Ja również pomogę jak tylko dojdę do siebie po wczorajszej libacji alkoholowej u kumpla. Ogólnie dokończę to co zacząłem pisać. Również jak wspominałem kiedys tam opowiadania, które piszemy są dla graczy z Laca, a nie szerszego grona dlatego zacząłem pisać opowiadanko, które stanęło z pewnych względów w miejscu. Oto jego mała próbka:
(Od razu podkreślam, że to opowiadanie to zwierzenia bardzo cynicznego miejskiego kronikarza i aby niektóre osoby nie brały sobie tego silnie do serca, a skupiły się na formie)
Midgaard to jedno z trzech największych miast jakie istnieją na świecie. Starzy kronikarze i podróżni bajarze powiadają, że powstało zaraz po stworzeniu Laca. Byłbym zapomniał o wspomnieniu, że Midgaard jest stolicą krainy zwanej Leander, która jest moim zdaniem najbardziej ucywilizowaną częścią świata. Miasto przecinają dwie główne ulice (o tak irracjonalnych nazwach, że je pominę) krzyżujące się na placu targowym, gdzie zawsze stoją stragany pełne towarów. Sprowadzane z dalekich lądów owoce, materiał, broń, meble i wiele innych przedmiotów przyciągają do stolicy najróżniejszych kupców, kupujących i złodziei, którzy okradają kogo i z czego się da. Idąc na południe od placu targowego dochodzi się do skrzyżowania, gdzie krzyżuje się główna ulica z alejami o których nie warto wspominać. To właśnie w tej części miasta znany bimbrownik sprzedaje alkohol własnej produkcji, aptekarz wpycha ludziom jakieś podrobione lekarstwa, a bankier zdziera z ludzi pieniądze twierdząc, że u niego oszczędności będą bezpieczne. To także tutaj jak głoszą pogłoski złodzieje maja swoja ukrytą gildię z której robią co rano wypady na miasto, gdzie kradną do woli. Aleja, która przecina skrzyżowanie rozciąga się w dwóch kierunkach. Na wschodzie odchodzi jeszcze jakieś kilkaset metrów i kończy się tuż przed gildią mnichów, gdzie wstęp mają oczywiście tylko mnisi. Po obu jej stronach widać budynki mieszkalne jak i sklepy, a wśród nich sklep z mapami i ze zwierzętami, które chyba są strasznie niedożywione.
Na zachodzie aleja przecina się z drogą prowadzącą do parku, gdzie znajduje się także cmentarz miejski (co za totalny bark wyczucia urbanistyki). Tu również oprócz zwykłych budynków mieszkalnych znajdują się sklepy, apteka i zakłady o różnej specjalności.
Wracając do głównej ulicy Midgaardu. Idąc nią cały czas na północ podróżnik dotrze do wspaniałej świątyni ku czci Odyna (straszny tu zaiste zbieg okoliczności wyszedł, gdyż w panteonie bogów Laca, Odyna bynajmniej nie ma, ale ołtarz poświęcony jest właśnie jego osobie, więc może powinniśmy zostawić starych bogów na rzecz tego, który ma własną świątynię?).
Nie wiem, czy powinienem, ale jednak wspomnę, że, gdy ktoś odważy się podążać na południe, to po około dwudziestu minutach marszu dotrze na miejskie śmietnisko. Ogromna hałda wszelkiego rodzaju śmieci, ścierwa, a nawet trupy można tam znaleźć. Często służby miejskie, gdy tylko słońce wyjdzie za horyzontu znajdują w tym miejscu straszliwie okaleczone zwłoki. Nie wiadomo, czy sprawcami tych rzezi są jakieś bestie żyjące w kanałach tuż pod wysypiskiem, czy może gobliny, które jakimś cudem przeszły przez strzeżony most (Na ironię tego mostu pilnuje pazerny na złote monety i tłusty troll, który swoją maczugą nie jednego śmiałka posłał do ziemi, gdy ten chciał go oszukać przy zapłacie).
Najbezpieczniejszym miejscem w całym mieście jest świątynia, która otoczona jakimiś dziwnymi czarami sprawia, że nikt nie może w jej posadach zaatakować drugiej istoty. I tu jak zwykle bajarze i starzy kronikarze powiadają, że to zasługa dobrotliwych bogów, a ja osobiście jako ... a to później; po prostu uważam, że bogowie nigdy by na to sami nie wpadli.
Najprawdopodobniej jakiś potężny mag w czasach mroku i chaosu poczuł nieodpartą potrzebę, aby ta świątynia stała się miejscem całkowicie bezpiecznym. Dlaczego nie bogowie? A co im do tego, aby ktoś czuł się bezpieczny, gdziekolwiek?
...
Jak pewnie co niektórzy zauważyli w opowiadaniu, już na samym początku jest dokładnie opisane miejsce akcji. Osobiście chciałem napisać ogromną historią Laca, ale jakoś nie starczyło mi ku temu samozaparcia i częściowo czasu.
Thail.
Ps. I niech tych opowiadań nie dają w postaci stron www bo to się kurewsko źle czyta nie mając neta. Sam wiem to z własnego doświadczenia
"Nigdy nie kłóć się z debilem, najpierw sprowadzi cię do swojego poziomu, a później pokona doświadczeniem".
"Naród Polski jest wspaniały, tylko ludzie kurwy" -J. Piłsudski