść się ponad własną ograniczonośc na tyle, by zabawa mogła trwać dalej.
Emblemat użytkownika
Nieobecny
 
Wiadomości: 143
Dołączył(a): Wt lut 04, 2003 5:35 pm
Lokalizacja: z Mordu

Wiadomośćprzez Nieobecny » Pt wrz 05, 2003 6:32 pm

Całość zaplanowałem na trzy Księgi, lecz nie wiem kiedy zechce mi się to zrealizować. Przerażające jest porównanie np. z profesjonalizmem warsztatu Thaila. Cholera, on naprawdę umię pisać. W drugiej mógłbym opisać np. wyprawę na smoka z kanałów Midgaardu, sprowokowaną przez Lama, którą dowodził:) Aposholl, wespół z uprzednio czyhającymi na niego zakonnikami z NWO Osobą w wyprawie tropiącą smoka była Seasee... Oczywiście też nie mogłoby zabraknąć wyprawy na Olimp, by zgładzić Zeusa. To jako zrealizowane Lacowe marzenie GImzy, gdzie Thail potwierdzał swoje męstwo i jejże, GImzie oddanie, jak równiesz Nyslin, swoją pomocność ..
Emblemat użytkownika
Nieobecny
 
Wiadomości: 143
Dołączył(a): Wt lut 04, 2003 5:35 pm
Lokalizacja: z Mordu

Wiadomośćprzez Thail » Pt wrz 05, 2003 9:22 pm

Wyprawa na Olimp ... :grin: ... Khem khem będzie o czym pisać :wink:
"Nigdy nie kłóć się z debilem, najpierw sprowadzi cię do swojego poziomu, a później pokona doświadczeniem".
"Naród Polski jest wspaniały, tylko ludzie kurwy" -J. Piłsudski
Emblemat użytkownika
Thail
 
Wiadomości: 1857
Dołączył(a): Cz lut 20, 2003 1:57 am
Lokalizacja: Z Wyspy Lodoss (SKO)

Wiadomośćprzez Gerino » So wrz 06, 2003 12:32 pm

Nieobecny, jesteś chory.
“Though I walk through the valley of the shadow of death, I will fear no evil,” yeah, because I’m the wickedest sonofabitch you’re gonna find down here.
Emblemat użytkownika
Gerino
 
Wiadomości: 2179
Dołączył(a): Wt wrz 24, 2002 6:23 pm

Wiadomośćprzez Val » So wrz 06, 2003 1:53 pm

Gerino napisał(a):Nieobecny, jesteś chory.

I kto to mówi/pisze?
ulice upadły mi na bablon
Emblemat użytkownika
Val
 
Wiadomości: 2203
Dołączył(a): N lis 10, 2002 3:26 pm
Lokalizacja: Skąd mam wiedzieć?

Wiadomośćprzez Tzeentch » So wrz 06, 2003 4:36 pm

Ty mnie nie zrozumiałeś, Aposhollu. A możecie sobie wyznawać uczucia wszędzie i często-gęsto:D Mnie po prostu rozbawił styl Twojego opowiadania. Nie mieszaj proszę RL z życiem Lacowym. Ja nie mieszam. A to, że Buła opowiadała Ci o wszystkim, co się dzieje w naszym życiu, to Jej sprawa i świadczy tylko o Niej i braku dyskrecji. Koniec.
Emblemat użytkownika
Tzeentch
książę wampirów
 
Wiadomości: 1280
Dołączył(a): Śr maja 08, 2002 2:00 am
Lokalizacja: Szczecin

Wiadomośćprzez Nieobecny » So wrz 06, 2003 7:17 pm

Tzeentch. chyba używany przez ciebie czas teraźniejszy, nie dokońca trafnie pasuję do tej legendarnej już;) przeszłości.
Emblemat użytkownika
Nieobecny
 
Wiadomości: 143
Dołączył(a): Wt lut 04, 2003 5:35 pm
Lokalizacja: z Mordu

Wiadomośćprzez Nieobecny » So wrz 06, 2003 7:21 pm

Gerino napisał(a):Nieobecny, jesteś chory.

Dzięki za diagnozę. A recepta? :cool:
Emblemat użytkownika
Nieobecny
 
Wiadomości: 143
Dołączył(a): Wt lut 04, 2003 5:35 pm
Lokalizacja: z Mordu

Wiadomośćprzez Thail » So wrz 06, 2003 7:29 pm

Hmmm pragnę przypomnieć, że to forum opowiadań, a nie Harlekina, czy przeminęło z wiatrem. Zacznijcie pisać na temat (Tzn. Opowiadania ), a nie jakieś miłostki ... od tego jest Hyde Park. :eh:
"Nigdy nie kłóć się z debilem, najpierw sprowadzi cię do swojego poziomu, a później pokona doświadczeniem".
"Naród Polski jest wspaniały, tylko ludzie kurwy" -J. Piłsudski
Emblemat użytkownika
Thail
 
Wiadomości: 1857
Dołączył(a): Cz lut 20, 2003 1:57 am
Lokalizacja: Z Wyspy Lodoss (SKO)

