Doceńcie Laca, bo inaczej mogłoby być dzisiaj tak (oryginał ze starego Cygnusa, autor nieznany):
Stawial opor. Odpieral me ataki od blisko 3 tickow, nie okazujac sladu 
zmeczenia. Ja natomiast w kazdym natarciu tracilem coraz wiecej sil. Do 
tego musial rozgryzc moja iluzje, coraz czesciej mnie trafia. Uhh, trzeba 
z tym skonczyc ! Przyladuje mu tym nowym, oslepiajacym czarem ...
	DhuZireael's radius blast *DEMOLISHES* Sklepikarz !
	DhuZireael's radius blast *DEMOLISHES* Sklepikarz !
Niech go cholera, nic nowego. Ajjj ... Znowu  trafil ... Ale jaja, 
trzasnal lbem w sciane ! Oslepilem go !
Ciecie szybkie niczym mysl zwalilo go na brudna posadzke. Drugie pozbawilo 
oddechu, trzecie reki. Postanowilem zakonczyc walke.
- Za Elbereth!
Zerwal sie blyskawicznie nie zdazylem ustawic parady.
	Sklepikarz <=-=> TEAR UP <=-=> DhuZireael !
Wyladowalem na scianie, bez tchu. To juz koniec, trzeba prosic Kernighana 
o reinkarnacje.
Cios nie nadszedl. Trwozliwie otworzylem jedno oko, drugie ... Pusto. 
Jedynie z glownej ulicy dochodzily jakies okrzyki. Wyjrzalem nie podnoszac 
sie z kleczek. W tym momencie uslyszalem z bliska wrzask, o ktorym mi 
jedynie opowiadano - przerazliwy jek konajacego sklepikarza.
- AAAAAAAAAARRRRGGGGGHHHHHHH !!!!!!!!!!!
OoOoOoOo Zemdlalem oOoOoOoO
			
		