Wiadomośćprzez Gerino » So wrz 06, 2003 7:32 pm

Chcesz Harlequina? W 3 dni Ci napiszę. To akurat potrafię:D
Nieobecny, recepta? Najlepsze są średniowieczne metody, te autentyczne (vide Narrenturm, kto by leczył wariata) czyli: wypalanie demona który sprawia, że pacjent szaleje, przytapianie demona, wybijanie demona i nie mniej bolesne egzorcyzmy. Miłych wrażeń :twisted:
“Though I walk through the valley of the shadow of death, I will fear no evil,” yeah, because I’m the wickedest sonofabitch you’re gonna find down here.
Emblemat użytkownika
Gerino
 
Wiadomości: 2179
Dołączył(a): Wt wrz 24, 2002 6:23 pm

Wiadomośćprzez Nieobecny » So wrz 06, 2003 8:59 pm

Dziękuję Gerino, pomogło :angel:
Emblemat użytkownika
Nieobecny
 
Wiadomości: 143
Dołączył(a): Wt lut 04, 2003 5:35 pm
Lokalizacja: z Mordu

Wiadomośćprzez Tzeentch » So wrz 06, 2003 10:34 pm

Naprawdę, życzę (ci) kolejnych sukcesów w mordowaniu swoich szarych komórek - jesteś już zaawansowany. To, że masz pewną wiedzę o mnie i moim życiu prywatnym nie uprawnia (cię) do srania tym na lewo i prawo. Nie chwal się, jaki (ty) jesteś poinformowany, bo nic nie wiesz - w dupie byłeś, gówno widziałeś. Po prostu nigdy więcej do mnie nie pisz, nie chce mi się komentować idiotyzmów.

Żegnam, Nieobecny. Obyś pozostał taki po wsze czasy. Mam nadzieję, że dostaniesz bana na forum.

P.S. (Do wszystkich, oprócz Asshole' a, bo (on) i tak niczego nie zrozumie)

Mam już serdecznie dosyć wiadomości Asholle' a, który na wszystkich forach tej strony epatuje swój domniemany geniusz, pieje, jaki z (niego) był doskonały gracz i sraczy o ciosie dla Laca, jakim było odebranie (mu) dostępu do muda. Każdy temat ostatnio jest skażony (jego) pierdoleniem w kółko o tym samym. A Wy jak uważacie?
Emblemat użytkownika
Tzeentch
książę wampirów
 
Wiadomości: 1280
Dołączył(a): Śr maja 08, 2002 2:00 am
Lokalizacja: Szczecin

Wiadomośćprzez Jemkit » So wrz 06, 2003 11:03 pm

Ja uwazam ze Thail jest moderatorem tego, hmmm, "smietnika" i powinien wykasowac wiekszosc wiadomosci (osobiscie pozostawilbym dwie pierwsze). Ale to moje zdanie.
Emblemat użytkownika
Jemkit
 
Wiadomości: 272
Dołączył(a): Pt kwi 05, 2002 2:00 am
Lokalizacja: ze wsi

Wiadomośćprzez Thail » So wrz 06, 2003 11:03 pm

Słuchajcie chłopaki ( Ewentualnie dziewczyny ) co mam do powiedzenia.
Mówiłem, że to nie forum do wydłubywania starych ran ( ewentualnie oczu ).
Opowiadanie Aposholla skończyło się i fajnie, że padło kilka komentarzy , ale niefajnie, że rozwinęła się z tego taka kłótnia. Spoko, nie każdy może napisać wyrąbiste opowiadanie ( Mi się to chyba nigdy nie uda i nie wiem czemu? [ A Ja :alkoholik: wiem ] ), ale właśnie dlatego powstało to forum ( dzięki łaskawości Bogów i chwała im za to ), aby każdy mógł spróbować swoich sił pisząc historie, które nie trafią do szuflady.
Zostaną ocenione przez innych, obcych ludzi ( Nie licząc znajomości na lacu :wink: ), którzy obiektywnie ocenią dzieło nie patrząc na to, że znają autora. Tu wszyscy mają równe szanse.
Jeśli chcecie się kłócić, to nie na tym forum, a przynajmniej nie w tym opowiadaniu.
Zmuszony jestem zablokować ten temat, abym nie musiał usuwać odpowiedzi graczy, których bardzo szanuję za to kim są i co sobą reprezentują (Ale, czy wszyscy = zastanówcie się nas swoim postępowaniem ).

PS. Chłopaki polecam spotkanie na żywo i po strzale, a potem na piwo do najbliższego baru ( Kolejność wykonywania czynności dowolna )
PS1. Bedę blokować każdy temat, który będzie schodzić na niewłaściwą drogę .
Thail :alkoholik:
"Nigdy nie kłóć się z debilem, najpierw sprowadzi cię do swojego poziomu, a później pokona doświadczeniem".
"Naród Polski jest wspaniały, tylko ludzie kurwy" -J. Piłsudski
Emblemat użytkownika
Thail
 
Wiadomości: 1857
Dołączył(a): Cz lut 20, 2003 1:57 am
Lokalizacja: Z Wyspy Lodoss (SKO)


Powrót do Opowiadania



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 5 gości

cron